Jednostkowy kryzys czytelnictwa cz. VII
Czarodziejska góra (
Mann Thomas (Mann Tomasz))
, 1 z 10 nigdy nieprzeczytanych książek, które postanowiłem w tym roku nadrobić*, właśnie "się czyta". W zasadzie przestały mnie interesować książki, które przeczytałem. Interesują mnie tylko te nieprzeczytane. Jak rozmawiać o książkach, to tylko o tych, które są na wokandzie, albo w planie - wrażenia z tych już przeczytanych pozostawiam na papierze lub w formie "onelinerów"*. N.p. - "Wojna i pokój": to o Rosji*. Odwrotnie niż mam w życiu, może to być syndrom literackiego donjuanizmu**. Zazwyczaj cenię osoby co trochę przeczytały - co raczej objawia się - nie w moim zmanierowaniu i snobizmie - ale w prostych zależnościach - lubimy tych ludzi, którzy lubią nas. Zachwyt nad osobą co nie przeczytała jednej książki nie jest fajny - zachwyt nad nieprzeczytaną książką jest.
Hans Castorp będzie człowiekiem (EGO), o którego walczyć będą SUPEREGO i ID. Będą nimi Settembrini i Naphta. Nie wiem w jakiej kolejności, ani, czy dobrze zapamiętałem - w końcu nie przeczytałem "...Góry", bo jestem na 40 stronie, ale w
Miłosz: Biografia (
Franaszek Andrzej)
spora część książki oparta jest o interpretację tej jednej z najważniejszej w XX wieku powieści. Dla mnie najważniejszej (a przynajmniej 1 z 10), bo nigdy nieprzeczytanej.
Takie proste zestawienia wzięte z grubych książek są hm... fajne. N.p. w
Czerwone i czarne (
Stendhal (właśc. Beyle Marie-Henri))
już w samym tytule. Oneliner o dziele Stendhala - walka czerwonych (rewolucjonistów) i czarnych (księży) o duszę Sorela - kwintesencja książki. Opisów w rodzaju - "książka dobrze oddająca problemy ze zdefiniowaniem kondycji ludzkiej" nie cenię.
*lista w moim schowku
**suchar Woody'ego Allena
***nie przeceniam źle odmienionych zapożyczeń z angielskiego, ale tutaj akurat kradnę popularny zwrot z filmów akcji, a w przypadku...
****... konstrukcję zapożyczenia z Naomi Klein - (semantyczny) "robinhoodyzm".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.