Dodany: 03.05.2016 13:44|Autor: ktrya

Piekielne Wyspy


Czy osoba, która kompletnie nie zna komiksów, może stworzyć swój własny? Agata Wawryniuk, absolwentka ASP we Wrocławiu, przekonuje, że wystarczą do tego umiejętności graficzne oraz ciekawa, z życia wzięta historia. A jest to opowieść z morałem, gdyż obala mity o rajskim życiu na Wyspach Brytyjskich. Ponadto „Rozmówki polsko-angielskie” to jedna z bardzo nielicznych polskich autobiograficznych powieści graficznych. Z tego względu była pozycją dla mnie obowiązkową, choć niestety okazała się niełatwa do zdobycia.

Agata wraz z przyjaciółmi wyrusza w czasie wakacji do Anglii w celu zarobienia większych pieniędzy. Na miejscu ma im pomóc Karol, brat Marcela. Trójka przyjaciół jedzie z zamiarem znalezienia jakiegokolwiek zajęcia, czy to sprzątania, czy na zmywaku. Na miejscu okazuje się, że nie jest tak kolorowo, liczba Polaków poszukujących pracy przekracza liczbę ofert, a szczególnie trudno dostać coś na krótki okres. Bohaterowie próbują zaczepić się tu i ówdzie; chłopcy kiepsko znają angielski, co przyczynia się do pewnych pomyłek, np. zostają przyjęci w charakterze wolontariuszy. Ostatecznie dostają pracę w fabryce.

Ostatni epizod jest mi dobrze znany z własnego doświadczenia w zakładzie odzieżowym. Tu mogłabym się utożsamić z Agatą, bo kiedy współpracownice dowiedziały się, że uczę się w plastyku, dawały mi lżejsze (i nudniejsze) prace, choć bynajmniej nie uważały, że jestem nudna. W multiplikowanych sekwencjach na ostatnich stronach autorka doskonale oddaje monotonię i „urok” pracy przy taśmie. Zresztą chyba każdy przywołuje tu w pamięci sceny z Chaplinem w „Dzisiejszych czasach”. I podobnie jak Agata nie byłam w stanie uwierzyć, że ktoś chce to robić wiele lat (moja koleżanka wyznała, że chce jak najszybciej skończyć technikum, by móc już tylko tam pracować).

Opowieść o trudnym pobycie w Anglii została ujęta w ramy kalendarza dla pokazania, ile czasu i trudu potrzeba, by znaleźć jakąś pracę. Kartki z kalendarza są opatrzone komentarzem oddającym aktualny stan bohaterów, np.: głód, klapa, zgrzyt, kamień, ucieczka, ciężar… Nie brzmi to przyjemnie, prawda? I choć „Rozmówki polsko-angielskie” rekonstruują prawdziwą i okropną rzeczywistość Polaków, których wyjazd na Wyspy był umotywowany względami ekonomicznymi, pokazują też, że jeśli komuś bardzo zależy na zarobku, w końcu jego źródło znajdzie. Niech sam oceni, czy woli zarobić (niewiele) większe pieniądze w nędznej pracy za granicą, czy mieć mniej pieniędzy, ale bardziej godne i ciekawsze stanowisko w Polsce. Bo o pracę jest równie trudno w obu krajach.

Tytuł albumu, w katalogach bibliotecznych mieszczący się między słownikami i książkami do nauki języka angielskiego, ma kilka znaczeń. Oddaje z jednej strony tymczasowość pobytu bohaterów w Anglii, ponieważ rozmówki służą turyście jako pomoc językowa, z drugiej – poziom opanowania angielskiego przez męskich bohaterów historii, gdyż zawierają najbardziej podstawowe zwroty. Ponadto komiks częściowo przybiera formę rozmówek dla czytelnika, ponieważ Wawryniuk zachowała oryginalny język dialogów. Bohaterowie często mówią po polsku, jednak w ich rozmowach z pracodawcami i klientami dominuje angielski. Słowniczek znajduje się na końcu książki. Dzięki temu czytelnik może szlifować swoją znajomość angielskiego. Swoją drogą zawsze uważałam, że komiksy są świetną formą nauki języka obcego. Nie ma tam za dużo tekstu, a znaczenie wypowiedzi można wywnioskować z sytuacji przedstawionej na obrazku.

„Rozmówki polsko-angielskie” Agaty Wawryniuk to pozycja obowiązkowa dla wszystkich młodych ludzi, którzy pchają się do Anglii, przekonani, że tam czeka ich lepsze życie. Choć jak znam młodzież, lektura tego komiksu raczej nie zmieni ich przekonań. Póki sami czegoś nie doświadczą, nie potraktują poważnie głosów doświadczonych i dorosłych…


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 380
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: