Dodany: 22.03.2016 00:42|Autor: margines
z okładki
Podskoczyłam i... wypadłam z kosodrzewiny!
– A to ci heca! Antoś, popatrz, cuda się dzieją! Piłka wyskoczyła z kosówki! – usłyszałam nad sobą wesoły głos.
Myślałam, że śnię, tak nieprawdopodobne wydało mi się to nagłe ocalenie.
Ale nie śniłam. Brodacz zaniósł mnie do ogniska. Obracał mnie uważnie, jakby się obawiał, że jestem jakąś zaczarowaną piłką. Kręcił nade mną swą kudłatą, nie uczesaną głową i powtarzał:
– To ci heca! To ci heca!... Tu, głęboko w górach...
– No proszę, jakie masz szczęście! – odezwał się głos z namiotu.
[Siedmioróg, 1998]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.