Dodany: 12.05.2016 10:40|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

Copernicus Festival 2016


Copernicus FestivalJak co roku kluczową rolę w Copernicus Festival odgrywać będzie literatura, która posiada niezwykłą moc do tworzenia opowieści porządkujących naszą wiedzę o świecie. Dzięki pisarzom i pisarkom dostajemy absolutnie unikalne narzędzie percypowania świata – niemalże szósty zmysł, poprzez który możemy się kształcić i rozwijać – a wraz z nami, poszerza się także nasza wiedza o świecie.

W tym roku literaturę reprezentować będą: John Banville – irlandzki prozaik, jeden z najoryginalniejszych współczesnych pisarzy europejskich, który w swoich książkach nieustannie stawia pytania o filozoficzne podstawy naszej nauki i wiedzy o świecie, Stefan Chwin – pisarz, którego prozę można przeczytać jako zapis nieustających prób uchwycenia istoty piękna świata oraz Wit Szostak – filozof i literat, który poddaje naszą rzeczywistość rozmaitym przekształceniom, pokazując jej nieoczywistość, jednocześnie stawiając fundamentalne pytania egzystencjalne. 

Piękno to jeden z najważniejszych komponentów naszego świata. Bez niego życie byłoby szare, mdłe i bez wyrazu. Jednak piękno nie przynależy wyłącznie do świata sztuki – doświadczamy go codziennie, zarówno podczas dalekich podróży, jak i spacerując w pobliskim parku. Każdy z nas bez problemu umie je dostrzec i niepotrzebne są nam do tego żadne definicje. Czasem jednak kusi, żeby zadać proste pytanie: czym ono jest? Co decyduje o tym, że jedne rzeczy wydają nam się piękne a inne odrażające? I dlaczego tak często różnimy się w naszych opiniach?

Tegoroczna edycja Copernicus Festival obracać się będzie wokół tych właśnie pytań. Jak co roku zaproszeni goście, będą reprezentować najrozmaitsze dyscypliny nauki i obszary sztuki – od neurobiologii i fizyki, przez filozofię, aż po rzeźbę i literaturę. Próba rozwiązania zagadki piękna, jak chyba żadnego innego pojęcia w historii ludzkości, pokazuje, że nauka i humanistyka są sobie niezwykle potrzebne.  

Festiwal organizują Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych i Fundacja Tygodnika Powszechnego przy wsparciu Gminy Miejskiej Kraków i licznego grona współorganizatorów oraz partnerów.

Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny.

Szczegółowy program można znaleźć na www.copernicusfestival

Serdecznie zapraszamy 17-22 maja na trzecią już edycję Festiwalu.

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Meszuge 12.05.2016 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak co roku kluczową ro... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Czy Kopernik był Amerykaninem?
Użytkownik: hburdon 12.05.2016 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kopernik był Amerykan... | Meszuge
Kopernik był mówiącym po niemiecku i łacinie toruńczykiem, poddanym króla polskiego, w czasach, w których nie istniało pojęcie narodowości. Nigdy jednak nie słyszałam, żeby był oskarżany o bycie Amerykaninem. Skąd ta myśl?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 12.05.2016 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Kopernik był mówiącym po ... | hburdon
Zapewne o to, że to nie Kopernik Festiwal tylko Copernicus Festival...

Ale aż potwornie dziwne jest dla mnie to, że w powyższej nocie nie znalazła się żadna informacja nt. wydawnictwa Copernicus Center Press, które działa pod auspicjami Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych, ufundowanego przez wybitnego filozofa, laureata Nagrody Templetona, ks. prof. Michała Hellera!

że tak pozwolę sobie skopiować fragment z ich strony:

"Jesteśmy wiodącym wydawnictwem naukowym na polskim rynku książki. Nasze publikacje (w języku polskim i angielskim) utrzymują najwyższe standardy prac akademickich, obejmując szerokie spektrum światowej myśli naukowej i filozoficznej: filozofię, teologię, kosmologię, matematykę, logikę i neuronaukę.

Autorzy CCPress to światowej sławy autorytety w swoich dziedzinach: Daniel D. Dennett, Willem B. Drees, Robin Dunbar, Frans de Waal, Michael Tomasello, Paul Davies, polscy znakomici naukowcy: Bartosz Brożek, Mateusz Hohol, Łukasz Lamża oraz laureaci Nagrody Templetona - John D. Barrow i Michał Heller"

Zainteresowani tematyką popularyzacji nauki na najwyższym poziomie - tak naukowym jak i kultury dysputy oraz różnorodności punktów widzenia - na pewno dobrze wiedzą o co chodzi. Pozostałym polecam co najmniej przejrzeć ofertę:

http://www.ccpress.pl/
Użytkownik: hburdon 12.05.2016 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne o to, że to nie K... | LouriOpiekun BiblioNETki
No i jak tu pamiętać o unikaniu krytykowanego rusycyzmu "wiodący", kiedy nawet wiodące wydawnictwa są wiodące.

Nie żeby mi akurat przeszkadzały naleciałości z innych języków, ale ze względów zawodowych muszę dbać o swój język.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 13.05.2016 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No i jak tu pamiętać o un... | hburdon
A ja nawet nie wiedziałem, że to rusycyzm :] Ale wielu ludzi nie wie, że "czemu" także. Ja nie byłbym taki ostry - nie mógłbym nawet, w końcu w moim powyższym poście są takie słowa, jak: nota, informacja, auspicje, interdyscyplinarność, ufundowanie, filozof, laureat, skopiować, fragment - właściwie co drugie słowo! A ilu nie jesteśmy świadomi, bo wtopiły się w nasz język przed wiekami...

A przez te logomachie (wybacz Meszuge, ale tak mi się to jawi) gubi się całkowicie temat, czyli FESTIWAL LITERACKI na wysokim poziomie! Ach, jakie to polskie...
Użytkownik: Meszuge 12.05.2016 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Kopernik był mówiącym po ... | hburdon
Festival
Użytkownik: ketyow 12.05.2016 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Festival | Meszuge
No, a nawet strony nie można przestawić na język angielski. Public Relations Specialist i Project Manager zdecydowanie dali tu ciała, powiedziałbym: epic fail.
Użytkownik: hburdon 12.05.2016 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Festival | Meszuge
A bo to taki zwyczaj teraz, vide Big Book Festival, który też nie jest poświęcony wyłącznie literaturze amerykańskiej.

Swoją drogą ciekawe, że skojarzyło ci się akurat z Ameryką, a nie z bliższą nam (mnie szczególnie) Anglią.
Użytkownik: Meszuge 12.05.2016 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A bo to taki zwyczaj tera... | hburdon
Kilka słów Redlińskiego:

„...stwierdziłem, że warto obserwować Greenpoint: za dziesięć lat Polska będzie jednym wielkim Greenpointem. Pomyliłem się. Już jest. Greenpointyzacja. Greenpointyzacja kraju między Odrą i Bugiem. Tak. Nie amerykanizacja. To może byłoby i niezłe. Ale: grynpojtyzacja”.
[…]
„Amerykanizacja? Nie. Grynpojtyzacja. Pośpieszne małpowanie Ameryki. Przebieraństwo i małpowanie. Tak, import i reklama szamponów zmieniły urodę Polek, piękne, puszyste i lśniące włosy mają dziś dziewczyny i w Warszawie, i w Łapach, i w Hołówkach. Urozmaiciły się spodnie, sukienki, koszule, kurtki, buty… To dobrze. Tak barwniej jest, weselej jest, wolnościowo, luzowo jest. Bary i sklepy przekształcają się w puby i shopy. I nie są puste i nie jest brudno. Bogato jest, czysto jest, uprzejmie jest.
Są punkty w Warszawie, gdzie nie ma już szyldów po polsku. Są – po angielsku. Dlaczego nie po niemiecku? Nie po francusku czy szwedzku? Przecież Berlin, Sztokholm, Paryż za drzwiami, a Nowy Jork, Ameryka – za siedmioma morzami. Ale czy naprawdę po angielsku? Nie! Tak naprawdę te napisy nie po angielsku, ale po... amerykańsku.
Skąd ten kult Ameryki? Odpowie na to pytanie każdy, nawet ostatni matoł, jeśli przesiedzi przed telewizorem dwie doby.
Jedną – oglądając program pierwszy.
Drugą – oglądając program drugi. [...]
Oglądanie telewizji w Polsce w gruncie rzeczy podglądaniem Ameryki jest. Amerykańskich szyldów. Samochodów. Strojów. Fryzur. Jedzenia. Picia. Gadania. Zarabiania. Kochania. Strzelania...”.
[…]
„Grynpoityzacja fałszuje mi bliskich, rodzinę, znajomych, telewizję, kino, ulice - wpieprza mi się w moje życie - zaczynam żyć w obcym mi, nie moim świecie. Zresztą nie o szyldy, gadżety, modę idzie - to każdy widzi. Istotniejsza i niebezpieczniejsza - amerykanizacja głów. Mało tego: nie wiemy, czego chcemy, jacy jesteśmy - i przystaliśmy na to, żeby oceniał nas Zachód. Zachodni recenzenci, eksperci, jurorzy. Oni wystawiają nam punkty i stemplują nas za politykę, gospodarkę, rolnictwo, filmy, książki, urodę, modę, obyczaje”.

„Nie ma Wydziału Kultury KC, ale nie ma i Ministerstwa Kultury. Nie ma cenzury, to dobrze, ale hula pornografia i chamstwo. Życie Warszawy i inne dawniej szanujące się pisma ociekają burdelowymi ogłoszeniami; rzecz nie do pomyślenia nawet w amerykańskich - szanujących się - gazetach, od tego są pisma specjalne”.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: