Dodany: 21.03.2016 07:56|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książki i okolice> Akcje i wyzwania czytelnicze

2 osoby polecają ten tekst.

Uczcijmy Światowy Dzień Poezji!


Z okazji Światowego Dnia Poezji zapraszam wszystkich (nielicznych?) miłośników tej gałęzi literatury, by uczcili to święto w nieszablonowy sposób.

Spróbujmy przekonać ogół czytelników, że poezja to nie tylko utwory wałkowane w szkole w ramach nieśmiertelnego "co-poeta-chciał-powiedzieć" i "dlaczego-Słowacki-wielkim-poetą-był", wrzucając w niniejszy wątek jeden lub więcej wierszy autorów, którzy NIE figurują w spisie lektur szkolnych ani w podręcznikach języka polskiego. A nuż nasze "wykopaliska poetyckie" kogoś zainteresują?

Zaczynam od poety, którego twórczości nie znajdziecie nawet w bibliotekach: Patricka Branwella Brontë (brata Charlotty, Anny i Emilii).
Oto jego "Piosnka epikurejczyka":

PIOSNKA EPIKUREJCZYKA.

Gdy przybywa Smutek
Czemuż nam rozpaczać?
Wszak może go jutro
Blask słońca otaczać;
A co się bólem zdało,
Odejdzie – znoś więc śmiało
To, co zniknie, by już nie powracać;

Czas płynąc odbierał
Godziny nam dane,
I żadna z nich teraz
Z mogiły nie wstanie;
Cieniom jak pamięć wątłym,
Jak taniec fal ulotnym,
Wolno nam więc rzucić wyzwanie.

Ni bólu, ni uciech
Już nic nam nie zdoła
Z otchłani powrócić,
Z przeszłości przywołać;
Choć nad nimi dumamy,
Więcej ich nie zaznamy,
Gdzie spoczęły, tam zostaną zgoła.

Chwytajmy więc chwile,
Zrywajmy z nich kwiecie,
Bo -- smutne czy miłe --
Naszymi są przecie;
A jeśli dzień strwonimy,
To wieczorne godziny,
Szybko miną, noc zdąży nadlecieć.

A nocą już i my,
Cokolwiek się zdarzy,
Na wieki zaśniemy,
Jak los nam rozkaże;
Bo jedyna rzecz stała -
Zmiana – wciąż będzie trwała
I po wszelkim stworzeniu ślad zmaże.
Wyświetleń: 4142
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: carmaniola 21.03.2016 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Pozwolę sobie podrzucić poemat J.L.B. pt. "Strażnik książek", czyli chyba coś w sam raz dla kochających czytać. ;-)

Strażnik książek

Są tu ogrody, świątynie i uzasadnienie świątyń,
Odpowiednia muzyka i odpowiednie słowa,
Sześćdziesiąt cztery heksametry,
Obrzędy, jedyna mądrość,
Jaką zsyła ludziom Firmament,
Wielkoduszność owego cesarza
(Którego pogoda była odbijana przez jego zwierciadło - świat),
Tak że pola dawały swe płody,
A strumienie szanowały swe brzegi,
Ranny jednorożec, który powraca, aby wyznaczyć kres,
Tajemne miecze prawa,
Harmonia planet;
Te rzeczy lub ich pamięć są w książkach,
Których strzegę w wieży.
Tatarzy przybyli z Północy
Na włochatych konikach;
Unicestwili wojska,
Które Syn Nieba wysłał, aby pokarać ich bezbożność,
Wznosili piramidy ognia i podrzynali gardła,
Zabijali przewrotnego i sprawiedliwego,
Zabili zakutego niewolnika, który pilnuje drzwi,
Użyli kobiet i zapomnieli o nich,
I poszli dalej na Południe,
Niewinni jak dzikie zwierzęta,
Okrutni jak sztylety.
W niepewnym świcie

Ojciec mojego ojca ocalił książki.
Są one tutaj na wieży, gdzie leżę,
Wspominając dni, które należały do innych,
Obce mi i starożytne.
W moich oczach nie ma dni. Szafy
Są bardzo wysokie i nie sięgają do nich moje lata.
Mile pyłu i snu otaczają wieżę.
Po co się łudzić?
Prawda jest taka, że nigdy nie umiałem czytać,
Ale pocieszam się myślą,
Że to, co wymyślone, i to, co już minęło,
Są tym samym dla człowieka, który był
I który patrzy na to, co było miastem
A teraz znów staje się pustynią.
Cóż wzbrania mi śnić, że pewnego dnia
Rozszyfrowałem mądrość
I narysowałem pilną ręką symbole?
Moje imię jest Hsiang. Jestem tym, który strzeże książek,
Jakie są może ostatnimi,
Gdyż niczego nie wiemy o Imperium
I o Synu Nieba.
Są tutaj, w wysokich szafach,
Bliskie i jednocześnie odległe,
Tajemne i widoczne jak gwiazdy.
Są tu ogrody, świątynie.
Użytkownik: cordelia 17.04.2016 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie podrzucić p... | carmaniola
Masz rację (jak zwykle), w sam raz dla kochających czytać, a w każdym razie na pewno w sam raz dla Cordelii. :-) Adoramus et glorificamus te, J. L. B. ;-)
Użytkownik: carmaniola 19.04.2016 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację (jak zwykle), ... | cordelia
;-)
Użytkownik: Marylek 21.03.2016 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
No, to wstawiam tu mojego faworyta, który pisze nie tylko o czworonogach, ale zdarzają mu się i liryki. Jak dobrze pogrzebać w necie, to da się coś znaleźć.


F a n t a z j e . . .

Gdyby to człowiek wiedział, co zostanie w duszy,
to może by się zerwał, może by się ruszył,
zostawiłby swój fotel czy swoją kanapę
i ruszyłby przed siebie – choćby i na gapę,
by gdzieś w zakątku świata, a nawet na końcu
jeszcze zachodzącemu popatrzeć w twarz słońcu,
przypomnieć jak smakuje zakazany owoc,
jakieś serce gorące poprosić o pomoc
w przejściu przez chwiejną kładkę nad groźną przepaścią,
rany życia uleczyć indiańską maścią,
znaleźć się w cieniu Raju – tak jak Adam z Ewą,
wtórować szumom morza - albo ptaków śpiewom,
ujrzeć – jak by być mogło i jak by być miało
i doświadczyć , że s ł o w o - znów ciałem się stało ...

A ja jeślibym wiedział, co w duszy zostanie,
to Pan Bóg miałby potem łatwiejsze zadanie,
bo gdyby chciał mi przyznać w nagrodę część Nieba,
rzekłbym : - Dziękuję Panie, już mam co mi trzeba ...

/Franciszek Jan Klimek/
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.03.2016 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja wrzucę swego faworyta, którego poznałem w 451º Fahrenheita (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas)) :

Matthew Arnold "Wybrzeże w Dover"

"(...)
Ocean Wiary
W dawnych wiekach, wezbrany, brzegi kontynentów
Otulał swym nadmiarem jak jedwabna szata;
Dzisiaj słyszę jedynie
Smętny szum cofających się morskich odmętów,
Fali, która to ślepo runie, to odpłynie
W świście nocnego wiatru przez nagie obszary
Jałowych piasków i skał tego świata.

Bądźmy choć my oboje
Wierni sobie nawzajem, miła! bo przed nami
Z pozoru świetny, nowy, nęcący tęczami
Świat, gościnnie rozwarte marzenia podwoje —
Ale naprawdę troski, bóle, niepokoje,
Mrok bez światła miłości, jad w każdym pokarmie;
Na tej ciemnej równinie stoimy we dwoje
W szturmów, odwrotów dzikim, zmieszanym alarmie,
Gdy ścierają się wokół ślepe, wrogie armie."

==================================================​=

i coś polskiego:

Woroszylski "Deszcze nad Mazurami"

"Starowina pod lasem podpiera się patykiem,
w kancjonale opasłym składa słowa gotykiem.

Hoduje dwie owieczki, zbiera jagody, grzyby,
z nikim nie szuka sprzeczki, a ktoś jej wybił szyby.

Pożyje jeszcze chwilkę, potem pójdzie do raju.
Lecz patrzą na nią wilkiem i Niemrą nazywają."

==================================================​=

Może się też komuś podobają moje wypociny, które umieściłem w moim profilu BNetkowym ;) na pewno do podręcznika nigdy nie trafią...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.03.2016 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
A teraz głos ma mój ulubiony poeta współczesny, Józef Baran:

THE BUTTERFLY EFECT

wzruszasz ramionami mówiąc
że poezja dziś
to zaledwie
trzepot skrzydeł motyla

odpowiadam słowami
autora teorii chaosu Edwarda Lorenza
że trzepot skrzydeł
motyla w Brazylii
spotęgowany reakcją łańcuchową
może wywołać tornado
w Teksasie
a każda wielka podróż
zaczyna się od
małego kroku

MARZENIE

czasem marzenie
bywa ważką
unoszącą się
nad nasłonecznionymi
wodami

częściej
przebija się
jak kret
całymi latami
przez duszne podziemne
labirynty Minotaura
bez końca

w stronę słońca
Użytkownik: KKwiat 21.03.2016 16:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Agnieszka Osiecka

ZABIEGI

Operacja wyrwania języka
bywa bolesna,
lecz przeprowadzona w normalnych warunkach
przebiega zazwyczaj pomyślnie
i już po kilku godzinach
zostaje tam zaledwie biała kropka.
*
Operacja wyrwania skrzydeł
znajduje się jeszcze
w stadium eksperymentu.
Mamy za sobą
kilka udanych prób,
zdarzają się jednak (również) nieszczęśliwe wypadki.
*
Operacja wyrwania serca
przeprowadzona w normalnych warunkach
jest całkowicie bezbolesna.
Trwa od dwóch do trzech minut.
Zostaje po tym blizna,
zwana również świętym spokojem.
Użytkownik: KrzysiekJoy 21.03.2016 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetny pomysł Dorotko. Zacznę od czeskiego Noblisty, Jaroslava Seiferta, poety, którego uwielbiam.

JAROSLAV SEIFERT - z tomiku "Poezje wybrane"

Białą chustką powiewa
Odjeżdżający,
Każdego dnia coś się kończy.
Coś przepięknego się kończy

Gołąb uderza skrzydłem o powietrze
Lecąc do domu.
Z nadzieją i bez nadziei,
ciągle wracamy do domu.

Łzy otrzyj
i zaśmiej się zapłakanymi oczyma.
Każdego dnia się coś zaczyna,
Coś przepięknego się zaczyna.

Jaroslav Seifert - Pieśń
LSW, 1986, str.31
tłum. Tadeusz Mocarski



Jeśli wypowiem słowo "miłość",
wybuchniecie śmiechem.
A przecież to ona długo walczyła z moją krwią
i chciała rozerwać mi serce.
Zapragnąłem cię całą obsypać
- ale, Boże mój, czym?

Gdzież indziej zakochani mogli sięcałować
w takim tłumie
w biały dzień,
jeśli nie na dworcowym peronie?

Pociągi przyjeżdżały i odjeżdżały
i błyskało dalami.
Najpierw się żegnali
- dyżurny ruchu dawał znak do odjazdu.
Po chwili już sięwitali, padając sobie w ramiona,
jak tylko zajęczała lokomotywa
i pociąg stanął.

Dzisiaj to już niepotrzebne.
Szczęśliwi zakochani
całują się, gdzie dusza zapragnie.

Czytalem gdzieś, że przed śmiercią
człowiek w ciągu kilku sekund
przeżywa cale swoje życie.
Nie wiem, kto na ekranie spoconego czoła
wyświetla tak straszne przyśpieszony film,
ale kimkolwiek jest,
przyznaję, może nawet krzywoprzysięgałem.
Czas jednak często mi łaskawie
udzielał rozgrzeszenia.

Niedługo chodziliśmy na peron.
Uśmiechnęła się do mnie smutno
i machając z okna pociągu
odjechała w ciszę,
gdzie gołębie dziobią kanciastą peluszkę
na stacji, między torami.

Zaraz potem odjechałem także i ja -
na drugi koniec świata.
Lecz ani jednej, ani drugiej stacji
nie było nigdy w rozkładzie jazdy
i dalej nie ma.

Jaroslav Seifert - Peronówka
str. 111/112
tłum. Leszek Engelking



Gdyby ktoś mnie zapytał,
co to jest poezja,
przez kilka sekund byłbym zakłopotany.
A tak dobrze to wiem!

Czytywałem od nowa umarłych poetów
i od czasu do czasu
ich wiersze oświetlały mi drogę
jak płomień w ciemności.

Życie nie stąpa jednak na paluszkach,
niekiedy szarpie nas
i tupie.

Często miłości szukałem po omacku
jak ktoś, kto stracił wzrok
i wśród gałęzi drzew jabłoniowych
myszkuje dłonią pragnąc wyczuć
okągłość owoców.

I znam wiersze
silne jak zaklęcie piekła,
co nawet bramy raju wyłamuje z zawiasów.

Szeptałem je zaskoczonym oczom.
Słabe ramiona, w lęku zaciśnięte,
jakżeby mogły, poruszone ich mocą,
nie otworzyć objęć miłości!

Gdyby jednakże ktoś zapytał moją żonę,
co to jest miłość,
zaczęłaby pewnie płakać.

Jaroslav Seifert - Pieśń z interludium
str. 136/137
tłum. Józef Waczków


Wszystko, co od nas już odchodzi
i zapada w przeszłość,
traci po drodze wiele
ze swoich właściwości.
Zło blednie, grzech zostaje zapomniany,
wino kwaśnieje,
a pocałunki, które uwięzły pod niebem,
przemieniają się w pieśń.

Kiedy pragnąłem twych uścisków,
wymyślałem wiersze.
Chodziłem z kąta w kąt po pokoju
i w pustkę okna je wypowiadałem.
Ach, te wiersze!
Nie były nazbyt mądre,
lecz były pełne natrętnych pragnień
i namiętnych słów.

Usta mi zaciskałaś dłonią,
ażebym milczał,
zawzięcie zasłaniałaś
swoje zaskoczone uszka,
a ja już czubkiem języka błądziłem
w ich różowych zagięciach
jak w labiryncie.

Sypiałem na twoim sercu
i chciwie wdychałem zapach
gorącej skóry.

Sny, które się skradają potajemnie
i w mroku dopadają śpiącego,
miały kolor twoich oczu.
Były niebieskie.
I powoli kapały mi na czoło
twoich kolczyków zamglone korale
niczym krople pieczętującego wosku.

Kiedy dziś obejmuję dłońmi
swoją starczą twarz,
pod palcami wyraźnie czuję
kształt własnej czaszki.
Nie myślałem o niej nigdy przedtem,
głowy dłońmi nie obejmowałem.
Nie było powodu.

Straszne pragnienie życia,
chociażby bez radości, chociażby bez nadziei,
stale przypina czarne skrzydła
strachu przed nieistnieniem.

Lecz kiedy umrę już naprawdę,
to nawet z niemoty ziemi
szlochem się wyrwie w stronę twoich kroków
moja miłość.

Jaroslav Seifert - Koralowe kolczyki
str.138/140.
tłu. Józef Waczków



Kto jest właściwie
szczęśliwy na świecie?
No chodź, zamkniemy okno,
zaciągniemy story
i wzajem sobie opowiemy
wszystko co ty i ja.

Lecz najpierw, jesli mi pozwolisz,
położę głowę na twoim podołku
tak jak przed laty.
Powiesz jak wtedy: śpij,
każdego dnia mi tak mówiłaś.
I udawałem, że śpię.

Czyż jednak mogłem spać,
skoro wezbrana fala twego łona
niosłprzymknięte moje oczy
daleko, nie wiadomo dokąd,
i blisko, ku twym wargom...?

I oto znowu powracają
w tej ciszy mimowolnej
wymówki, łzy, westchnienia,
kiedy cierń wspomnień
budzi na chwilę
wszystko co ty i ja.

Jarsolav Seifert - Przymknięte oczy - Pieśń z wieczora
str. 41/42
tłum. Józef Waczków
Użytkownik: marmolada2 21.03.2016 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny pomysł Dorotko. Z... | KrzysiekJoy
Emily Dickinson

To, czegośmy się bali, przyszło,

Lecz mniej przerażające

Lęk trwał tak długo, że się zdało

Niemal logicznym końcem

Przed każdą Grozą jest Prób seria
Przed Rozpaczą - Przymiarka
Ciężej jest wiedzieć, że coś Czeka 

Nas - niż że nami Targa -


A Przymierzanie Najgorszego
Rankiem- gdy nas oniemi

Straszniejsze - niż gdy jest nam Strojem

Do końca dni na Ziemi.
Użytkownik: Marylek 21.03.2016 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ryszard Kapuściński:


* * *

Opuściły mnie siły
radość odeszła bez śladu
moje ręce błądzą
nie znajdują rzeczy pewnych

chciałbym
żeby wzleciał ptak
żeby zaszczekał pies

szukam dowodów
że coś jest możliwe



* * *

Wszystko jest osobno
osobno jedzie pociąg
mija krowy stojące osobno
skłębiony zagajnik
sosny młode osobne
osobny dąb w polu
kępy traw
leszczynowy żywopłot
i pole w bruzdach brązowe
osobne
łąki i polany
ktoś drogą na rowerze
pod wiatr
skulony pojedynczy
nieruchomi i milczący
coraz bardziej zamykamy się w sobie
osobno



Śmierć

Jest gdzieś w pobliżu
gdzieś tu chodzi
stale krąży
zawsze w ruchu
z własną listą adresów

ma mocne serce
nie skarży się na zmęczenie
nie wpada w depresję
nie ma czasu na hipochondrię

okaz zdrowia

ma dobry wzrok
nie można liczyć że nie zauważy
ma świetną pamięć
nie należy się łudzić że a nuż zapomni

jest pilna
skupiona
bardzo precyzyjna

doskonałość pod każdym względem

Przy pożegnaniu podała mi rękę
palce były wiotkie jak zwiędłe liście -
w upalny dzień gorącego lata
przeniknął mnie chłód jesieni



* * *

Odkąd jesteś
wszystko zmienia barwę
ma dodatkowy odcień -
ciebie

odkąd jesteś
zmieniają się dźwięki -
są nasycone twoim głosem

odkąd jesteś
lasy i drzewa
pachną tobą

odkąd jesteś
dotykam świat
świat cały
i jedyny.

(1994)



Użytkownik: sowa 22.03.2016 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Cesare Pavese, "Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy",


Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy –
ta śmierć, która nam towarzyszy
od świtu do zmierzchu, bezsenna,
milcząca, jak odwieczne poczucie winy
lub bezsensowny nałóg. Twoje oczy
będą pustym słowem,
niemym krzykiem, ciszą.
Takimi je widzisz co dzień rano,
kiedy nad sobą pochylasz się
w lustrze. O droga nadziejo,
tego dnia i my się dowiemy,
że jesteś życiem i że jesteś niczym.

Śmierć ma dla wszystkich spojrzenie.
Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy.
Będzie tak, jak gdybyś porzuciła nałóg,
jak gdybyś ujrzała w lustrze
pojawienie się martwej twarzy,
jak gdybyś słuchała zamkniętych warg.
Niemi zstąpimy w topiel.

(przeł. Jarosław Mikołajewski)


*********

I oczywiście Georg Trakl:

cytat z książki
Użytkownik: maramara 22.03.2016 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Urszula Benka --- Penelopa

Codziennie o świcie wychodziła nad morze
stawała na najdalszym falochronie i czarną
zdjętą z głowy chustką rysowała znaki
powietrzne
niedoścignione

(podobne do okrętów ze zmarszczonymi czołami
i ponurych koni i fałszywych grot
i wieszczb)

ptaki przelatujące nad portem zgarniały piórami
to nawiedzone powietrze
gdzieś indziej na trasie ich lotu
stawały się eposy i glorie

wracając witała rosnące wkoło czarne skały
i z każdym dniem
stawała się coraz bardziej
nieregularna i uboga
Użytkownik: sefenol 21.04.2016 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Urszula Benka --- Penelop... | maramara
Piękny ten wiersz!
Użytkownik: maramara 21.04.2016 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękny ten wiersz! | sefenol
Prawda? :)
Użytkownik: ketyow 21.04.2016 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji Światowego Dnia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
O, przegapiłem taki (!) temat, w morzu jeszcze byłem. Wprawdzie raczej nie czytuję poezji, natomiast zdarzyło mi się spłodzić samemu paręnaście wierszy, kilka z nich jest w moim czytatniku, a tymczasem podzielę się tu takim, który się chyba typowemu czytaczowi książek spodoba ;-)

>>Dzieciństwo wiecznością<<

Czasami wspominam dzieciństwa dni
Bo dziecięce marzenia wciąż nieobce mi
Lecz jednak z wiekiem świadomość nadchodzi
Że z wielu z tych marzeń nic się nie zrodzi

Czytane za młodu fantastyczne książki
Czy własnej twórczości pierwsze zalążki
W głowie rozbudzały myśli o przyszłości
O innych światach i nieskończoności

Moc wyobraźni tworzyła konstrukcje
Niosące kreacje, lecz także destrukcje
Inne życia i planety pełne zieleni
Niektóre w ognia skąpane czerwieni

Dzieciństwo czyni to wszystko możliwym
Jedynie fantazji jest się wtedy chciwym
Potem rzeczywistość okrywa to cieniem
Życie nie zawsze jest marzeń spełnieniem

Czytając Wyspę Skarbów, chciałem być piratem
Przemierzać wielkie wody z niejednym kamratem
Drewnianą nogą po pokładzie łomotać
Jednooki, jednoręki, kordelasem dzielnie miotać

Innym razem myślałem o podróżach w czasie
O odległej przyszłości, innych światów masie
By stanąć oko w oko z kresem ludzkiego żywota
Przekonać się czy jest godny, czy może to marnota

Odkrywać planety chciałem niezliczone
Nowe rasy poznawać, dobre, potępione
Własny mieć statek czy inną rakietę
Stworzyć wszechświata całego makietę

I pragnąłem mieć laskę i rzucać nią czary
Zabijać potwory z czeluści pieczary
I służyć wszystkim mądrością i wiedzą
Uciszać tych, co bluźnią i bredzą

Czasem zaś w dłoni miecz dzierżyć chciałem
Zespolić kutą zbroję już na zawsze z ciałem
I stanąć do walki z czarnym rycerzem
I rozprawić się z nim jak szampon z łupieżem

I bywa, że myślę - wszystko to przepadło
Nie będę piratem, lecz obrosnę w sadło
Nie spełnią się wizje z głębi wyobraźni
Chyba, żebym dostał rozdwojenia jaźni

Lecz wtedy zerkam w stronę biblioteczki
Zaraz, hola! A czymże te książeczki?
Jeśli nie portalem do spełnienia marzeń
Uzyskania jednego z tych żądanych wrażeń

Otwieram którąś stronę i zaczynam czytać
Jestem dziś piratem - jeśli chcesz zapytać
Znów staję się dzieckiem, co fantazji chciwe
I znów teraz powiem: wszystko jest możliwe.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.04.2016 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O, przegapiłem taki (!) t... | ketyow
Treść interesująca i celna, choć rymy... ale i tak 100x lepiej niż to, co muszę czytać dzieciom z książeczek ;)

To ja też coś swojego zamieszczę, a co tam!

<Raison d'être>

Chciałbym odnaleźć wśród dawnych słów
Tę jedną miksturę
Kwas który potrafi oczyścić
Ranę czasu

Wierzę że jest i że kiedyś odnajdę
Ostatni rozdział
W księdze myśli nie- i wypowiedzianych
Słowa sączące prawdę

Lecz cóż jeśli szukanie próżnym się wyda
Bowiem prawda
Jak sól mniej łagodzi ból od miodu
Jeno lęk budzi

W godzinie snu pukającego do wrót duszy
To natrętna mucha
Więc zabić ją przepędzić niechaj umysł błądzi
Pośród miodów smaku

Bo dziś znów niemal się zabawić udało
Na śmierć zabawić
Rozważać i roztrząsać tak przyjemnie wszystkie
Esprits d’escalier

Mówią każdy ma swoją prawdę albo obiektywnej
Nie ma prawdy
Tylko że nie trafia ona do rozumu tylko do
Innego miejsca w ciele

Co wczoraj się zdarzyło i natrętnie świerzbi
Dziś wygląda inaczej
Stat rosa pristina nomine nomina nuda tenemus
Tak właśnie czuję


Gdy

>>>[1.volta] Czekam na deszcz o letnim zachodzi słońca
>>>[2.volta] Mijam w przedświcie latarnie jadąc autostradą
>>>[3.volta] Brzmi jak szept piosenka rosząca me oczy
>>>[4.volta] Siadam na miejscu tego co nigdy nie wróci
>>>[5.volta] Patrzę na wspomnienie bez zwrotnego adresu
>>>[6.volta] W słowach czytanych rozumiem tylko własne myśli
>>>[7.volta] Oczy me mdleją w powrocie do domu
>>>[8.volta] Sen przypomina o dawnym serca drżeniu
>>>[9.volta] Myśl mnie uderza że nie zdążyłem
>>>>>> Zapytać czy matką będzie moich dzieci

Więc

Chciałbym odnaleźć wśród dawnych słów
Tę jedną miksturę
Kwas który potrafi oczyścić
Ranę czasu

(da capo ad infinitum)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: