Dodany: 14.03.2016 16:43|Autor: kamyk:)

Książka: Rachunek
Karlsson Jonas

2 osoby polecają ten tekst.

Miara szczęścia


„5 700 000 koron. Kto dostaje takie rachunki? Zaśmiałem się na samą myśl, że ktoś przez pomyłkę mógłby zapłacić tyle pieniędzy, i odłożyłem rachunek na bok”*. Niesłusznie. Okazuje się bowiem, że tajemnicze ministerstwo, posługujące się skrótem W.R.D., obciążyło bohatera tak ogromną kwotą z powodu dobra i szczęścia, jakich w życiu doświadczył. W świecie, w którym każdy dostaje rachunek, musi odnaleźć się on ponownie. Dlaczego jego doświadczenia zostały ocenione jako tak bardzo wartościowe? Dlaczego inni muszą zapłacić o wiele mniej? Przecież prowadzi całkiem przeciętne, raczej nudne i monotonne życie…

Wspomniany pechowiec pracuje na pół etatu w wypożyczalni wideo. Na niewiele go stać, ale też niewiele potrzebuje. Wynajmuje malutkie mieszkanie, płaci niski czynsz, utrzymuje się sam, nie będąc rozrzutnym. Często zamawia gotowe jedzenie, z reguły ten sam rodzaj pizzy, zazwyczaj jada lody o tych samych smakach. Po prostu przeciętny zjadacz chleba, którego egzystencja może wzbudzać pewien rodzaj niechęci i politowanie. Jest typowym outsiderem, nie angażuje się w relacje z większą liczbą osób czy w jakiekolwiek działania mające społeczne znaczenie. Wręcz przeciwnie – oderwany od rzeczywistości, wydaje się nie mieć pojęcia o tym, co dzieje się poza jego małym światkiem. Nikt nie ingeruje w jego sprawy. Ot, wolny (również dosłownie – donikąd się niespieszący) duch pozbawiony chęci podejmowania decyzji, bez zobowiązań, bez planów na przyszłość, bez większych zmartwień. Przeżył wielką miłość i równie ogromny ból wynikający z rozstania z ukochaną. Jego rodzice zmarli, jednak już się z tym pogodził. Miał udane dzieciństwo, dobry dom. Żyje we własnym, dość hermetycznym świecie, w którym czasami jest miejsce na spotkanie z jedynym przyjacielem, Rogerem.

Dlaczego inni ludzie są o wiele bardziej nieszczęśliwi? Skąd ten dług?

Świat przedstawiony w powieści nosi znamiona rzeczywistości kafkowskiej, absurdalnej i na swój sposób niewytłumaczalnej. Obraz ministerstwa, które kontroluje (i wycenia) życie obywateli oraz zna dokładnie każdy ich ruch, przywołuje antyutopijne skojarzenia, zawsze zabarwione dawką niepokoju – pojawiającego się, gdy zastanawiamy się nad prawdopodobieństwem zaistnienia takich sytuacji w rzeczywistości nam współczesnej. Niepokój wzrasta, w naszych myślach tworzy się sieć powiązań i skojarzeń, odwołań do klasyków gatunku, którzy potrafili losami swoich bohaterów przyprawiać czytelnika o dreszcze.

Historia przedstawiona w „Rachunku” pozwala spojrzeć na świat poprzez pryzmat małych elementów, detali układających się w spójną całość, a najczęściej dla nas niedostrzegalnych. Daje pretekst do rozważań nad znaczeniem szczęścia i jego wymiarami w życiu. Do zatrzymania się i odetchnięcia świeżym powietrzem. Rozliczanie z niemal każdego doznanego bodźca prowokuje refleksję na temat chwil, których łatwo nie dostrzegać, doświadczeń, o których nietrudno zapomnieć w zgiełku codzienności.

Od samego początku tej opowieści towarzyszyło mi pragnienie odkrycia jej zakończenia. To właśnie ono – wyjaśnienie niedorzecznych oskarżeń – miało nadać wyrazisty kształt całości. Czy ministerstwo cofnie dług? Czy może wymierzy karę? Jaką? Co mogłoby się wydarzyć z bohaterem, gdyby nie zapłacił długu? Czego zostałby pozbawiony? Niedomówienia pobudziły wyobraźnię. Wymyślanie możliwych scenariuszy było dobrą zabawą, która skończyła się jednak nieco za szybko. Jak na zapowiadany – kafkowski – styl historia okazała się zbyt prosta i krótka. Niestety w powieści tej nie został wykorzystany potencjał, który mógłby dać jej miejsce wśród książek bardzo dobrych. Pozostaje uczucie niedosytu.

Z drugiej strony jednak wariacja na temat wyceny szczęścia jest bardzo interesująca. Jeśli znajdzie się człowiek zbyt szczęśliwy, który ma dług niemożliwy do spłacenia, zbyt wysoki, by mógł cokolwiek zrobić… jak zachowają się specjaliści z W.R.D.? Co zrobi wielkie, wszechwładne ministerstwo?

Historia małego człowieka pragnącego ucieczki przed wszechogarniającym systemem stać się może symboliczną wizją rzeczywistości każdego z nas. Z jednej strony świata wewnętrznego, w którym często nie doceniamy wartości własnych doświadczeń, z drugiej zaś – zewnętrznego, który coraz silniej wkracza w prywatność każdego z nas.


---
* Jonas Karlsson, „Rachunek”, przeł. Patrycja Włóczyk, wyd. Znak Literanova, 2016, s. 6.


[Recenzję opublikowałam również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 668
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: miłośniczka 24.02.2017 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: „5 700 000 koron. Kto dos... | kamyk:)
To może być ciekawe. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: