Dodany: 23.01.2005 11:51|Autor: Krzysztof

Książka: Uczta
Platon (właśc. Arystokles)

1 osoba poleca ten tekst.

Idea piękna


Dwa tysiące czterysta lat temu, w Atenach, w domu Agatona, zbiera się grupka mężczyzn na tytułową ucztę. Po kolacji bawią się słowem. Żartują, przekomarzają się - jak to zwykle bywa, gdy puchar z winem trzyma się w dłoni. Pada propozycja, aby każdy z nich słowem pochwalił Erosa, boga miłości.

Pierwsze pochwały są tylko wstępem, a właściwa uczta zaczyna się od mowy Arystofanesa. To w jego usta Platon włożył te sławne słowa:
„A jeśli kiedy taki czy jakikolwiek inny człowiek przypadkiem znajdzie swą drugą połowę, wtedy nagle dziwny na nich czar jakiś pada...”

Żart komediopisarza zamieniony w urokliwą opowieść o genezie ludzkiego pragnienia obdarowywania się miłością. O duchowej tożsamości kochających się ludzi. Bo miłość, jak pisze Platon, to dążenie do uzupełnienia siebie, do całości.

Zadziwiająca jest trwałość owoców myśli ludzkiej. Idei. Dwadzieścia cztery wieki minęły, a ich trwałość potwierdza każdy pragnący kochać, marząc o tym wyjątkowym ciał i dusz zespoleniu, które nazywamy miłością.

Mowa Agatona jest finezyjna, lekka i powabna - jak Eros właśnie. Bo przecież „w nim jest wykwintny wdzięk, w nim źródło powabów pieściwych, on rozkosznego rozemdlenia bóg”.

Ostatni zabiera głos mistrz i przyjaciel Platona, Sokrates, a czyni to tak, że sława tej uczty trwa do dzisiaj.

Eros to tworzenie w pięknie. To miłość tego, co piękne. Zaczynając od tych stwierdzeń, Sokrates snuje swoją opowieść o drogach miłości. Od kochania pięknych ludzi począwszy, stopniowo ucząc się dostrzegać piękno i miłość w dziełach ludzkiego umysłu, nienasycony, u kresu drogi dostrzeże to, co Grecy cenili najbardziej: owoc intelektualnego oglądu. Ideę piękna. Jedyną, niezmienną, cudowną. Stanie się bogom podobny, bo tylko im dane jest obcowanie z doskonałością, do której wiodą ścieżki naszego życia.

„A cóż myślisz, gdyby komu było dane zobaczyć piękno samo w sobie, nieskalane, czyste (...), co myślisz, czyby mógł jeszcze wtedy marne życie pędzić człowiek, który aż tam patrzy i to widzi? (...)”.

A więc człowiecza droga do szczytów intelektualnych uniesień, do doskonałości, jest drogą piękna i miłości, a jej patronem jest Eros!

W "Uczcie" mowy wygłaszane są językiem zwykłym, codziennym, bez naukowego nadęcia; dialogi takie, jakich można spodziewać się na przyjęciu z alkoholem; radosna atmosfera wśród ludzi, którzy spotkali się dla zabawy. A później, bez zmiany nastroju, kunszt Platona unosi słuchaczy wysoko ponad chmury, by razem przeżywać intelektualną przygodę.

Po lekturze "Uczty" wiemy, że o filozofii mówić i pisać można jasno i prosto. Także pięknie i porywająco. Że filozofię, a więc umiłowanie mądrości, można w naturalny sposób łączyć z ludzkim dążeniem do miłości i piękna.

Lekkość i naturalność wypowiedzi w "Uczcie" słyszy się doskonale, czytając jej przekład dokonany przez Aleksandra Krawczuka. Nie mogę odmówić sobie przyjemności przepisania fragmentu wypowiedzi Sokratesa w jego tłumaczeniu.

"Kiedy młodego człowieka olśni blask owego skarbu, jakim jest piękno nauki, nie będzie już marnym i małostkowym niewolnikiem uczucia do jednej tylko osoby. Zwróci się ku pełnemu morzu piękna i patrząc na nie będzie tworzył słowa i myśli wspaniałe, zrodzone z nienasyconego pragnienia mądrości. Stanie się dzięki usilnej pracy nad sobą tak silny i tak wielki, że nagle ujrzy coś cudownego - piękno wiecznie trwające. To, które nie powstaje i nie ginie, nie rośnie i nie doznaje uszczerbku. I nie jest ono z tej strony piękne, a z tamtej szpetne, i nie jest raz piękne, a raz nijakie, ani też w stosunku do tego piękne, a do tamtego brzydkie, ani też piękne dla jednych oczu, dla innych zaś niemiłe. I nie ukaże się ono jako oblicze, ani też jako coś cielesnego, ani jako słowo, ani jako wiedza, ani jako coś bytującego w czymś innym na ziemi lub na niebie. Będzie to piękno samo w sobie, jedno i wieczne, a wszystko, co piękne, w nim uczestniczy. Lecz podczas gdy tamte wtórne piękna powstają i przemijają, to nigdy niczego nie traci i nie ubożeje, żadna też nie zachodzi w nim zmiana.

Dopiero wtedy warto żyć człowiekowi, gdy patrzy wprost w piękno najwyższe. Jeśli ujrzy je ktokolwiek, nie będzie porównywał ani do złota, ani do szat wspaniałych, ani do urodziwych ludzi. Dziś, kiedy widzisz ty lub tobie podobni coś ładnego, od razu szalejecie. Gotowiście nie jeść i nie pić, byle tylko być przy kimś, kto was oczarował. Ale cóż byście uczynili, ujrzawszy piękno samo w sobie, czyste i nieskazitelne, nie splamione niczym obcym? Czy sądzisz, że ktoś, komu byłoby dane je widzieć, mógłby jeszcze żyć marnie, bez celu, nie wiadomo po co? Taki ktoś stałby się ulubieńcem bogów i - jeśli dostępne to człowiekowi - istotą nieśmiertelną".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 32328
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: Bozena 17.02.2005 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa tysiące czterysta lat... | Krzysztof
"Zadziwiająca jest trwałość owoców myśli ludzkiej"- to Ty napisałeś - mądrze i pięknie.

Nie wiem czy cała "Uczta" Platona biegnie w tym duchu...fragment wypowiedzi Sokratesa,który cytujesz - nie mam pomysłu w jaki sposób - ale powinien dotrzeć do całego rodzaju ludzkiego.
Użytkownik: Krzysztof 19.02.2005 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: "Zadziwiająca jest t... | Bozena
Tak to już jest, że to, co dobre i piękne, z trudem dochodzi do głosu; że często, zbyt często poddajemy się podstępnemu urokowi siły i zła. Dziwię się ogromnej popularności miernoty, a niechęci do dzieł pięknych. Ludzie są chyba zbyt leniwi: pamiętnik jakiejś chwilowej gwiazdki łatwiejszy jest w odbiorze, niż Platon - na przykład. Pierwszy raz czytałem Ucztę wiele lat temu, ale tak dogłębnie, w pełni, jej idee dotarły do mnie dopiero parę lat temu, otwierając przede mną nowy świat. Wydawało mi się, że znałem znaczenie słowa "miłość", ale Platon uświadomił mi, że stałem na brzegu parkowej sadzawki myśląc, że przede mną ocean. Od tamtych dni Platon jest mi codziennym - dosłownie - towarzyszem. Myśli zawarte w Uczcie były, są i będą znane ludziom, którzy będą chcieli je poznać. Fakt - niewielka to grupka ludzi, jednakże oddziaływanie idei Platona - dotyczy to także całej spuścizny tamtych czasów - jest znacznie szersze, niż krąg ludzi czytających Platona. To tamte czasy, tamci ludzie i ich idee, nas kształtowały i robią to nadal.
Praktyczna rada dla ciebie, Bożeno: jeśli będą nudziły cię pierwsze wypowiedzi uczestników uczty, po prostu pomiń je, zaczynając od Arystofanesa. I czytaj powoli.
Dziękuję za miłe słowa.
Użytkownik: Bozena 20.02.2005 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak to już jest, że to, c... | Krzysztof
Powiem Tobie, że: ”Dziwię się ogromnej popularności miernoty...”(Twoje zdanie),że zwyczajnie chowam się i niezręcznie się czuję, nie potrafiąc nic – nawet tego nie chcę –na temat tej „miernoty” powiedzieć. I dziwię się czytelnikom tegoż, chociaż próbuję ich gusty zrozumieć. Bo nie ma chyba nic bardziej subiektywnego niż gusty. Bywają rozmaite, jak prawda i nieprawda...itd.

„...stałem na brzegu parkowej sadzawki...”Niesamowite. Przeczuwam Twoje wnętrze.

Boję się też, że i tu niewiele powiem. Ale w połowie przyszłego tygodnia wstąpię do biblioteki .Mam nadzieję, że PLATON będzie stał na poczesnej półce i ...czekał na mnie.

Przyznam, że zwrócona jestem w stronę: M.Prousta, A.France, A.Strindberga, Stendhala(Henri Beyle),W.Scotta...i...dobrze się z nimi czuję.

Kiedyś, dawno temu nie były mi obce myśli Seneki ,a jedna z nich pomogła mi zrozumieć...i powrócić do stanu równowagi:
”Nie masz nienawiści groźniejszej niż ta, której przyczyną jest wstyd, że niegodziwie postąpiło się z kimś, kto wyświadczył dobrodziejstwo”.

Tymczasem...chyba zbyt dużo...może już czytasz?

Spróbuję, w ślad za twoim słowem (może inni to samo zrobią) „zajrzeć” ponownie do tamtej epoki.
Pozdrawiam.

Użytkownik: Krzysztof 23.02.2005 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Tobie, że: ”... | Bozena
No widzisz, jak to jest! Wstyd się mi przyznać, ale zrobię to: nie znam twórczości wymienionych przez ciebie autorów. Ale obiecuję poprawę! Udanego spotkania z Platonem, Bożeno. Pamietaj, że każdy z uczestników uczty inne uczucia nazywa miłością. Napiszesz o wrażeniach?
Użytkownik: Bozena 24.02.2005 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No widzisz, jak to jest! ... | Krzysztof
Wczoraj zamierzałam do Ciebie napisać,bo...niewiarygodne,Platon nie czekał na mnie...Biblioteka Publiczna (miasto wojewódzkie)-jeden egzemplarz-aktualnie wypożyczony (krzepiące).Pani obiecała powiadomić mnie listownie (zostawiłam stosowny formularz)jeśli tylko "Uczta"wróci.

Jasne,że podzielę się z Tobą wrażeniami!Tymczasem wypożyczyłam "Małą Dorrit"Ch.Dickensa,a dlatego bo -nie śmiej się - mój ulubiony dramaturg A.Strindberg zachwycił się tą powieścią.Byłam ciekawa co on w niej dostrzegł...I pół nocy nie przespałam.Przede mną tyle piękna...a codzienność goni.Dwa opasłe tomy.

Krzysztofie!Może niezbyt lojalnie o tym pisać,lecz mam wrażenie,że moje otoczenie...nie wiem już sama...może nic nie czytają,może toczą się po powierzchni zjawisk...(?)I trudno mi chociażby zdanie powiedzieć,bo ...i tak prawie nikt nie słucha.Może się mylę...

Życzę dalszych,pięknych duchowych przeżyć...

Domyślam się,że"każdy z uczestników uczty inne uczucia nazywa miłością".
Użytkownik: Bozena 19.04.2005 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj zamierzałam do Ci... | Bozena
Przeczytałam nie tylko „Ucztę”, ale także inne dialogi Platona.
Dziękuję za wskazanie drogi...do nich.
Wrażenia moje, w części, pokrywają się z Twoimi wrażeniami. Jednakże do idei „piękna samego w sobie” dodaję piękno dostępne zmysłom.

Myślę bowiem, że ktoś, kto wcześniej nie doświadczył zmysłowych wrażeń, nie jest w stanie wyobrazić sobie „piękna samego w sobie”, tak ,jak i dobra samego w sobie ...i ...miłości samej w sobie...

Zwróciłam uwagę na wiele wypowiedzi Sokratesa, jedną – bo podoba mi się – pozwolę sobie zacytować:
„Mądrość to rzecz niezaprzeczalnie piękna, a Eros to miłość tego, co piękne; przeto musi Eros być miłośnikiem mądrości”

Dziękuję,Krzysztofie...
Użytkownik: Krzysztof 21.04.2005 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam nie tylko &#... | Bozena
Masz rację, Bożeno. Piękna doświadczamy poprzez nasze zmysły, a i miłość bez wrażeń zmysłowych nie jest pełna. Życzę przeżywania pełnej miłości.
Użytkownik: misiak297 27.10.2006 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Bożeno. Piękn... | Krzysztof
Krzysztofie, wspaniała recenzja, dziś przeczytałem "Ucztę". Szczerze? Byłem uprzedzony, ale dałem piątkę, bo uprzedzenia przełamały się w trakcie miłosnych rozważań mędrców. Wspaniała lektura.
Czytałem też Twoje recenzje Prousta, dziś kupiłem sobie "W stronę Swanna", mam nadzieję, że niedługo znajdę czas na tą pozycję, choć na polonistyce dość trudno...
Użytkownik: Czajka 28.10.2006 06:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztofie, wspaniała re... | misiak297
Brawo Misiaku, trzymam kciuki i czekam na relacje. :-)
Użytkownik: misiak297 28.10.2006 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Brawo Misiaku, trzymam kc... | Czajka
:)
Użytkownik: Krzysztof 01.11.2006 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztofie, wspaniała re... | misiak297
I ja przyłączam się do tych życzeń. "Uczta" i "W stronę Swanna" w gruncie rzeczy są podobne: łatwo je odrzucić dostrzegając tylko to, co najbardziej widoczne. I oba dzieła należy czytać powoli, uważnie, w skupieniu. Życzę zachwytów i postawienia przynajmniej piątki.

Użytkownik: MELCIA 22.10.2011 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa tysiące czterysta lat... | Krzysztof
Ja zapoznałam się z "Ucztą" w bardzo dobrym tłumaczeniu Witwickiego i ten przekład polecam!
Użytkownik: Krzysztof 24.10.2011 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zapoznałam się z "Uczt... | MELCIA
Ja także mam „Ucztę” w jego przekładzie, „Gorgiasza” też. Witwicki tłumaczył Platona wspaniale, może dlatego, że nie był li tylko starożytnikiem – zawodowcem. Natomiast jego komentarze są jednocześnie logiczne, eleganckie, wnikliwe, ale i napisane przystępnie, przekonywująco, z wyraźnie widoczną dużą wiedzą o ludziach i ich psychice.
Czytałaś Gorgiasza? To świetny dialog i jednocześnie teatr przedstawiający ludzi i ich postawy.
Wiesz co mnie zadziwia? Wspominam o tym tutaj, bo gdy przed chwilą wziąłem w rękę mojego Gorgiasza, zwróciłem uwagę na rok wydania książki: 1958. Obok stoi tom tragedii Ajschylosa, z którego nabycia tak bardzo się cieszyłem: wydanie w 1954 roku, tłumaczenie Stefana Srebrnego.
Lata powojennej biedy i komunistycznych absurdów, a wydawano takie pozycje! Czy robi się to teraz?..
Użytkownik: MELCIA 26.10.2011 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja także mam „Ucztę” w je... | Krzysztof
Niestety, nie robi się tego teraz :( I, również niestety, nie czytałam "Gorgiasza". Z Platonem w tłumaczeniu Witwickiego zapoznałam się poprzez chomikuj.pl, książki nigdy nie miałam w dłoni. Szkoda, że wydawcy rzadko wznawiają "pozalekturową" klasykę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: