Dodany: 14.05.2016 23:30|Autor: misiak297

"Jak to się zaczęło? Jak wszystko – od matek i ojców"[1].


Tekst poświęcony debiutowi Celeste Ng "Wszystko czego wam nie powiedziałam" pozwolę sobie zacząć dziwacznym wyznaniem: wcale nie chciałem czytać tej książki. Kusiła mnie nota na okładce, a jednak się oparłem – gdyż tak samo dobrze, jak swoje zachwyty naprawdę dobrymi powieściami psychologicznymi, pamiętam i rozczarowania: na okładce wydawca zapowiada przejmującą prozę – a w środku nic nowego, schematyczne, papierowe postaci, powierzchownie ujęte problemy, cukierkowe rozwiązania fabularne, a to wszystko podane w niestrawnej "czytankowej" narracji. Nawet jeśli pozycja okazywała się niezła, często nie wytrzymywała próby czasu – nie wzbudziła tyle emocji, aby zostać w pamięci po dwóch, trzech miesiącach od lektury. Jednak przychylne recenzje zrobiły swoje – i ostatecznie sięgnąłem po "Wszystko czego wam nie powiedziałam". Nie żałuję.

"Lydia była pod każdym względem szczęśliwa"[2], twierdzi z całym przekonaniem matka dziewczyny, Marilyn Walker Lee. Dlaczego jej nie wierzyć? Lydia była ukochanym dzieckiem rodziców (faworyzowali ją kosztem pozostałej dwójki – syna Natha, daremnie zabiegającego o rodzicielską uwagę i młodszej córki Hannah, fizycznie i emocjonalnie tak odizolowanej od reszty rodziny, że prawie niewidzialnej). Lydia miała ambicje i świetlaną przyszłość. Miała przyjaciółki, z którymi ciągle rozmawiała przez telefon. Była szczęśliwa! A zatem dlaczego wsiadła do łódki, by popłynąć przez jezioro właściwie na pewną śmierć? Czyżby została zamordowana? Jednak brak śladów sugerujących obecność w łódce jeszcze kogoś! Z drugiej strony teza o samobójstwie jest bez sensu! Co się właściwie stało?

Stopniowo poznajemy historię rodziny Lee. Okazuje się, że wcale nie było tak sielankowo, jak mogło się wydawać. James Lee, ojciec Lydii, profesor wyższej uczelni, wciąż skrywa kompleksy syna imigrantów z Chin. Urodził się już w Ameryce, dokąd jego rodzice przyjechali po lepsze życie, ale nigdy nie odnalazł się w tej ojczyźnie. Zawsze się wyróżnia w tłumie białych (a mówimy o latach 70. ubiegłego wieku). Jego żona jest rdzenną Amerykanką. Od zawsze miała ambicje – chciała zostać lekarką. Jednak na studiach traktowano ją protekcjonalnie i pogardliwie. Matka powtarzała Marilyn, że "mąż, dom i życie spędzone za bezpiecznie zaryglowanymi drzwiami to najlesze, co może osiągnąć"[3]. Według niej córka powinna poznać odpowiedniego "mężczyznę z Harvardu"[4] i stać się idealną panią domu. Atrybutem matki była książka kucharska Betty Crocker (fikcyjna postać popkultury, synonim gospodyni doskonałej), w której można przeczytać m.in.:

"Jeśli pragniesz zadowolić mężczyznę – upiecz ciasto. Niech to jednak będzie ciasto doskonałe. Tylko współczuć mężczyźnie, na którego nie czeka w domu placek z dyni lub tarta z kremem (...). Mężczyzna, którego poślubisz, będzie wiedział, jak przyrządzone jajka lubi najbardziej. I niechybnie będzie wybrzydzał, jeśli takich nie dostanie. Dlatego dobra żona powinna znać sześć podstawowych sposobów przyrządzania jajek. (...) Cóż da Ci większe poczucie zadowolenia z siebie niż własnoręcznie upieczony chleb?"[5].

Rodzice chcą dobrze dla Lydii. Jamesowi zależy na tym, aby jego córka potrafiła zjednać sobie ludzi, była przebojowa i lubiana. Z kolei Marilyn, która zawsze marzyła, by uciec od modelu "gospodyni idealnej" (i w pewnym momencie życia nawet dosłownie uciekła, choć na krótko), gorąco pragnie, aby Lydia uniknęła takiego losu. Dlatego próbuje ją zainteresować nauką (a może wpycha na naukową ścieżkę). Wszystko dla jej dobra. Wszystko z miłości. Zatem skąd ta tragedia?

"Wszystko czego wam nie powiedziałam" to coś więcej niż głębokie studium radzenia sobie z żałobą po śmierci ukochanej osoby. To coś więcej niż próba odpowiedzenia na pytanie, co się zdarzyło tego fatalnego dnia na jeziorze (ta powieść w żadnym wypadku nie jest thrillerem psychologicznym, choć napięcie panuje w niej ogromne!). Celeste Ng przedstawia portret rodziny tylko z pozoru idealnej, a naprawdę – bardzo toksycznej. Paradoksalnie, nikt tu nikomu nie chce zrobić krzywdy – nie ma mowy o przemocy fizycznej, psychopatii. Wszyscy są do siebie naprawdę przywiązani i ogromnie się kochają (choć nie zawsze potrafią to sobie w porę uświadomić). A jednak za tą pozornie spokojną fasadą jest koszmarnie. Każdy tu funkcjonuje osobno. Traumy i niespełnione ambicje rodziców, a także wynikające z nich dramaty rodzinne odbijają się na dzieciach.

I dlatego właśnie ta historia jest straszna – przerażają jak najlepsze intencje, które prowadzą do wielkich tragedii; przerażają dobrzy, skrzywdzeni ludzie, nieświadomie krzywdzący tych, których kochają. Trudno pozostać obojętnym – można czuć żal, rozpacz, można też czuć wściekłość i bezsilność. To proza, która wywołuje wielkie emocje. Oczywiście z takiego pomysłu mogłaby powstać rzecz płaska, schematyczna, nudna. Ale Celeste Ng nie dała się złapać w pułapkę chwytliwej fabuły. Widać w tym ogromną pisarską pracę. Bohaterowie są jak żywi, ich dylematy – przekonujące, kolejne sceny – dobrze skonstruowane. Całość wstrząsa. Amerykańska pisarka porusza wiele trudnych tematów (niezrozumienie w rodzinie, ksenofobia, poczucie wyobcowania, traumy dzieciństwa przechodzące na następne pokolenia) – i robi to z empatią, z szacunkiem, nie traktuje ich pobieżnie. Swoim bohaterom daje też nadzieję – nie proponując przy tym ckliwego, ociekającego lukrem finału. Moglibyście stwierdzić: o co ten szum, przecież dobra powieść psychologiczna powinna mieć właśnie takie cechy. Cóż, problem w tym, że nie każda ma. Przywoływana na okładce "Nostalgia anioła" ani w połowie nie jest tak dobra jak debiut Celeste Ng.

Jeśli lubicie mocną, ambitną, a przy tym niebanalną prozę psychologiczną – sięgnijcie po tę książkę. Zachwyty na okładce, wysokie oceny, entuzjastyczne recenzje – to nie marketingowy blef (gdybym trzymał się tego przypuszczenia, ominęłaby mnie świetna literatura i mnóstwo emocji). Powieść "Wszystko czego wam nie powiedziałam" naprawdę na nie zasłużyła.


---
[1] Celeste Ng, "Wszystko czego wam nie powiedziałem", przeł.Tomasz Wilusz, wyd. Prószyński i S-ka, 2016, s. 32.
[2] Tamże, s. 126.
[3] Tamże, s. 165.
[4] Tamże, s. 48.
[5] Tamże, s. 96-97.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3577
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: porcelanka 29.05.2016 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst poświęcony debiutow... | misiak297
Świetna recenzja. Nie czytałam „Nostalgii anioła”, natomiast „Wszystko czego wam nie powiedziałam" to naprawdę przejmująca proza. Przede wszystkim u Celeste Ng nic nie jest jednoznaczne – sama historia jest opowiedziana wielowymiarowo i wielowątkowo, postacie są złożone, a tło społeczne wspaniale zarysowane. Najbardziej poruszył mnie sposób przedstawienia powielania tych samych losów przez kolejne pokolenia. Pozornie historia każdego z bohaterów jest odrębna, gdy jednak przyjrzeć się bliżej, to okazuje się, że dotykają ich podobne problemy, a następne pokolenia przechodzą przez te same traumy. Jednak pomimo trudnej tematyki i złożoności powieść Celeste Ng została napisana przystępnym językiem, co sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem.
Użytkownik: misiak297 29.05.2016 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja. Nie czy... | porcelanka
Cieszę się, że ta książka tak Cię urzekła. Masz rację, ten przystępny język nie pozwala się od książki oderwać.

A na "Nostalgię anioła" szkoda czasu - to nie jest ten sam poziom.
Użytkownik: mariolawiki1 03.09.2016 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja. Nie czy... | porcelanka
Ciężko jest oderwać się od przeszłości, zwłaszcza toksycznej. Udaje się to niewielu osobom i z reguły wymaga mnóstwa czasu, energii, nieustannej pracy nad sobą.
Mnie w powieści najbardziej uderzyło nie samo powielanie chorych schematów, ale kompletny brak dialogu pomiędzy członkami rodziny. W ogóle ze sobą nie rozmawiali, tzn. poruszali mało ważne kwestie dotyczące życia codziennego, ale to, co najbardziej ich bolało, dotyczyło, zostawiali wewnątrz siebie. To było tak naprawdę przyczyną wszystkich tragedii, bólu, rozczarowań.
Przejmująca i wielce prawdziwa opowieść.
Recenzja świetna! :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: