Dodany: 27.03.2016 17:43|Autor: ketyow

Lista dobrego SF


W ramach porządków na dysku przeklejam stworzoną kiedyś listę 10-ciu książek SF, która umieszczona była w Wiadomościach*. A było to tak...

A jednak chęć zrobienia listy SF wygrała u mnie z leniem. Część z niżej wymienionych książek czytałem dość dawno temu i szczegóły fabularne mam już zamazane, przepraszam więc za potencjalne potknięcia. Jeśli jednak tytuły aż tak wyryły się w pamięci , to najwyraźniej po prostu są tego warte. Celowo pomijam najczęściej wskazywane pozycje, czyli Władcę Pierścieni, Diunę, a także Lema i Zajdla. Lista jest za krótka, żeby wszystko zmieścić, wrzuciłem więc w ich miejsce nieco mniej popularne tytuły.


Miasto i gwiazdy (Clarke Arthur C. (Clarke Arthur Charles)) - tytuł już parokrotnie wymieniany w ostatnim czasie i nie bez powodu. Zdecydowanie jedno z najciekawszych dzieł Clarke'a. Bardzo daleka przyszłość, w której ludzkość jaką znamy już praktycznie wyginęła. Mamy tu dwie jednak utopie, które dla siebie wzajemnie są antyutopiami - co wywiera mocny nacisk na ukazanie tego, że miano utopii jest tak naprawdę mocno umowne i zależy od naszego własnego punktu siedzenia. Wciąga przeogromnie, bo historia ludzkości owiana jest tajemnicą, którą będziemy odkrywać razem z głównym bohaterem. A sięga ona nie tylko czasu, ale i gwiazd...

Ubik (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)) - autor i tytuł, których chyba żadnemu miłośnikowi SF nie trzeba przedstawiać. Jedna z tych książek, których nigdy w pełni nie rozumiemy, które zawsze pozostają zagadką, nawet odkrywając przed nami swoje wszystkie karty. W tym wypadku niedopowiedzenia nie pozostawiają jednak negatywnego posmaku (a pamiętacie chyba zakończenie Lostów?). Najlepszym porównaniem jakie przychodzi mi do głowy, kiedy chciałbym określić jak wygląda fabuła tej powieści, jest wstęga Möbiusa. Nie wiadomo w którym miejscu iluzja staje się rzeczywistością, nie wiadomo kiedy rzeczywistość zaczyna być iluzją. Zakończenie jest jednym z najlepszych jakie znam i pozostawię nad nim zasłonę milczenia. Fanom polecam też mocno "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" (wielu stawia ją ponad Ubikiem, jest też chyba łatwiejsza w odbiorze), a fanom podróży w czasie "Dr Futurity" (piękne paradoksy czasowe!), choć ta ostatnia jest często negatywnie oceniana (jak wszystko ze skomplikowanymi podróżami w czasie?).

Accelerando (Stross Charles) - książka przez jednego z naszych użytkowników została określona jako "Porno dla informatyka i futurologa" i nie spotkałem się nigdy z lepszym określeniem. W przeciwieństwie do wyżej wymienionych, dorwanie tej książki nawet na allegro jest bardzo trudne (i drogie), a MAG niestety nie zamierza jej wznawiać. Jeśli chodzi o czytających ebooki w oryginale, to jakiś czas temu autor na swojej stronie udostępniał ją za darmo. W każdym razie warto, bo... to po prostu jest najdalej idąca wizja przyszłości z jaką się spotkałem. Posthumanizm pełną gębą: kopiowanie osobowości do komputerowych symulacji, będących dalekim przedłużeniem znanego wszystkim Matrixa; posiadanie wielu jednocześnie "żyjących" kopii własnej osobowości; kosmiczne podróże w postaci bitów informacji zamiast fizycznych powłok cielesnych - książka jest po prostu prawdziwie nowożytną SF, która przestaje powielać stare schematy i stara się zbudować nową wizję tego co prawdopodobne, w oparciu o aktualną wiedzę. Fabuła jest tu rzeczą drugorzędną, służy raczej przedstawieniu przeistoczenia się ludzkości w postludzkość i problemów z tym związanych. Jak się czułem po przeczytaniu tej książki? Może zwyczajnie odeślę do mojej czytatki: Charles Stross - Accelerando - wizja

Przenicowany świat (Strugacki Arkadij (pseud. Jarosławcew S.), Strugacki Borys) - jeżeli trzeba znać jakiś tytuł Strugackich, to, choć jestem wielkim fanem "Pikniku na skraju drogi", właśnie tę pozycję wskazałbym jako obowiązek. Z racji ograniczeń tej listy do 10 tytułów, zrezygnowałem ze znanego wszystkim Zajdla. Na nim fantastyka socjologiczna się nie kończy, a nie tylko my potrafimy pisać o uciskach komunistycznego systemu. Choć "Przenicowany świat" też powinien być wszystkim dobrze znany, być może komuś ta polecanka pomoże. Książkę czytałem już dawno temu (ale nie po raz ostatni!), ciężko mi więc wyciągnąć z pamięci jednoznaczne przemyślenia, dlatego zacytuję fragment umieszczonej w B-netce recenzji McAgnes: " (...) [bohater] trafia bowiem na planetę, gdzie nie pomaga się bezinteresownie, gdzie panuje ściśle określona hierarchia, gdzie wciąż trwa stan wojenny... taki normalny, zwyczajny totalitaryzm i zamordyzm. Dla przybysza z przyszłości - uczciwego, dobrego - to sytuacja, której kompletnie nie rozumie." Ciężko mi znaleźć słowa, w których mógłbym lepiej ująć, co czeka bohatera i czytelnika. A trzeba też powiedzieć, że książkę zwyczajnie rewelacyjnie się czyta. Strugaccy mieli bowiem dar do panowania nad słowem, niemal beztrosko malowali nim obrazy dla wyobraźni. Tak swobodnie, że stworzyli też "Ślimaka na zboczu", którego normalny, prosty człowiek nigdy nie zrozumie. Ale to by już było na listę 10 rzeczy, przy których poległem.

Gniazdo światów (Huberath Marek S. (pseud.)) - książka jest zabójczo dobra. Zabójczo - to określenie, które pasuje do niej jak żadne inne. Trup ściele się gęsto i właściwie, przez dużą część książki, nikt nie wie dlaczego. Jest to też książka, w której bohaterowie czytają książki, co niesie ze sobą niespodziewane konsekwencje. Pozostawia nam na koniec pytanie otwarte. Które każe nam samym także zastanowić się poważnie nad sensownością czytania książek. Ale najbardziej podoba mi się w niej matematyka, ta odrobina matematyki, tak naprawdę był tam chyba tylko jeden wzór. Ale za to genialnie opisujący za jednym zamachem cały wszechświat. Czy znajdziemy tu odpowiedź na sens istnienia? Jeśli coś tam nadinterpretujemy, to pewnie tak, podobnie jak w książkach Douglasa Adamsa. Na pewno jednak znajdziemy trochę ironicznej dobrej zabawy i pozycję, od której ciężko się oderwać.

Księga Sądu Ostatecznego (Willis Connie (Willis Constance Elaine Trimmer)) - jak wyglądała epidemia dżumy? Czy to, co teraz wydaje się nam absurdalnie dalekie, nierzeczywiste, niemożliwe już do zaistnienia, faktycznie takie jest? Niedawno wybuchła panika przed ebolą, naukowcy ostrzegają nas, że nadużywanie antybiotyków prowadzi do uodporniania się bakterii, tymczasem nowych antybiotyków możemy już nie stworzyć. Za jakiś czas wszystko może być odporne na znane nam obecnie medykamenty. Szaleją ruchy antyszczepionkowe, które przyczyniają się do przeżywania wirusów w środowisku i ich dalszej mutacji. Książka nie podejmuje tej dzisiejszej tematyki, pozwala jednak zadać sobie pytanie: co właściwie stałoby się, gdyby jednak wybuchła epidemia; jak wyglądałoby wtedy życie codzienne? Jej akcja rozgrywa się dwutorowo: w teraźniejszości (czyli połowa XXI wieku) oraz w średniowieczu. Nasza bohaterka cofa się w czasie i trafia do Europy atakowanej przez czarną śmierć. Lektura pozwala w naprawdę mocny i zapadający w pamięć sposób, wyryć czym była epidemia w XIV wieku oczami zwyczajnego człowieka. Jest to smutna rzecz o obserwowaniu nieuniknionego, kiedy możemy tylko z założonymi rękami patrzeć na to, jak odchodzą ludzie. Medycyna się zmienia, technologia się zmienia, cierpienie się nie zmienia. Connie Willis pisze bardzo poczytnym stylem - mimo że ksiażka jest sporą cegłą, mknie się przez nią jak burza. Do złapania na allegro - w normalnych cenach.

Nakręcana dziewczyna (Bacigalupi Paolo) - niezwykle dystopijna wizja przyszłości ludzkości. Kapitalistyczny konsumpcjonizm "do ostatniej kropli" wysysa z ziemi surowce kopalne, a z ludzkości człowieczeństwo. Dzisiejsza rozbieżność między klasą robotniczą a klasą oligarchów rośnie do absurdalnych granic, jednych czyniąc niemal niewolnikami, drugich niemal bogami. Koncerny produkują żywność tak jak dzisiaj produkuje się smartfony, a dzisiejsza wojna patentowa rozrasta się do modyfikacji żywności, takich by nie można było uprawiać własnych hodowli roślin, i by genetycznie produkowane choroby wyniszczały plantacje konkurentów. W świecie, w którym surowce kopalne wyczerpano, głównym surowcem są ziarna roślin - rośliny pozwalają karmić ludzi, których siła mięśni pozwala magazynować energię w sprężynach (sic!). Książka ma ciekawą i brutalną fabułę (nie tyle w sensie przemocy fizycznej, co w sensie miejsca zwykłego człowieka na Ziemi), której streszczać już nie będę. W miarę możliwości najlepiej czytać z opowiadaniami wydanymi w tomie Uczty Wyobraźni - jest tam kilka fajnych opowiadań wprowadzających nas w ten świat walki koncernów "GMO".

Genezis (Beckett Bernard) - utopia powstała na zgliszczach świata po apokalipsie. Choć książkę czyta się w tempie pełnego akcji thrillera, stawia ona wiele pytań i skłania do refleksji. Nie można nazwać tego powiewem świeżości, mamy tu filozoficzne dywagacje na temat natury ludzkości, których wiele w SF. Pojawia się też motyw sztucznej inteligencji i jej wpływu na społeczeństwo. Książka właściwie na jedno podejście - bo nie słyszałem, żeby ktoś po jej zaczęciu się od niej oderwał, zwłaszcza że jest dość krótka. Czytelnik zostanie też nagrodzony rewelacyjnym zakończeniem. Nie wiem czy ktoś nie wprowadził przypadkiem nakładu o cyfrę za dużego, czy może po prostu była słabo rozreklamowana, niemniej można dostać nowy magazynowy egzemplarz za pół darmo.

Przechowalnia (Otceten Stefan) - tytuł, który w swej treści będzie odkrywał przed nami kolejne tajemnice. Jedną z tajemnic, niestety smutną, są losy samego autora, który zaginął i nigdy nie został odnaleziony. Nie zaginęła jednak spisana przez niego historia, która przerodziła się w tę powieść. Należy zaznaczyć, że wydawca przed drukiem chyba niczego nie korygował i pewnie poszło to, co było na maszynopisie - tak czy owak ostrzegam, że z książki wylewają się setki literówek, więc jeśli ktoś jest na to uczulony - niech nie czyta. Co do samej książki - ludzkość od kilkunastu wieków podróżuje kosmiczną arką. Pokolenie za pokoleniem mija, tymczasem celu nie widać, pojawiają się kolejne problemy, a także coraz więcej pytań... Są tu pewne podobieństwa do "Non stop" Aldissa, jednak "Przechowalnia" wydaje mi się lepsza. Po prostu: wciąga, wciąga, wciąga.

Rzecz (Foster Alan Dean (pseud. Lucas George)) - na pytanie czy film może być lepszy od książki, zazwyczaj odpowiemy "nie". Znam co prawda kilka tytułów, które w wersji kinowej doskonale się bronią, ale ciężko oddać w filmie tę szczegółowość, której dostarcza nam książka. Co powiecie zatem na książkę napisaną na podstawie filmu (a właściwie scenariusza filmowego)? Szczególnie, kiedy chodzi o dzieło tak wielkie, jak "The Thing" Carpentera? Wydawałoby się niemożliwością, żeby książka w jakiś sposób mogła filmowi dorównać. Muszę tutaj zaznaczyć, że film jest wystarczająco stary, albo też ja wystarczająco młody (zgódźmy się, dla mojego własnego spokoju ducha, że to drugie), że jakimś cudem czytałem książkę przed oglądaniem filmu. Uznałem ją ze naprawdę rewelacyjny thriller SF i oglądając potem film... zawiodłem się. Choć właściwie w jednym i drugim dzieje się to samo, książka jest lepsza. Może więc po prostu wyobraźnia wygrywa z kamerą? Tak czy owak polecam, nie pamiętając nazwisk z filmu można się przy książce też trochę nagłowić nad tym "kto jest zarażony", a ponieważ mamy na to więcej czasu, wrażenia są lepsze niż podczas seansu.

*Ostatnio natrafiłem na link do oryginalnego artykułu u Louriego
Nie ostatnia lista potencjalnych bestsellerów

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 20904
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 69
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.03.2016 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
No tak, to może ja też spróbuję ominąć tych "przewielkich" i coś polecić? Co do listy powyższej, to niemal połowę mam przeczytaną, a drugą "mniejszą połowę" zaschowkowaną ;)

Ciekaw jestem, co z tego czytałeś, a co Cię mogłoby zainteresować:

- Historia twojego życia (Chiang Ted) genialne opowiadania, nieszablonowe, dotykające wielu regionów do tej pory chyba nietkniętych przez SF (np. budowa wieży Babel z niespodzianką z dziedziny topologii albo tytułowe - zagadnienie czasu, możliwości przewidywania przyszłości od strony fizyki - ale także lingwistyki!).

- Kwiaty dla Algernona (Keyes Daniel) to chyba można tylko nieznającym wcale SF polecać - dla wszystkich pozostałych to Święty Graal gatunku, współczesny "Frankenstein" i historia niezwykła do granic czytelniczej ekstazy.

- Noteka 2015 [1996] (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz)) ponownie opowiadania - SF pomnożone kartezjańsko przez wysokich lotów satyrę. Warto przynajmniej tytułowe opowiadanko - o teorii chaosu w służbie Polsce zaatakowanej przez USA w "obronie demokracji" - czyżby prorok jaki czy co? ;)

- Pan Lodowego Ogrodu: Tom 1 (Grzędowicz Jarosław) SF ożenione z fantasy - dla mnie to cykl, który z powodzeniem pełnić może rolę detronizatora cyklu wiedźmińskiego, albo kontynuatora najlepszej polskiej tradycji porywającej historii, uczty dla oczu i ducha.

- Syreny z Tytana (Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr)) jedna z bardziej niezwykłych powieści SF - no ale czegóż innego spodziewać się po Vonnegucie? Trochę filozofii, dużo czarnego humoru oraz purnonsensu, szczypta nostalgii, no i oczywiście infundybuła chronosynklastyczna ;D

- Miasto Permutacji (Egan Greg) to moja riposta na "Accelerando" - SF dla informatyków, pasjonatów posthumanizmu oraz interesujących zastosowań matematyki w życiu. Bardzo sugestywna wizja, choć to raczej ona stoi na pierwszym miejscu niż porywająca fabuła.

No, parę tytułów jeszcze bym podrzucił, ale bądźmy rozsądni, inaczej nikt tego nie przeczyta ;)
Użytkownik: ketyow 30.03.2016 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, to może ja też sp... | LouriOpiekun BiblioNETki
Niczego nie przeczytałem, ale wszystko z powyższych miałem już w bliższych czy dalszych planach. Keyesa szukam w każdym antykwariacie, w którym bywam, ale nigdy nie udało mi się dorwać, szkoda że nikt nie planuje go wznowić.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.03.2016 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Niczego nie przeczytałem,... | ketyow
No cóż - nie liczyłbym absolutnie na okazję w antykwariatach ;) lepiej od razu do biblioteki uderzać.
Użytkownik: exilvia 30.03.2016 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, to może ja też sp... | LouriOpiekun BiblioNETki
Podrzuć, podrzuć. Czytałam wszystko oprócz Lewandowskiego (nie mam w planach) i Vonneguta (kiedyś lubiłam i pewnie wrócę, ale jakoś nie czuję się teraz na siłach). Z woytka listy zostali mi Strugaccy (sytuacja jak z Vonnegutem) i "Rzecz" (nie wiem, czy mam ochotę, choć filmu nie widziałam).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.03.2016 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Podrzuć, podrzuć. Czytała... | exilvia
Ha! no to spróbuję, choć widzę, że wymagania masz wysokie, no i mnóstwo rzeczy już czytałaś :)

Nie będę ograniczał się tylko do przeczytanych - przejrzę jeszcze mój schowek (cały problem, że filtruję tylko SF, a niektóre książki mogą mieć niejednoznaczne przyporządkowanie gatunkowe):

- Player One (Cline Ernest) książka dla gamerów, w świecie wirtualnym, gdzie gra zaczyna wkraczać do realnego życia.

- Senni zwycięzcy (Oramus Marek) leży u mnie ładnych parę lat - podobno bracia Wachowscy ściągnęli pomysł na "Matrixa" właśnie z tej książki Oramusa.

- Robot (Wiśniewski-Snerg Adam) tu mam kłopot, bo wystawiłem 6.0, ale słabo mogę sobie przypomnieć, o czym było i czemu mnie tak zachwyciło? Ale zdaje mi się, że słusznie ;)

- Obcy w obcym kraju (Heinlein Robert Anson) z jednej strony SF, z drugiej zaś - biblia hipisów! Ziemianin wychowany przez Marsjan wraca na Ziemię, gdzie okazuje się, że jest zupełnie niezsocjalizowany, za to posiada wytrenowane różne tajemnicze umiejętności (trochę trącące niuejdżem). Rzecz bardzo interesująca i trafna analiza społeczeństwa amerykańskiego.

- Księżycowa nostalgia (Pozner Vladimir) dużo mam sentymentu do tego czeskiego SF - tytuł dobrze oddaje atmosferę. Fabuła dotyczy nielicznej kolonii osadników księżycowych, którzy przetrwali zagładę ludzkości. Okazuje się jednak, że na Ziemi ktoś przetrwał - jakieś osobniki, które po wielu latach tworzą jedynie stada prymitywnych osobników, jakby nowych neandertalczyków. Główny bohater wybiera się (nie do końca z własnej woli - to sprawa także polityczna) na wycieczkę na Ziemię i "gubi się" - a potem toczy dalsze życie w towarzystwie jednej z "neandertalek" - która wcale tak "prymitywna" okazuje się nie być... Trochę nieskładnie opowiadam, ale czytałem ostatnio ze 20 lat temu, a powieść jest naprawdę ładna.

- Pielgrzymka na Ziemię (Sheckley Robert (pseud. O'Donnevan Finn)) ten autor napisał prawdziwe mnóstwo interesujących, odkrywczych i przemyślanych opowiadań SF - ten tom jest jednym z najlepszych, jakie znam

- Władcy czasu (Weinfeld Stefan) jeden z pierwszych zbiorów opowiadań SF, jaki czytałem w życiu. Kilka z opowiadań stało się także kanwą komiksów. Są dobre warsztatowo, są intrygującymi pomysłami autora, po prostu przedstawiciele dobrej klasy fantastyki.

- Bardzo dziwny świat (antologia; Brown Fredric, Gromowa Ariadna, Henderson Zenna i inni) zestaw humorystycznych opowiadań SF - przyjemne, odprężające, troszeczkę trącące myszką, ale to dlatego, że są lekko stylizowane, no i jednak na styku gatunków.

Uf, może coś nowego dla siebie wynajdziesz ;)
Użytkownik: Rbit 31.03.2016 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! no to spróbuję, choć ... | LouriOpiekun BiblioNETki
No wiesz! Jak można Robota nie pamiętać? A teoria nadistot? A jedyne w swoim rodzaju zilustrowanie zagadnień relatywistyki? Mam zamiar w tym roku powtórzyć lekturę Snerga, może się przyłączysz?
Użytkownik: asia_ 31.03.2016 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz! Jak można Robot... | Rbit
Od rana zastanawiam się, co teraz czytać z książek zalegających mi na czytniku. Właśnie razem z Lourim rozwiązaliście mi ten problem :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.03.2016 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz! Jak można Robot... | Rbit
No jakoś tak się złożyło ;) Ale tym bardziej nie mówię "nie" - chyba sobie dopiszę do czytatki powtórkowej!
Użytkownik: ketyow 31.03.2016 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! no to spróbuję, choć ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Mnie Player One zawiódł. Z jednej strony jest to lektura celowana w czterdziestolatków jeśli chodzi o wiek prezentowanych tam gier, z drugiej strony napisana stylem i złożonością jak young adult dla nastolatków, którzy tych tytułów nie mogą znać. Jest całkiem spoko, ale szału nie robi, spodziewałem się więcej.
Użytkownik: exilvia 31.03.2016 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! no to spróbuję, choć ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Super, dzięki! Snerg stoi na półce, kiedyś go zaczęłam i nie pamiętam dlaczego odłożyłam (choć mnie zaintrygował). Oramusa ostatnio szukałam po bibliotekach, bo ta książka była chyba wymieniona w serii z Przechowalnią(albo inną polską sf), ale nie znalazłam w żadnej pobliskiej bibliotece. Zainteresował mnie Sheckley i Pozner.
Użytkownik: exilvia 10.04.2016 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! no to spróbuję, choć ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Snerg przerósł moje oczekiwania! Toż on stworzył całą koncepcję ontologiczną. Szkoda, że tak mało napisał, a dwie ostatnie jego książki mają kiepską opinię. To format Lema, Dukaja, Dicka, Huberatha czy Zajdla. Cały czas podczas lektury podskórnie wyczuwam, że Huberath mocno się inspirował Snergiem. Sneogg - to przecież nie przypadek. Jakieś anime w stylu Ghost in the shell mogłoby na podstawie tej książki powstać (to lekkie skrzywienie, wszystkie książki w głowie przerabiam na filmy).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.04.2016 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Snerg przerósł moje oczek... | exilvia
No to super! Ja muszę go sobie w takim razie powtórzyć :)

Też zwróciłem uwagę na "Sneogg", choć oczywiście najbardziej czytelny jest Adi Cherryson alias Sneer w "Limes inferior" Zajdla!
Użytkownik: exilvia 13.04.2016 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No to super! Ja muszę go ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Adiego zupełnie nie pamiętałam, a tytuł Huberatha należy do moich ulubionych i chodził za mną długo przedtem nim przeczytałam opowiadanie (coś w nim jest, co na mnie, dosłownie rzecz biorąc, działa).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 13.04.2016 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Adiego zupełnie nie pamię... | exilvia
A czytałaś w ogóle Limes inferior (Zajdel Janusz A. (Zajdel Janusz Andrzej)) ?? Bo przecież Sneer to główny bohater :]
Użytkownik: exilvia 15.04.2016 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A czytałaś w ogóle Limes ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Czytałam, dawno temu, być może nie znałam Snerga wtedy nawet z nazwiska.
Użytkownik: ketyow 11.04.2016 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Snerg przerósł moje oczek... | exilvia
Nie miałem w niedalekich planach Snerga, ale wywróciłaś moją kolejkę tą polecanką :-) Dzięki!
Użytkownik: exilvia 13.04.2016 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie miałem w niedalekich ... | ketyow
Fajnie! Satysfakcjonującego czytania!
Użytkownik: ketyow 17.10.2016 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajnie! Satysfakcjonujące... | exilvia
Przeczytałem. Trochę się zawiodłem, z jednej strony liczyłem na jakieś rozwinięcie fabuły, a ta okazała się jedynie fundamentem dla teorii, która z kolei jest według mnie nieco przegadana i raczej nie do końca się z nią zgadzam. Za całokształt daję 5, ale widziałem, że autor miał predyspozycje żeby zrobić z tego arcydzieło i szkoda, że tego nie pociągnął dalej.
Użytkownik: ketyow 31.03.2016 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
To może bez dłuższego wnikania w szczegóły wrzucę jeszcze kilka pozycji bardzo wartych uwagi.

Diaspora (Egan Greg) - hard SF, przyszłość, wirtualne rzeczywistości, ludzkość na skraju zagłady i loty w kosmos. Taka pigułka solidnie waląca w łeb, powodująca świecenie się neuronów w mózgu - po prostu trzeba przeczytać.

Rzeka bogów (McDonald Ian) - Indie przyszłości, kilka niezależnych wątków, które splatają się ostatecznie w jedną większą całość. Nie będę bawił się w streszczenia, powiem tylko, że nie mogę przestać myśleć o kolejnych powieściach tego autora, które na mnie czekają.

Kula (Crichton Michael (pseud. Lange John lub Hudson Jeffrey)) - wadą książki jest to, że została dość dobrze zekranizowana, a film leciał tyle razy w tv, że pewnie wszyscy znają na pamięć. Niemniej rewelacyjnie się czyta, podobnie zresztą jak Jurassic Park (Crichton Michael (pseud. Lange John lub Hudson Jeffrey)) (który jednak zekranizowany tak dobrze nie był, a 2/3 książki zostało pominięte - polecam nie tylko fanom dinozaurów).

Planeta małp (Boulle Pierre) - czy w ogóle coś trzeba pisać? Krótka, dobra lektura.

Opuścić Los Raques (Żerdziński Maciej) - jesteś fanem/fanką twórczości P. K. Dicka? Tę pozycję musisz znać.

Prestiż (Priest Christopher) - jedna z niewielu pozycji, w których wersja filmowa ma parę naprawdę dobrych zagrań, które dodają jej dynamiki i być może te odstępstwa od książkowego pierwowzoru faktycznie wychodzą jej na plus. Niemniej z książką warto się zapoznać, bo nie bez powodu Nolan się nią zachwycił.

No i jeszcze Mroczna Wieża... Mroczna Wieża
King stworzył sagę, koło której nie da się przejść obojętnie. Albo się ją kocha, albo nienawidzi, opinie są skrajne, z jednej strony arcydzieło, z drugiej nudy i flaki z olejem bez pomysłu. Zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy. Choć nie można tego oczywiście jednoznacznie zakwalifikować do SF. Ani do niczego innego.
Użytkownik: exilvia 31.03.2016 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To może bez dłuższego wni... | ketyow
Jestem fanką PKD, więc już zamówiłam sobie w bibliotece Żerdzińskiego. Miasto permutacji było świetne, zatem polecankę Egana też przygarnę. King i Crichton nie dla mnie, niestety (wszystko Kinga jak dotąd mnie nudziło).
Użytkownik: exilvia 31.03.2016 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
Nie będę taka, że tylko domagam się polecanek, a sama nic nie polecam. Zatem. (pomijam oczywistości jak Card, PKD, Lem, Dukaj, Zajdel)

Wodny nóż (Bacigalupi Paolo) – Ziemia (a dokładniej Ameryka) cierpi na niedobór wody. Zatem – woda jest cenna. Jedni ludzie giną, gdy inni opływają (dosłownie) w dostatek (wody). A do tego sensacyjna intryga. Świetna powieść, która ma wielki potencjał filmowy (albo mini-serialowy).

Zabójcza sprawiedliwość (Leckie Ann) – polecanka Aleutki. Pierwsza część niezwykłej sci-fi, która buduje bardzo ciekawy, inny od naszego świat. Zostaje w głowie. Rozrasta się w głowie. Zachwyt.

Szklany dom (Stross Charles) – tutaj jest (nie moja) recenzja: "Szklany dom" Intrygująca książka, taka jak lubię, czyli przez długi czas nie wiadomo, o co chodzi.

Mały Brat (Doctorow Cory) – to dla młodszego czytelnika (nastolatka), ale bardzo na czasie ze względu na temat inwigilacji. Permanentnej i wszechobecnej. I obrony przed nią.

Głowa Kasandry [SuperNowa] (Baraniecki Marek) – niezłe, polskie post-apo. Z przewrotnym zakończeniem.
Użytkownik: ketyow 31.03.2016 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę taka, że tylko d... | exilvia
Wodny nóż to najbliższa lektura jaką przeczytam jak skończę Ramę II. Głowa Kasandry za mną, ale głowy nie urwała. Szklany dom świetny, ale Accelerando jeszcze lepsze :-) Doctorowa mam w planach, ale chętnie zainteresuję się Ann Leckie, dzięki :-)
Użytkownik: nonperson 17.04.2016 00:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wodny nóż to najbliższa l... | ketyow
To ja polece wam "Gdzie dawniej spiewał ptak" Kate Wilhelm. Postapo ale bardzo dobrze napisane, ambitne. Troche smutne ale z iskierka nadziei na koncu.
Użytkownik: exilvia 17.04.2016 02:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja polece wam "Gdzie d... | nonperson
Znam, zdaje się, że dzięki @Marylek. Ale nigdy dość dobry polecanek!
Użytkownik: ketyow 17.04.2016 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja polece wam "Gdzie d... | nonperson
Ja również czytałem, całkiem dobra pozycja.
Użytkownik: ketyow 19.04.2016 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę taka, że tylko d... | exilvia
Wodny nóż (Bacigalupi Paolo) przeczytany. Bardzo dobra książka, ale nie urwało głowy tak jak Nakręcana dziewczyna; Pompa numer sześć (Bacigalupi Paolo). Niewiele w tym SF (ja po prostu kocham wszelkie technikalia), ale też nie tego oczekiwałem po Bacigalupim; w zasadzie bardzo szybka, pełna akcji sensacja. Językowo bardzo dobra, aż dziwne że można ją w takim tempie czytać. U mnie 5/6.

A teraz pod nóż pójdzie Pokój (Wolfe Gene), póki jestem na lądzie muszę czytać to czego nie mam w ebookach :-)
Użytkownik: exilvia 21.04.2016 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wodny nóż przeczytany. Ba... | ketyow
Mam podobne wrażenia. Też bardziej mi się podobały te książki, które wymieniasz, ale Wodny nóż też ma swój klimat. Niezbyt za to podobała mi się książka B. skierowana do młodzieży - chyba Złomiarz. Nudziła mnie. Tak czy owak, czekam na kolejne.

A ja dziś odebrałam z księgarni Ciemny Eden. Ale jeszcze poczeka, bo nawypożyczałam innych waszych polecanek. ;-)
Użytkownik: ketyow 21.04.2016 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam podobne wrażenia. Też... | exilvia
Ja Pokój odłożyłem już na bok, nie dałem rady, może innym razem. Narracja bolesna, opisy składające się z wielokrotnie złożonych zdań, gdzie kropka pojawia się raz na kilka linijek tekstu...

Ciemny Eden we wrześniu będzie miał drugi tom, jestem go bardzo ciekaw, choć pierwszy był napisany jako samodzielny, początkowo chyba nie miało być kontynuacji.

Po słabych opiniach o Złomiarzu postanowiłem go nie czytać, a Zatopione miasta, o ile dobrze pamiętam tytuł, przeczytam "kiedyś". Ja niestety za mało i za wolno czytam, a za dużo mam w planach ;-)
Użytkownik: exilvia 23.04.2016 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Pokój odłożyłem już na... | ketyow
Ja niestety też mało i wolno, ale nie umiem przestać się rozglądać po nowe. Teraz mi jeszcze w kolejkę doszedł ostatni tom z serii Długiej Ziemi Pratchetta/Baxtera i chwyciłam "Niezgodną" w bibliotece (znowu: powiązanie książka-film; interesuje mnie też zjawisko tych wszystkich amerykańskich postapokaliptycznych, niby-sci-fi książek dla młodzieży, w które tak ostatnio obrodziło i które natychmiast sfilmowano).
Użytkownik: ketyow 23.04.2016 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja niestety też mało i wo... | exilvia
To Igrzyska śmierci spłodziły chyba ten boom. Oglądałem tylko pierwszą część filmu, była dla mnie tak bardzo infantylna i zachowania bohaterów tak bezmyślne, że jest dla mnie jeden z najgorszych filmów jakie dane mi było oglądać i jeden z niewielu, którym dałem 1/10. Wielu mówi, że książka lepsza, ale to co mnie tak bardzo w filmie drażniło, zostało wyjęte właśnie z książki, to nie wymysł reżysera. Więc po lekturę nie sięgałem. Od tamtej pory unikam jak ognia wszystkich klonów Igrzysk, postępujących wg podobnego schematu a robionych dla kasy, więc niestety jestem na young adult (które do tego się teraz praktycznie sprowadza) uczulony. Choć może dla określenia young adult jako takiego jest to krzywdzące, bo lubię Pottera i na pewno sięgnę po pozycje Rafała Kosika (i przypuszczam, że też polubię), ale te wszelkie młodzieżowe dystopie... Nie, nie umiem pojąć tego szału.

Wiem, że dla wielu owa opinia na pewno będzie krzywdząca (hm... chyba dla bardzo, bardzo wielu), ale dla mnie określanie takich książek jako SF jest właśnie krzywdzące dla gatunku, bo fantastyka naukowa powinna cechować się jakąś logiką. Wolę czytać starocie i podśmiewać się z autorów SF, u których zdobywcy kosmosu nadal używają magnetofonów, niż rzeczy, które myślenia nie wymagają w ogóle.

Może to właśnie o to tu chodzi, o klasyfikację, jakby wrzucono Igrzyska do worka "literatura młodzieżowa rozrywkowa" to po prostu bym to ominął, tymczasem za często spotykam się z opiniami "nie czytam/oglądam sf, bo to głupoty dla dzieci". Z drugiej strony osoby, które to mówią przeważnie nie byłyby w stanie wyjść ponad poziom takich Igrzysk ;-)

No, także na temat Niezgodnej nie mogę się wypowiedzieć, bo jest ona u mnie na prywatnej liście ksiąg zakazanych. Może kiedyś z czymś zaryzykuję, ale jeszcze nie teraz. Nie wiadomo jak długo potem musiałbym się leczyć jakimś Strossem czy Eganem ;-)
Użytkownik: exilvia 23.04.2016 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To Igrzyska śmierci spłod... | ketyow
Mam jednocześnie bardzo podobne i bardzo odmienne podejście do tematu. :-) Interesuje mnie to bardziej jako zjawisko społeczne niż dzieło literackie, czy filmowe. IMHO Igrzyska śmierci są lepiej sfilmowane niż napisane (i jak czytałam pierwszą część, to jeszcze nie było filmu, ale miałam takie poczucie, że to gotowy scenariusz, co nie najlepiej świadczy o książce, bo to literatura pozbawiona wszelakich literackich ozdobników, wszystko wyłożone kawa na ławę, bez półcieni, zbędnych metafor, zabaw językiem, tylko akcja, ewentualnie opis, żeby stworzyć klimat czy pokazać postać/otoczenie). Te filmy (mówię tu o różnych Igrzyskach, Niezgodnych, Dawcach czy Więźniach labiryntu) mają w sobie taką aurę zagrożenia - a dzieciaki to łapią (a mnie to interesuje). Oczywiście wszystko to jest też o dojrzewaniu. Chciałam Ci znaleźć recenzję Piotra Plucińskiego, który pisał o filmie na pdst. drugich Igrzysk, ale Google mi jakoś nie pomaga. Ten film jest wyciszony i może to nie arcydzieło, ale lepszy blockbuster. Też nie samej akcji szukam w sci-fi i też mnie trochę denerwuje, jak ktoś ogranicza fantastykę do fantasy, Zmierzchu, Pottera (nie mam nic przeciwko) czy właśnie YA. Jego błąd. A ja od czasu do czasu czytam trochę badziewia, a potem z przyjemnością wracam do lepszych książek.
Użytkownik: nonperson 23.04.2016 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam podobne wrażenia. Też... | exilvia
"Ciemny Eden" mam juz za soba. Choc zakonczenie mnie nie zaskoczylo, wpadlem na nie bardzo wczesnie, chyba nawet po przeczytaniu mniej niz 1/3 ksiazki to podobala mi sie. Bardzo lubie ksiazki gdzie bahaterami sa dzieciaki, w przypadku Edenu nastolatki. To one przejmuja inicjatywe i sa motorem napedowym powiesci. Wykreowany swiat tez jest fajny - ciemna i zimna planeta na ktorej swiatlo i cieplo daja drzewa :) Pompuja cieplo z jadra planety. Co ciekawe, w kazdym kolejnym rozdziale mamy pierwszoosobowego narratora i to roznego, takze widzimy swiat oczyma kilku bohaterow.
Użytkownik: Rbit 06.07.2016 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę taka, że tylko d... | exilvia
Zachęcony twoją opinią sięgnąłem po Leckie. Szczerze mówiąc jak dla mnie to świat przedstawiony i fabuła kupy się nie trzymają, jednak niektóre pomysły są bardzo dobre (główna bohaterka). Inne z kolei dobre, choć nie do końca wyszły (pomysł z nierozróżnianiem płci i stosowaniem w mowie końcówek wyłącznie żeńskich). Zauważyłem że w internecie ta powieść wzbudza skrajne emocje, od zachwytu, po zupełne zniesmaczenie. Mnie wydaje się po prostu przeciętna. I za to Nebulę i Hugo dają??? Może dlatego jestem sceptyczny, że bardzo kojarzy mi się z lepiej napisaną powieścią Region węża (Cherryh C. J. (właśc. Cherry Carolyn Janice, Cherry Caroline)) (punkty zbieżne m.in. główna bohaterka, ostatnia z rodu, planuje zemstę, świadomość zbiorowa i kilka innych).
Użytkownik: ketyow 06.07.2016 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcony twoją opinią si... | Rbit
Chyba nawet nie ma drugiej książki SF z tyloma ważnymi nagrodami, jest nimi obłożona od stóp do głów. Właśnie czytane opinie ostudziły mój zapał do czytania, wbrew pozorom jest naprawdę wiele takich przeciętnych-negatywnych. Ale ja poczekam aż będzie cała trylogia, jeśli okaże się dobra, to nie lubię czekać na kolejne tomy.

A zmieniając temat - dziś wymieniłem sobie ekran w Kindlu, znów mogę czytać! :-)
Użytkownik: Rbit 06.07.2016 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nawet nie ma drugie... | ketyow
No SF to chyba nawet wypada na czytniku poznawać :)

Wątpię bym sięgnął po kolejne tomy Leckie. Pierwsza część od biedy może być uznana za zamkniętą całość. Najciekawsze i najlepsze są fragmenty przygodowo-indywidualne. Tam gdzie w grę wchodzi polityka, wojna i zagadnienia ustrojowe - zaczyna się tragedia. Takie właśnie " jak naiwna amerykanka wyobraża sobie brzydką politykę". Najgorsze, że zanosi się w kolejnych tomach na dominację właśnie tych aspektów.

Niemniej jednak wspomniany przeze mnie wyżej "Region Węża" polecam. Lektura dobra i później będziesz miał porównanie z Leckie.
Użytkownik: Roy2002 17.04.2016 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
Dodałbym jeszcze Aleja Potępienia (Zelazny Roger), Zapomnij o Ziemi (MacApp C. C. (właśc. Capps Carroll M.)), czy też Formy chaosu (Kapp Colin). Moim zdaniem kawałek niezłej fantastyki.
Użytkownik: ketyow 17.04.2016 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodałbym jeszcze Aleja Po... | Roy2002
Aleja Potępienia z jednej strony nie wyróżnia się niczym specjalnym, za co można by ją wychwalać (przynajmniej takie jest moje zdanie), z drugiej strony ma w sobie to "coś", czego nie da się opisać, ale powoduje, że zapada w pamięć. Swoją drogą jak kupiłem ją parę lat temu za niecałe 30 zł, to byłem przeszczęśliwy, bo sięgała na allegro okolic 100 zł, a teraz patrzę, że można dostać za grosze.

Pozostałych pozycji nie znam, a nawet nie słyszałem o nich, ale zaciekawiły mnie, dzięki.
Użytkownik: Roy2002 18.04.2016 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleja Potępienia z jednej... | ketyow
Zgadzam się, trudno powiedzieć o tych pozycjach - arcydzieła. Ale dla mnie miały to "coś" co sprawiło, że je pamiętam. Z polskich autorów mam jeszcze w pamięci Homo divisus (Fiałkowski Konrad) i Twarzą ku ziemi (Parowski Maciej) (debiut książkowy Parowskiego). Z zagranicznych Człowiek w labiryncie (Silverberg Robert), Stos kłopotów (antologia; Kuttner Henry, Moore C. L. (Moore Catherine Lucille)).
Użytkownik: nonperson 18.04.2016 16:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, trudno powie... | Roy2002
"Ostateczni" Henryk Wiatrowski - dobre bo polskie, choc bardzo malo znane. Z mocnym zakonczeniem.
Użytkownik: ketyow 20.04.2016 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostateczni" Henryk Wiatr... | nonperson
Kupiłem. Za 3 złote :-)
Użytkownik: nonperson 20.04.2016 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłem. Za 3 złote :-) | ketyow
3 zl a tyle przyjemnosci :) Kiedy kupiles ?
Użytkownik: ketyow 20.04.2016 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 zl a tyle przyjemnosci ... | nonperson
Dzisiaj. Na allegro, ale w moich okolicach, więc bez kosztów przesyłki :-)
Użytkownik: nonperson 20.04.2016 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj. Na allegro, ale ... | ketyow
W okolicach. Spryciarz. Jak przeczytasz napisz recenzje :)
Użytkownik: exilvia 23.04.2016 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostateczni" Henryk Wiatr... | nonperson
I trudno dostępne. Niewznawiane. :(
Użytkownik: ketyow 23.04.2016 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: I trudno dostępne. Niewzn... | exilvia
Ja takie rzeczy na allegro kupuję. Naprawdę można tanio wyrwać fajne pozycje.
Użytkownik: exilvia 23.04.2016 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja takie rzeczy na allegr... | ketyow
Patrzyłam. 22 zł z przesyłką z Krakowa. Poczekam, na Twoją relację. :-)
Użytkownik: nonperson 24.04.2016 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Patrzyłam. 22 zł z przesy... | exilvia
Pewnie wszyscy znaja ale dorzucmy do worka. "Hyperion" Simmonsa i "Slepowidzenie" Wattsa. Slepowidzenie, hard sf, jedna z najlepszych jaka czytalem. Hyperion ( razem z Upadek Hyperiona bo to jedna ksiazka ktora ze wzgledow objetosci wydawca podzielil na dwie ksiazki ) za wykreowany swiat, wlasciwie liczbe swiatow, za rozmach i fabule. Hyperion obok Gry Endera to moj top od wielu lat.
Użytkownik: ketyow 25.04.2016 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie wszyscy znaja ale ... | nonperson
Ślepowidzenie to świetny pomysł, ale styl autora nie przypadł mi do gustu, wielkim kunsztem pisarskim to on nie dysponuje. Nie ma w tym ani prostoty, ani piękna. Simmonsa planuję przeczytać jak wyjdzie już wszystko w Artefaktach, podobno nowe lepsze tłumaczenie jest.
Użytkownik: nonperson 26.04.2016 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Patrzyłam. 22 zł z przesy... | exilvia
Moze wam sie przyda łapserdaki :)
50 najlepszych polskich powiesci fantastycznych wg Esensji. Lista z tego co pamietam jest ulozona wg klucza - nr 1 to najlepsza ksiazka. Obok sa oceny ale nie pamietam co to za oceny, czy to moje ( watpliwe bo nie czytalem wiekszosci z tego ) czy moze z biblionetki albo jeszcze innego zrodla. No ale oceny sa malo wazne bo sami ocenicie co wam pasuje :)

50. Jacek Dukaj Perfekcyjna niedoskonałość 4,97
ex aequo Andrzej Sapkowski Trylogia husycka 4,71
49. Rafał Ziemkiewicz Pieprzony los kataryniarza 4,21
48. Anna Brzezińska, Grzegorz Wiśniewski Chwała ogrodów - 4,50
47. Ewa Białołęcka Kroniki Drugiego Kręgu 4,78
46. Janusz A. Zajdel Cylinder van Troffa - 4,88
45. Feliks W. Kres Król Bezmiarów - 4,51
44. Edmund Wnuk-Lipiński Apostezjon - 4,75
43. Marek Oramus Dzień drogi do Meorii - 4,41
42. Stanisław Lem Fiasko 4,83
41. Wit Szostak Oberki do końca świata - 5,33

40. Jacek Sobota Głos Boga - 4,54
39. Wawrzyniec Podrzucki Yggdrasill - 4,61
38. Jacek Dukaj Córka łupieżcy 4,63
37. Władysław Reymont Wampir - 4,27
36. Feliks W. Kres Pani Dobrego Znaku - 4,75
35. Rafał Ziemkiewicz Walc stulecia - 4,46
34. Łukasz Orbitowski Tracę ciepło - 4,44
33. Stanisław Lem Pamiętnik znaleziony w wannie 4,47
32. Anna Borkowska Gar’Ingawi wyspa szczęśliwa - 5,17
31. Witold Jabłoński Gwiazda Wenus, gwiazda Lucyfer 4,51

30. Łukasz Orbitowski Horror show 3,82
29. Jerzy Żuławski Trylogia księżycowa 4,47
28. Jacek Dukaj Extensa 4,55
27. Jacek Dukaj Czarne oceany 4,81
26. Maciej Żerdziński Opuścić Los Raques - 4,59
25. Stanisław Lem Eden 4,75
24. Anna Brzezińska Ziemia niczyja - 4,50
23. Marek S. Huberath Ostatni, którzy wyszli z raju -5,02
22. Adam Wiśniewski-Snerg Robot - 4,91
21. Anna Brzezińska Saga o zbóju Twardokęsku - 4,64

20. Stanisław Lem Śledztwo 4,63
19. Marek Oramus Arsenał - 4,28
18. Marek S. Huberath Miasta pod Skałą - 4,64
17. Marek S. Huberath Gniazdo światów 4,89
16. Janusz A. Zajdel Paradyzja - 5,00
15. Stanisław Lem Powrót z gwiazd 4,88
14. Stanisław Lem Głos Pana 4,81
13. Stanisław Lem Wizja lokalna 4,76
12. Wit Szostak Poszarpane granie 4,87
11. Maciej Guzek Trzeci Świat - 4,67

10. Marek S. Huberath Druga podobizna w alabastrze - 4,80
9. Stanisław Lem Katar 4,66
8. Andrzej Sapkowski Saga o wiedźminie 5,08
7. Stanisław Lem Kongres futurologiczny 5,06
6. Stanisław Lem Niezwyciężony 4,98
5. Wit Szostak Wichry Smoczogór 4,75
4. Janusz A. Zajdel Limes inferior - 5,20

3. Stanisław Lem Solaris 4,90

2. Jacek Dukaj Lód 5,03

1. Jacek Dukaj Inne pieśni 5,16
Użytkownik: ketyow 27.04.2016 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Moze wam sie przyda łapse... | nonperson
To Bnetkowe oceny, fajnie że przypomniałeś tę listę. U Sznajpera w czytatniku nabiła ona 33000 wyświetleń <szok>.
50 najlepszych polskich powieści fantastycznych według Esensji
Użytkownik: ketyow 08.06.2016 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostateczni" Henryk Wiatr... | nonperson
Przeczytałem. U mnie ocena 4,5. Powieść mocno nierówna. Miejscami pomysły bardzo ciekawe (niekoniecznie oryginalne), a miejscami sztywne dialogi i wręcz naiwne sytuacje. Można przymknąć oczy na takie rzeczy, choć jednak kłują one i nie lubię sytuacji, w których autor nie do końca trzyma się własnych założeń (choć to dotyczy raczej spraw trzecioplanowych i nie wpływa specjalnie na fabułę) - za bardzo nawydziwiał. Językowo też czasami zgrzyta, ale to w końcu jakaś zakładowa oficyna wydawnicza, fajnie że w ogóle ujrzało to światło dzienne.

Niemniej jednak zastanawiałem się czy nie dołożyć pół oceny za zakończenie, które jest pyszną wisienką na (niekoniecznie najwyższych lotów) torcie. Ostatecznie zostaje 4,5 - ale uważam, że fani postapo, a szczególnie klimatów postnuklearnych, powinni się z lekturą zapoznać. Zwłaszcza, że to najbardziej "falloutowa" pozycja z jaką miałem do czynienia.
Użytkownik: nonperson 13.06.2016 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem. U mnie ocen... | ketyow
Dorzuc 0.5 za to ze polskie :) A zakonczenie, tak jak mowilem - mocne.
Użytkownik: nonperson 13.06.2016 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem. U mnie ocen... | ketyow
Jesli lubisz postapo nuklearne to moze spodoba ci sie "Łabedzi spiew" Robert McCammon. Niedawno wydana w Polsce. Nie czytalem ale ponoc dobra. War.. war never changes.
Użytkownik: ketyow 13.06.2016 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesli lubisz postapo nukl... | nonperson
Mam i w planach i na półce. W zasadzie już miałem ją czytać, ale akurat byłem poza domem, więc zacząłem Pierścień (Niven Larry) do którego przymierzam się z jakieś piętnaście lat :-)
Użytkownik: nonperson 13.06.2016 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam i w planach i na półc... | ketyow
Widze niezle zaopatrzony jestes :)
Użytkownik: ketyow 14.06.2016 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Widze niezle zaopatrzony ... | nonperson
Większość książek, które mnie interesują mam na półkach/w ebookach, żeby nie trzeba było biegać po bibliotekach (ponieważ w dowodzie mam inny adres zamieszkania, tzn. w innym województwie, za wypożyczanie każą mi płacić kaucję (sic!), a poza tym ja czasami potrafię książkę męczyć i ponad miesiąc jak nie mam weny). Choć np. "Kwiatów dla Algernona" pewnie nigdy nie złapię, bo osiąga zawrotne ceny na allegro i rzadko się trafia (choć ostatnio kupiłem w normalnej cenie Otchłań w niebie (Vinge Vernor) na co też nie liczyłem). A taki "Pierścień" chciałem przeczytać jeszcze będąc w podstawówce, tylko że okazało się, że w egzemplarzu w domowej biblioteczce brakowało dwudziestu ostatnich stron, bo się źle wydrukowała). No, ale nadeszły czasy internetu, kupiłem drugi.

Ale czy to aż tak dobre wyposażenie? Znam takich co mają biblioteki kilkanaście razy większe, ja biblioteki porzuciłem dopiero kilka lat temu. :-)
Użytkownik: nonperson 15.06.2016 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Większość książek, które ... | ketyow
Ja "Kwiaty dla Algernona" wychaczylem na allegro, jesli dobrze pamietam, za 24 zl kilka lat temu. Troche okladka rozdarta ale posklejalem i mam. Ksiazka trudno dostepna nawet dla tych co maja kase i chca kupic za 100 zl. Nie ma dodruku. Myslalem ze wena jest tylko do tworzenia czegos a nie odtwarzania :) Za przystepna cene kupilem tez na allegro "Opowiesc podrecznej" czy "Welin"
Użytkownik: ketyow 15.06.2016 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja "Kwiaty dla Algernona"... | nonperson
Mi też się udało parę rzeczy dorwać za normalne ceny. Kiedyś w antykwiariacie w Gdyni kupiłem trzy sztuki "Nie licząc psa" Connie Willis, a chodziło też w niezłych (choć nie takich) sumkach. "Kwiatów dla Algernona" chyba nikt nie wznowi. Andrzej Miszkurka z MAGa, gdzie najbardziej można by się tego tytułu spodziewać, napisał że nie będą jej wydawać.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 11.07.2016 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
Tym razem nie będziemy się chyba spierać - przeczytałem Genezis (Beckett Bernard) w 1.5 dnia (80% dziś) i oceniłem na 5.5 :]

Moje wrażenia (bardzo skondensowane) są takie:

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Zakończenie i rozwiązanie fabuły nie zaskoczyło - w sumie to spodziewałem się tego od początku, szczególnie że Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Jeszcze takie tropy literackie:

opowiadanie "Formuła Lymphatera" Lema
Jak działa umysł (Pinker Steven)

A co do dostępności - zaiste, dziś na dworcu widziałem całą stertę nówek po 12zł ;)
Użytkownik: ketyow 11.07.2016 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem nie będziemy si... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jakbyś i to uznał za przeciętne to zaczynałbym się już zastanawiać z którym z nas jest coś nie tak ;-)
Użytkownik: Rbit 12.07.2016 07:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakbyś i to uznał za prze... | ketyow
Nieśmiało "na boku" i ja zabrałem się za "Genezis". Zacząłem ok 15 w niedzielę, a skończyłem o 22 :)
Sporo konstrukcyjnych luk i niejasności (np. sprawa Ewy) jest jednak rekompensowanych całkowicie wagą prezentowanych kwestii i lekkością ich podania. Jak by nie patrzeć to literatura Young Adult.

Tak sobie myślałem po zakończeniu, że fajna byłaby to lektura szkolna. Z jednej strony może zainteresować młodzież, z drugiej - sporo tematów do omówienia, np. dylematy etyczne, rola jednostki w społeczeństwie, sztuczna inteligencja, problem ciało-umysł, co to świadomość, rola postępu, rodzaje ustrojów politycznych. Wyobraziłem sobie temat rozprawki - "omów relację pomiędzy imionami głównych bohaterów a ich zachowaniem".


Użytkownik: ketyow 12.07.2016 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nieśmiało "na boku" i ja ... | Rbit
Moje polonistki nie dałyby się namówić na nic związanego z przygodą czy fantastyką. Orwella nie było, Bułhakowa nie było, ale nawet na Marka Twaina nie dało się namówić, czy na Wyspę Skarbów - ostatnie po to tylko, żeby chociaż było coś czytane dla przyjemności. Tok nauczania szedł swoją drogą, a ja czytałem to co ja chciałem. Choć muszę przyznać, że w czasie omawiania jakiejś lektury, której nie przeczytałem, natrafiłem w podręczniku do polskiego (czytałem z nudów) na fragment Władcy Pierścieni - akcja w Morii. Tak odkryłem Tolkiena (filmów Jacksona jeszcze nie było), więc język polski nie poszedł całkiem na marne. ;-)

A to, że w fantastyce znajdziesz wiele rozważań filozoficznych? Że poruszają problematykę teraźniejszości? No cóż, może to już dla niektórych zbyt skomplikowane.

Mój rocznik szedł już nową maturą i swój temat oparłem na książkach Dicka i Clarke'a - polonistka z mojej szkoły słuchała, bo musiała, ale nie wiedziała o co zapytać, bo temat chyba za ciężki, a poloniści z innych szkół spali. Brawa, tak się buduje czytelnictwo w Polsce. No, ale szkoda tego wątku na takie dyskusje w sumie. Temat rzeka.
Użytkownik: ketyow 12.07.2016 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem nie będziemy si... | LouriOpiekun BiblioNETki
A masz w planach Przenicowany świat (Strugacki Arkadij (pseud. Jarosławcew S.), Strugacki Borys)? Warto.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 12.07.2016 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
Dziś trafiłem na coś bardzo futurystycznego - choć nie książkowego - ale do dobrego SF należy. To piosenka "Year 2525" Exordium (dobrze dobrany filmik):

https://www.youtube.com/watch?v=N03Uoj6p9QA

tekst:

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

i moje nieudolne tłumaczenie:

W roku 2525 jeśli mężczyzna wciąż będzie żył
Jeśli kobieta przetrwa, odkryją [że]

W roku 3535 nie trzeba będzie mówić prawdy ani kłamstw
Co tylko powiesz, zrobisz, pomyślisz będzie w pigułce, którą weźmiesz co dzień

W 4545 nie będziesz potrzebować zębów ani oczu
Nie będzie niczego do przegryzienia, nikt nie będzie chciał patrzeć na drugiego

W 5555 twoje ręce będą zwisać bezwładnie u boku
Nogi nie będą miały nic do roboty, jakaś maszyna zrobi ich robotę dla ciebie

W 6565 nie będzie potrzeba męża, nie potrzeba żony
Wyciągniesz syna (i córkę też) z dna długiej szklanej rury, whoah

W roku 7510 jeśli Bóg miałby nadejść, to właśnie wtedy
Może rozejrzy się wokół i powie "zdaje się że przyszedł czas na dzień sądu"

W 8510 Bóg potrząśnie swą mocarną głową
Powie albo "podoba mi się dokąd człowiek zaszedł" albo zetrze świat na proch by zacząć od nowa

W 9595 tak się zastanawiam, czy człowiek jeszcze będzie istniał
Wziął co tylko ta stara Ziemia mogła dać a w zamian nie dał nic

Tak minęło 10000 lat, człowiek wypłakał miliard łez
Przez to, czego nie był świadom - teraz jego panowanie przeminęło
Lecz pośród wiecznej nocy migoczącej gwiazdami
Daleko stąd może ledwie minął jeden dzień

W roku 2525 jeśli mężczyzna wciąż będzie żył
Jeśli kobieta przetrwa, mogą zadrżeć

W roku 3535 nie trzeba będzie mówić prawdy ani kłamstw
Co tylko powiesz, zrobisz, pomyślisz będzie w pigułce, którą weźmiesz co dzień (fading)



Ciekawe, jak to się ma do książki Rok 10 000 (Chruszczewski Czesław) ?
Użytkownik: ketyow 13.07.2016 06:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś trafiłem na coś bard... | LouriOpiekun BiblioNETki
Stary hicior, jestem zaskoczony trochę, że nie znałeś. Chruszczewskiego nie czytałem, więc nie wiem czy akurat pisał pod natchnieniem utworu ;-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 13.07.2016 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Stary hicior, jestem zask... | ketyow
Trudno znać całość muzyki stworzonej kiedykolwiek ;)

Ale powiedz mi jeszcze, że znasz ten kawałek i kojarzysz z jakim serialem jest związany (no dobra, to akurat mówi tytuł, ale może nawet oglądałeś?), to uznam Cię za guru muzyki odnoszącej się do fantastyki:

https://www.youtube.com/watch?v=EVm6ZEQt71c
Użytkownik: ketyow 13.07.2016 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno znać całość muzyki... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nie znam :-) Bez przesady, muzyką przestałem interesować się już jakiś czas temu i teraz tylko słucham, więc żadnym guru nie jestem w żadnym wypadku. A jeśli chodzi o fantastykę, to nie oglądam seriali, a już szczególnie tych bardzo starych. Choć, będąc przy fantastyce i dawniejszej kinematrografii, polecę http://www.filmweb.pl/film/Zakazana+planeta-1956-33323 jeżeli nie widziałeś.

A w kwestii muzyki też trochę jest inspirowanej fantastyką, np. Demons and Wizards gra kawałki inspirowane "Mroczną Wieżą" Kinga.
https://www.youtube.com/watch?v=aSv3C7xv3LY
Jakbym pogrzebał w pamięci to jeszcze parę rzeczy bym znalazł.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.07.2016 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam :-) Bez przesady... | ketyow
No Panie! "Zakazana planeta" to pierwszy film SF i równocześnie pierwszy horror, który oglądałem! Było to jeszcze na czarno-białym telewizorze, a miałem 5-6 lat. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, a kolejny raz oglądałem dopiero bodajże pod koniec liceum. To jeden z najlepszych filmów z tego gatunku - świetne efektyspecjalne (jak na 1956 rok!), a dodatkowo sama fabuła - po prostu absolutna klasyka i prawdziwa Sztuka od X muzy.

W takim razie co do inspiracji fantasy - tym razem słynny kawałek grupy Camel, napisany pod wpływem "Władcy pierścieni": https://www.youtube.com/watch?v=pokDHB76Rq4 (był kiedyś na YT w wersji muzyka Camel i sklejka ciekawszych scen z ekranizacji, ale usunięto...).
Użytkownik: ketyow 17.02.2019 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach porządków na dys... | ketyow
Będzie wreszcie wznowienie Kwiaty dla Algernona (Keyes Daniel) - premiera na Pyrkonie pod koniec kwietnia. Książka otwiera nową serię Rebisu z klasyką SF.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: