Dodany: 17.03.2016 01:16|Autor: sowa

cytat z książki


Conan Doyle [...] Przyznał, że praktyka lekarska przydała mu się w pracy pisarza. "Przenika ona całą filozofię życia i kształtuje podstawy rozumowania – powiedział. – Zdrowy sceptycyzm wypracowany podczas studiów medycznych, pragnienie potwierdzenia każdego faktu oraz rozumowanie w oparciu tylko o tak dowiedzione fakty to najlepsze fundamenty procesu myślenia". Tego stwierdzenia nie powstydziłby się sam Sherlock Holmes.
Dokonania nauki są nieustannie obecne w opowieściach o Sherlocku Holmesie. Fakt ten odzwierciedla nie tylko przygotowanie zawodowe Conana Doyle'a, lecz także atmosferę tamtych czasów[1].

Conan Doyle odwoływał się nie tylko do nauki jako takiej, lecz przede wszystkim do mikrobiologii. Prace Ludwika Pasteura, a może nawet bardziej dokonania Roberta Kocha legły u podstaw fascynacji Sherlocka Holmesa najdrobniejszymi szczegółami.
Zainspirowany dokonaniami nauki, Conan Doyle zaprzągł laboratoryjne metody analityczne do rozwiązywania problemów wziętych z życia, a w wiktoriańskiej Anglii do najważniejszych spośród nich zaliczała się przestępczość[2].

Pod koniec lat osiemdziesiątych XIX wieku na zbrodnie nie reagowano załamywaniem rąk, lecz działaniem. Rozpowszechniło się przekonanie, że z bandytyzmem można walczyć, a bandytów skutecznie ścigać.
Właśnie z takim nastawieniem Conan Doyle podszedł do wybranego przez siebie tematu, co okazało się kluczem do popularności stworzonej przez niego postaci. Zamiast opowiadać o kolejnym detektywie nieradzącym sobie ze śledztwem, pisarz wyposażył Holmesa w narzędzie do oceny, analizowania i zwalczania przestępstw. Dzięki zaprzęgnięciu do pracy nauki detektyw odkrywa wskazówki umykające uwadze innych. Pokazuje, że przestępczość nie dorównuje nauce[3].

Niezależnie od tego, czy Conan Doyle przewidywał powstanie kryminalistyki, czy też tylko dotrzymywał kroku jej pionierom, w swoich opowiadaniach stworzył podręcznikowy obraz praktycznego wykorzystania jej zdobyczy. Pod tym względem detektyw z Baker Street doskonale pasował do historycznej chwili, w której naukę zaczęto uznawać za siłę dobra, a czytelnicy poszukiwali opowieści portretujących coraz nowocześniejszy świat[4].

---
[1] Thomas Goetz, "Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy", przeł. Rafał Śmietana, wyd. Znak, 2015, s. 222-223.
[2] Tamże, s. 228.
[3] Tamże, s. 230.
[4] Tamże, 232-233.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 524
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: