Dodany: 17.02.2010 04:04|Autor: Czajka
Zakaz palenia dla Anny 46
1.
Trudno mi było uwierzyć, aby to była kokota, a zwłaszcza nie byłbym myślał, że to jest „wielka kokota", gdybym nie był widział dwukonnego powozu, różowej sukni, naszyjnika pereł, gdybym nie wiedział, że wuj zna tylko pierwszorzędne. Ale pytałem sam siebie, jak milioner opłacający jej powóz, willę i klejnoty może znajdować przyjemność w tym, aby tracić majątek dla osoby wyglądającej tak skromnie i tak przyzwoicie. A jednak, kiedym myślał o tym, czym musiało być jej życie, niemoralność jego niepokoiła mnie może więcej, niż gdyby się była skonkretyzowała przede mną w osobliwej postaci — przez to, że była tak niewidoczna jak tajemnica jakiegoś romansu, jakiegoś skandalu, który kazał jej opuścić czcigodnych rodziców i wydał ją na pastwę całego świata; który rozwinął jej piękność i wzniósł aż do półświatka i sławy tę, którą gra fizjognomii, ton głosu, podobne do tylu innych znajomych mi kobiet, kazały mi mimo woli uważać za młodą pannę z dobrej rodziny — ją, nie należącą już do żadnej rodziny.
Przeszliśmy do „gabinetu do pracy"; wuj, nieco zakłopotany moją obecnością, poczęstował damę papierosem.
— Nie — rzekła — kochanie, wiesz, że jestem przyzwyczajona do tych, które mi przysyła wielki książę. Powiedziałam mu, że jesteś o nie zazdrosny.
I wydobyła z étui papierosy pokryte cudzoziemskimi i złoconymi napisami.
2.
Ach, jedna mała zapałka, jakby to dobrze było!
3.
Idzie młodzież długimi dzidy uzbrojona,
Siedmiu wodzów, swej rocie każdy przewodniczył,
Każdy pod swoją władzą stu młodzieńców liczył.
Z bronią w ręku przy rowie i murze zasiedli,
Tam zapalili
:)