Dodany: 12.02.2010 19:23|Autor: nova.nike

Wiwat na cześć bibliotek!


To właśnie hasło przyszło mi do głowy po zakończeniu lektury tej okropnej książki, a czaiło się prawie że od pierwszego opowiadania. Przyznam szczerze, że z trudem przebrnęłam przez co najmniej połowę z nich, męcząc tę książkę w drodze do i z pracy, jako że jedynie w tych miejscach, pozbawiona innych interesujących doznań, mogłam się zmusić do jej przeczytania. Ale chcę ogłosić, że jest jeden pozytywny aspekt jej przeczytania! Już wiem, książek jakich polskich autorów w życiu nie wezmę do ręki.

Podsumowując cały ten zbiorek, na wystawieniu 1,5 zamiast czystej 1, na co się w ostateczności zdecydowałam, zaważyła pani Turnau z „Wszyscy mamy tajemnice, moje dziecko…”, która chyba jako jedyna od samego początku zainteresowała mnie opisem postaci i nieźle brzmiącą, aczkolwiek krótką, fabułą. Jej opowiadanie przypomniało mi, zresztą wspomnianego w treści, H. Poirot. Myślę, że spokojnie autorka mogłaby napisać odrębną książkę na zarysowany w opowiadaniu temat i nie zawiodłaby czytelników.

Niestety, cała reszta według mnie nie powinna pojawić się w ogóle w kategorii kryminału. Gdzie tu intryga? Gdzie tajemnica? Gdzie ironia, wspomniana z tyłu okładki (wyd. Czarna Owca, 2009)? Dla mnie pozostałe teksty to raczej pastisz opowiadań kryminalnych. Tak więc jeszcze raz rzucę hasło: wiwat na cześć bibliotek, dzięki którym można jedynie stracić czas na przeczytanie takiego bubla, a nie, jak w księgarni, zapłacić dodatkowo na te męczarnie 30 zł.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 744
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: