Dodany: 23.03.2016 09:24|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

„Dom służących” – patronat BiblioNETki


Dom służącychDom służących autorstwa Kathleen Grissom to jeden z największych bestsellerów na rynku amerykańskim w ostatnich latach. Powieść przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów „New York Timesa”, a prawa do jej sfilmowania wykupiła wytwórnia Lonetree Entertainment. Książka ukazała się pod patronatem BiblioNETki, nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc.

Dom służących (Grissom Kathleen) w pasjonujący sposób łączy powieść historyczną z elementami obyczajowymi, kreśląc fascynującą historię pełną tajemnic i emocji; z pewnością trafi w gusta tych czytelników, którym podobały się Służące (Stockett Kathryn).

Przybycie małej białej dziewczynki na plantację pociąga za sobą tragedię, która wydobywa na światło dzienne to, co w ludziach, których nazywa swoją rodziną jest najlepsze i to, co najgorsze.

Siedmioletnia Lavinia zostaje osierocona na pokładzie statku płynącego z Irlandii. Na plantacji tytoniu, do której zostaje zabrana i gdzie ma pracować, trafia do domu niewolników. Będąc pod opieką Belle, nieślubnej córki właściciela, Lavinia zżywa się ze swoją przybraną rodziną, chociaż dzieli ich kolor skóry.

W końcu właściciele plantacji przygarniają Lavinię do swojego domu, gdzie pan jest wciąż nieobecny, a pani zmaga się z uzależnieniem od opium. Lavinia jest rozdarta pomiędzy dwoma domami. Kiedy zostaje zmuszona do dokonania wyboru, jej lojalność zostaje podważona, tajemnice zostają wyciągnięte na światło dzienne, a ludzkie życie znajduje się w niebezpieczeństwie.

Dom służących (Grissom Kathleen) to trzymająca w napięciu powieść o tym, jak ważna jest rodzina, w której miłość i lojalność triumfują.

Fragment książki:

Czuć było silny zapach dymu, a na mnie spłynęła kolejna fala strachu. Teraz, gdy znalazłam się na znanej ścieżce, biegłam przed siebie, nie zważając na moją córkę, która próbowała dotrzymać mi kroku. Nogi miałam jak z kamienia, nienawykłe do biegania, a płuca paliły mnie żywym ogniem. Zabroniłam sobie myśleć, że jest już za późno i z całej siły starałam się dotrzeć do domu.

Chcąc znaleźć skrót do strumienia, nierozsądnie skręciłam ze ścieżki i wbiegłam między drzewa. Ku mojemu przerażeniu okazało się, że wpadłam w pułapkę.

Ciągnęłam swoją długą niebieską spódnicę, żeby wyrwać się kolcom jeżyn, które mnie usidliły. Kiedy już udało mi się przedrzeć przez krzaki, dogoniła mnie Elly. Uwiesiła mi się na ramieniu, szlochając i usilnie pragnąc mnie powstrzymać. Chociaż siedmiolatka nie może być przeciwnikiem dla dorosłej kobiety, to walczyła zaciekle, a przerażenie dodawało jej siły. W zapamiętaniu pchnęłam ją na ziemię. Popatrzyła na mnie z niedowierzaniem.

– Zostań tutaj – błagałam i pognałam w dół ścieżki aż dotarłam do strumienia. Chciałam przez niego przejść stąpając po kamieniach wystających z płytkiej wody, ale nie zdjęłam butów, co okazało się dużym błędem. W połowie drogi poślizgnęłam się na mokrym kamieniu i wpadłam do strumienia. Zimna woda oszołomiła mnie i przez chwilę siedziałam bez ruchu aż spojrzałam w górę i rozpoznałam naszą wędzarnię po drugiej stronie. Szary budynek przypomniał mi, jak blisko domu się znajdowałam. Wstałam. Suknię miałam nasiąkniętą i ciężką, ale chwytałam się wystających skał i wyszłam z wody.

U podnóża wzniesienia, pochyliłam się do przodu, żeby uspokoić oddech. Elly znowu jakoś udało się mnie dopaść i tym razem przylgnęła do mojej mokrej spódnicy jak kociak. Przerażało mnie to, co mogła zobaczyć, ale było już za późno, więc chwyciłam ją za rękę i razem wspięłyśmy się po urwisku. Na górze zamarłam. Elly też to zobaczyła i zakwiliła. Jej dłoń wyślizgnęła się z mojej, kiedy usiadła na ziemi. Ja, powoli niczym we śnie, zaczęłam iść przed siebie. Na szczycie wzgórza rósł wielki dąb, jego bujne liście ocieniały gruby konar, z którego zwisało ciało człowieka. Po tym jak zauważyłam zieloną chustkę na głowie i ręczne robione buty skierowane czubkami w dół, nie chciałam więcej patrzeć w górę.

* * *

Wiosną 1791 roku nie rozumiałam, że trauma po katastrofie odebrała mi pamięć. Wiedziałam jedynie, że kiedy się obudziłam leżąc pomiędzy skrzyniami i workami, ogarnęło mnie przerażenie, ponieważ uświadomiłam sobie, że zupełnie nie wiem, gdzie się znajduję ani nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywam. Byłam wychudzona po miesiącach wyczerpującej podróży, więc kiedy ten człowiek pomagał mi zejść z wozu, przylgnęłam do jego silnych ramion. To mu się nie spodobało, więc z łatwością uwolnił się z mojego uścisku i postawił mnie na ziemi. Zaczęłam płakać i wyrywać się w jego stronę, ale on popchnął mnie w kierunku starego Murzyna, który szybko się do nas zbliżał.

– Zabierz ją, Jakubie – powiedział mężczyzna. – Zaprowadź ją do Belle. Będzie jej pomagała w kuchni.

– Tak jest, kapitanie – stary człowiek spuścił wzrok.

– James, James! Wróciłeś!

Głos jakiejś kobiety! Z nadzieją spojrzałam na ogromny dom z pomalowanych na biało desek, obramowany od frontu dużą werandą. Po obu stronach szerokich frontowych schodów stały wysokie kolumny obrośnięte zielonymi pędami kwitnącej na fioletowo wisterii, a powietrze było aż gęste od jej zapachu w ten wczesny kwietniowy poranek.

– Dlaczego nie posłałeś żadnej wiadomości, że wracasz? – dźwięczny głos kobiety dotarł spomiędzy porannej mgły.

Mężczyzna wsparł ręce na biodrach i odchylił się do tyłu, żeby lepiej widzieć.

– Ostrzegam cię, żono. Przyjechałem do ciebie, więc lepiej zejdź sama, bo inaczej ja pójdę do ciebie na górę.

Na górze, w oknie, które wydawało się być otwarte do samej podłogi, stała postać z białej piany okryta falującymi kasztanowymi włosami.

– O, nie, Jamesie. Trzymaj się z daleka, dopóki się nie umyjesz.

– Pani Pyke, niech się pani przygotuje – odkrzyknął i przekroczył próg domu. Będąc już w środku, wciąż robił dużo hałasu.

– Gdzie są wszyscy? – Usłyszałam jego krzyki. – Wróciłem do domu!

Ruszyłam za nim biegiem, ale ciemnoskóry człowiek złapał mnie za rękę i zatrzymał. Próbowałam mu się wyrwać, więc wziął mnie na ręce, a ja zaczęłam wrzeszczeć ze strachu. Prędko zaniósł mnie na tyły domu. Byliśmy na wysokiej górce, w oddali majaczyły mniejsze pagórki. Zawyła syrena, która wystraszyła mnie jeszcze bardziej i zaczęłam bić swojego prześladowcę. Mocno mną potrząsnął.

– Przestań natychmiast! – Popatrzyłam na niego, na jego dziwną ciemną skórę, która kontrastowała z białymi włosami, jego dialekt wydał mi się tak niezwykły, że ledwie udało mi się go zrozumieć.

– Dlaczego się szarpiesz? – zapytał. Byłam już tym wszystkim zupełnie wykończona i oparłam głowę na chudym ramieniu tego człowieka. Niósł mnie aż do domu służących.

– Belle? – zawołał staruszek. – Belle?

– Wujek Jakub? Wejdź – odpowiedział jakiś żeński głos, zaskrzypiały drewniane drzwi, kiedy pchnął je stopą.

Wujek Jakub postawił mnie na podłodze. Młoda kobieta  powoli zeszła po schodach, zbliżyła się do nas, sprawnym ruchem wiążąc zieloną perkalową chusteczkę na lśniących czarnych włosach splecionych w gruby warkocz. Kiedy mnie zauważyła, jakby nie dowierzając swoim zmysłom, szeroko otworzyła duże zielone oczy. Poczułam ulgę widząc, że nie wygląda tak dziwnie jak mężczyzna, który mnie do niej przyniósł, bo mimo tego, że jej jasnobrązowa skóra różniła się od mojej, to rysy jej twarzy były bardziej zbliżone do mojego wyglądu.

– Kapitan przysłał ci tego dzieciaka. Mówi, że ma zostać z tobą w kuchni.

– Co też mu przyszło do głowy? Nie widzi, że ona jest biała? – Kobieta uklękła obok mnie i obróciła mnie dookoła.

– Chorowałaś? – Zmarszczyła nos. – Muszę spalić te ubrania. Sama skóra i kości. Chcesz coś zjeść? – Wyjęła mi kciuk z buzi i zapytała, czy umiem mówić. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu i spojrzałam w bok, próbując jakoś się odnaleźć.

Belle podeszła do wielgachnego pieca, który ciągnął się na całą długość pomieszczenia. Tam nalała parującego mleka do drewnianego kubka. Kiedy podetknęła mi go do ust, zakrztusiłam się mlekiem i zaczęłam się trząść. Potem zwymiotowałam i zemdlałam.

Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: