Zwracam się do Was z dość nietypową prośbą, jak na stronę literacką, ale tak jak zaznaczyłam w tytule - pilnie jest potrzebna pomoc.
Włocławski muzyk Jacek Kawa (37 lat) walczy z guzem mózgu - złośliwy glejak wielopostaciowy IV stopnia.
Pierwsze dwa ogniska udało się lekarzom usunąć, ale kolejne dwa są nieoperacyjne ze względu na głębokość i miejsce w jakim się znajdują.
Zgodnie z konwencjonalnymi metodami, stan zdrowia Jacka powinno się leczyć radio i chemioterapią. Niestety leczenie to nie jest zbyt skuteczne w walce z nowotworem tego rodzaju. Rokowania są bardzo złe. Choremu pozostają w najlepszym wypadku trzy miesiące życia, może do dwóch lat, ale jego stan będzie ulegał pogorszeniu.
Po usłyszeniu diagnozy Jacek Kawa wraz z rodziną zaczął poszukiwać innej drogi, lepszego rozwiązania, która pozwoli mu dłużej cieszyć się życiem, patrzeć jak dorastają jego dzieci. Natrafił on na klinikę w Niemczech, która zajmuje się leczeniem raka mózgu niekonwencjonalnymi metodami. Koszty takich zabiegów są jednak bardzo wysokie (ok 45 tys. Euro), bowiem leczenie nie jest refundowane.
Podjęcie leczenia jest możliwe wyłącznie dzięki środkom finansowym. Dlatego prosimy Was o pomoc. Liczy się każda złotówka.
Właśnie teraz wsparcie pieniężne jest szczególnie ważne, ponieważ najwięcej kosztów trzeba ponieść na początku terapii.

Więcej informacji na temat Jacka znajdziecie tutaj: http://www.alivia.org.pl/skarbonka/jacek-kawa/
Na stronie jest również możliwość dokonywania wpłat online.

Czas gra tutaj ogromną rolę, dlatego należy szybko działać.

Mam nadzieję, że znajdę tutaj ludzi o wielkim sercu, którzy zdecydują się pomóc. Jeśli ktoś chciałby się czegoś dowiedzieć w tej sprawie lub zaproponować inną forme pomocy (udział w akcji charytatywnej, zaangażowanie kogoś znanego w pomoc choremu, itp), proszę pisać do mnie.
Bardzo na Was liczę!
Z góry dziękuję za odzew.