Dodany: 14.02.2010 22:41|Autor: Samotny

King rozczarowuje


[Uwaga - w tekście ujawnione zostały elementy istotne dla fabuły powieści - przyp. red.]


Ralph Roberts po śmierci swojej żony zaczyna cierpieć na bezsenność. Wraz z rozwojem tej dolegliwości u mężczyzny ujawnia się specyficzna zdolność postrzegania zagadkowej aury otaczających ludzi oraz zwierzęta. Natomiast w Derry, rodzinnym mieście Ralpha, w związku z przyjazdem słynnej działaczki na rzecz walki o prawa kobiet – Susan Day - mieszkańcy dzielą się na zwolenników oraz przeciwników aborcji. Jednak niektórzy aż nadto angażują się w ruch antyaborcyjny – Ed Deepnau ma zamiar w czasie wizyty Susan wysadzić w powietrze nowo powstałą klinikę dla kobiet. Wśród przebywających tam osób będzie chłopiec, od którego zależeć ma los całego świata. Jedynie Ralph może zapobiec tragedii, używając swych nowych umiejętności…

"Bezsenność" okazała się dla mnie sporym rozczarowaniem. King niepotrzebnie wprowadził – oprócz wątku choroby Ralpha – sprawę aborcji, który jedynie sztucznie i niepotrzebnie wydłuża powieść. Na dobrą sprawę, dopiero po kilkuset stronach dowiadujemy się, o co naprawdę chodzi. Jasne, Król znany jest z tego, iż atmosferę i napięcie w swoich książkach buduje stopniowo, jednak tym razem miałem wrażenie, że wątek aborcji jest doczepiony jakby na siłę.

Niestety, również temat choroby Ralpha nie został zrealizowany należycie. O ile pomysł na fabułę – starszy facet nękany bezsennością zaczyna widzieć aurę osób, które mają umrzeć – jest, moim zdaniem, bardzo dobry, o tyle sposób jego przedstawienia woła o pomstę do nieba. Bo jak nazwać scenę, w której główny bohater walczy z Atroposem (Śmiercią) za pomocą promieni wystrzeliwanych z palca? Komiczną? Śmiem twierdzić, że King miał zamiar stworzyć horror, tymczasem momentami bawiłem się niczym podczas lektury książek Pratchetta. A właśnie – horror. Z założenia powinien budzić w nas grozę, napawać strachem. Natomiast "Bezsenność" nie przeraża ani odrobinę. Z pewnością ma to związek z fatalną kreacją postaci Atroposa, którego każdorazowe pojawienie się wywołuje uśmiech.

Zakończenie jest banalne i przewidywalne, co świetnie dopełnia równie słabą fabułę powieści. Niestety, nawet największym zdarzają się wpadki w stylu "Bezsenności". Najlepiej potraktujmy tę książkę jako wyjątek potwierdzający regułę, iż królem współczesnego horroru jest Stephen King.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1609
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: