Dodany: 14.02.2010 19:30|Autor: koczowniczka

Niepełnosprawny kontra chory psychicznie


Bohaterem "Anatomii Goldmana" jest Arnie. Od dzieciństwa chorował na gościec, ból kości i inwalidzki wózek to jego nieodłączni towarzysze. Zarabia na siebie, ma własny dom i kochających, choć nadopiekuńczych rodziców, lecz miłości i seksu mu brak.

W chwili, gdy zaczyna się ta opowieść, stan Arniego się poprawił. Wózek został odstawiony, wzięte kule. I wszystko wydarzyć się może! Chłopak chce nadrobić stracone lata, chce kochać, być kochanym. Tak jak większość z nas.

Książka zaczyna się nieco podobnie jak "Wybór Zofii" Styrona. Arnie zostaje towarzyszem fascynującej pary - pięknej dziewczyny i przystojnego, zdolnego chłopaka. Dziewczyna nazywa się Billy, a chłopak Redso. Poznaje ich w nietypowy sposób, bo przypadkowo podgląda w sytuacji intymnej. Okazuje się wkrótce, że Redso zachowuje się dziwnie, ma problemy z psychiką i zakochany inwalida zaczyna mieć nadzieję na miejsce dla siebie u boku dziewczyny.

Ale tylko początek jest podobny. Dalej akcja rozwija się w zupełnie innym kierunku, bo głównym tematem "Anatomii Goldmana" staje się rywalizacja pomiędzy niepełnosprawnym a chorym psychicznie. Obaj panowie uważają, że Billy jest niezwykle opiekuńcza i zostanie z tym, który bardziej jej miłości i opieki potrzebuje.

Ale... który bardziej potrzebuje? Czy ten kulejący, lecz bardzo zaradny, czy może ten wysportowany, ale niszczony przez chorobę psychiczną? A może młodzieńcy wcale nie znają tak dobrze natury kobiecej?

Postać niepełnosprawnego ukazana jest w tej książce bardzo sympatycznie. Arnie chce żyć po swojemu, buntuje się przeciwko nadmiernej kontroli i ograniczeniom, nie pozwala się zasypywać dobrymi radami. Nie chce też uczęszczać na Zabawy dla Sprawnych Inaczej i szukać partnerki wśród innych chorych, bo, jak mówi z rozbrajającą szczerością:

"A dlaczego miałoby mi sprawiać przyjemność przebywanie wśród innych kalek? Żebym nie zapomniał, że sam jestem kaleką? Jezu, to ostatnia rzecz, którą trzeba mi rozpamiętywać!"*.

Savan okazał talent narracyjny, a także poczucie humoru, w powieści są momenty, kiedy nawet największy ponurak się uśmiechnie.

Autor wie o tym, jak trudno jest niepełnosprawnym i że w skrytości ducha marzą oni o partnerkach zdrowych, ponętnych. Wie też, jak zachowuje się chory na schizofrenię paranoidalną, jak męczy otoczenie nienaturalną energią i jak, pomimo najlepszych chęci, trudno mu pomóc. Wie, że chory przyzwyczaja się do swojej choroby i proces zdrowienia oprócz radości niesie pewien smutek.

A jeśli po tę książkę zechce sięgnąć osoba chora, sądzę, że znajdzie w niej otuchę. "Anatomia Goldmana" pokazuje, że nawet bardzo zaawansowana choroba może się cofnąć, a miłość można znaleźć także wtedy, gdy się kusztyka o kulach lub jeździ na wózku - trzeba tylko opracować dobry plan, i oczywiście mieć trochę szczęścia. Bo w życiu wszystko wydarzyć się może!

Nie nudziłam się przy tej powieści i sądzę, że nie powinna zostać zapomniana.


---
* Glenn Savan, "Anatomia Goldmana", przeł. V. Dobosz, C&T, Toruń 2001, str. 16.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 776
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: