Dodany: 27.01.2010 20:14|Autor: etaoni

Książki i okolice> Książki w ogóle

Klasyka odtracona ?


Ciekawa sprawa z ta klasyka ... by zobaczyc malarstwo Rembrandta (sprzed 300 lat), Impresjonistow (sprzed 130 lat), Breugla (sprzed ponad 400 lat) ustawiamy sie w kolejce przed museum, omijajac szerokim lukiem wernisaz pana X w lokalnym domu kultury ... z drugiej strony, na swieza literature rzucamy sie jak na swieze buleczki a wielka klasyke (np. XIX wieczna) pomijamy jak czerstwy chleb, pozostawiajac ja aspirantom doktoranckim ...
Dlaczego tak sie dzieje, ze im starszy obraz, tym chetniej go podziwiamy, a im starsza ksiazka, tym mniej po nia siegamy ?
Dlaczego nikomu nie wpadloby do glowy "przemalowywac" mistrzow wczesnego Renesansu z powodu ich niklego zrozumienia perspektywy, a wielu autorow ksiazek sprzed chocby 70 lat zostaje "przepisanych" by uwspolczesnic nasz oglad ... ?
Andrzej ...
Wyświetleń: 3672
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 27.01.2010 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa sprawa z ta klasy... | etaoni
Dlaczego sądzisz, że po klasykę rzadziej się sięga? Nie sądzę, żeby wszyscy rzucali się na nową literaturę. Na pewno sa hity, bestsellery czytane przez mnóstwo osób, ale nie przez wszystkich. A o klasykę bym się nie martwiła. Jak ktoś chce to na pewno znajdzie.
Użytkownik: etaoni 27.01.2010 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego sądzisz, że po k... | mafiaOpiekun BiblioNETki
celowo porownalem to z malarstwem, gdzie im starszy obraz tym "smakowitszy" ... moze sie myle, ale mam takie jakies wewnetrzne przekonanie, ze czytanie Dickensa traci myszka, a Vonneguta jest trendy ... pomijam prawdziwych smakoszy ...
Użytkownik: moreni 27.01.2010 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: celowo porownalem to z ma... | etaoni
Myślę, że z twórcami klasyki literatury jest tak samo jak z mistrzami malarstwa: każdy uznaje ich wielkość, ale nie każdemu wszyscy muszą się podobać. Nie zauważyłam, żeby czytanie Dickensa było mniej modne, to po prostu nie jest pisarz dla każdego (np. niektórzy Dickensem się brzydzą, ale Dostojewskiego mogą znać na wyrywki na pamięć). A że każdy zna nazwisko, więc i głośnej promocji w mediach nie wymaga.
Użytkownik: etaoni 27.01.2010 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że z twórcami klas... | moreni
nie bede sie upierac przy swoim, ale zauwaz, ze na najnowsze kreacje z Hollywood ludziska sie malo nie zadepcza, ale nikt nie pojdzie na "Pancernika Patiomkina" w sobotnie popoludnie, choc jest to wielka klasyka kina ... cos odchodzi w przeszlosc i nie ma na to rady ...
Za 200 lat (pomijajac fakt, ze 2012 sie zbliza) nikt nie spojrzy na ksiazke Verne o podrozy na ksiezyc, chyba jako tylko na "wykopalisko" ...
czytalem ostatnio Bajki Robotow Lema ... pisane w latach 60-tych ...
nawet taki wizjoner jak Lem nie uciekl od swej epoki lampowo-elektrycznego zasilania ... przed nim byla jeszcze epoka tranzystorow, nie mowiac o ukladach scalonych i elektronice ... jego roboty byly blaszane, na lampach, drutach i srubach ... niby przemierzaly caly wszechswiat ale dzisiaj to brzmi smiesznie ... dlatego do takiej klasyki wroca tylko znawcy, smakosze ... mlode pokolenie nie bedzie juz siegac wstecz ... jednak, Picasso, im starszy tym "lepszy", zupelnie jak wino ... czy moj punkt widzenia staje sie jasniejszy teraz ?
Andrzej.
Użytkownik: moreni 27.01.2010 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: nie bede sie upierac przy... | etaoni
Rozumiem więc, że chodzi raczej o przemijanie realiów powieści, tudzież starzenie się środków wyrazu. Fantastyka naukowa ma niestety to do siebie, że jest chyba najszybciej się starzejącym rodzajem powieści. I chociaż podróż na księżyc Verne'a teraz raczej już tylko śmieszy, to jego "W 80 dni dookoła świata" pozostaje ciągle znaną i czytaną powieścią przygodową. Najwolniej starzeje się tematyka obyczajowa, jak wynika z moich prywatnych obserwacji.:)

Obraz jest w ogóle dość specyficzną formą przekazu, jego odbiór przez widza jest trwały niezależnie od techniki wykonania. Chyba wiąże się to z tym, że piękny pejzaż niezależnie jaką techniką byłby namalowany, zawsze będzie miał przekaz zrozumiały, niezachwiany przez zmiany, tak jak to dotyczy języka. Bo ze zrozumieniem opisu tego pejzażu napisanym po staropolsku wielu ludzi miałoby problem. Technika filmowa zaś ciągle dynamicznie się rozwija, a ludzie wolą podziwiać jej nowe osiągnięcia, niż zastanawiać się nad jej historią. Ale podejrzewam, że za jakiś (dłuższy raczej) czas klasyka filmowa powróci do łask.:)
Użytkownik: krasnal 27.01.2010 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: nie bede sie upierac przy... | etaoni
Twój punkt widzenia jest jasny, tylko się z nim nie zgadzamy:)

Spójrz choćby na liczbę ocen takich pisarzy jak Dickens czy Jane Austen. "Dumę i uprzedzenie" w ciągu ostatnich 30 dni oceniło 80 osób! Są i będą czytani.

Moim zdaniem spadek czytelnictwa dotyczy raczej starszej literatury, z czasów sprzed pojawienia się powieści. Dla nas to podstawowy gatunek literatury, najchętniej czytany. A pojawił się dopiero gdzieś pod koniec XVIII wieku i rzeczywiście po wsześniejsze książki sięga się teraz rzadziej - ze względu na formę. Ale i Homer przecież nadal jest czytany.

Poza tym porównanie do "najnowszych kreacji z Hollywood" o tyle nie ma sensu, że przecież to normalne zjawisko, że jeśli coś jest nowe (i rozreklamowane) to zainteresowanie czytelników się "kumuluje" - wszyscy są zainteresowani w tym samym czasie. A potem szał mija i książka zaczyna już żyć zwykłym życiem. Tak samo klasyka, jak i współczesna literatura.

A siła Lema czy Verne'a nie leży w tym, czy trafnie czy nietrafnie przewidzieli rozwój techniki. Te książki mają na tyle innych zalet, że bronią się nawet wtedy, gdy realia mocno się zdezaktualizują. Proste porównanie - przecież w baśniach czy fantasy też nie ma znanych nam realiów, a są bardzo chętnie czytane, prawda?

Nie zgodzę się też z opinią o świetnym "trzymaniu się" malarstwa. Jasne, że do znanych muzeów ustawiają się ogromne kolejki. Ale ile z tych osób rzeczywiście interesuje się malarstwem? Ile je docenia? Sama, będąc w Paryżu czy Londynie, chętnie poszłabym do muzeum zobaczyć te słynne obrazy. Ale na codzień kompletnie mnie nie obchodzą... I, o ile wiem, nie jestem w tym odosobniona.
Użytkownik: etaoni 28.01.2010 00:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Twój punkt widzenia jest ... | krasnal
mamy rok 2510 ... malarstwo Picassa, Van Gogha jest nie dotkniete czasem, pozadane, piekne, nie ma na nie ceny ... obok ksiazki Camusa,
Vonneguta ... bez znaczenia, podobnie jak dzisiaj po 500 latach podziwiamy bezcenne obrazy Renesansu a nikt nie czyta Reja czy Kadlubka ...
Użytkownik: Czajka 29.01.2010 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Twój punkt widzenia jest ... | krasnal
Myślę jednak, że coś w tym jest, w tym starzeniu się. Sztuki starzeją się nierównomiernie i, moim zdaniem, najbardziej starzeje się film, potem książka, na końcu malarstwo. Najmniej starzeje się rzeźba. Żeby dostrzec piękno w Homerze czy w Cervantesie, czy w Austen trzeba się trochę otworzyć na tamtą epokę, na styl, na język. Trzeba włożyć nieco wysiłku, a wysiłku nie lubimy wkładać na ogół. Natomiast Wenus z Milo, Dawid czy delfiny z Knossos przemawiają do nas w sposób praktycznie niezmieniony. Ktoś tu już powiedział i ja tak właśnie uważam - im bardziej sztuka jest związana z naturą tym bardziej długowieczna.
Użytkownik: kornwalia 27.01.2010 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa sprawa z ta klasy... | etaoni
Mnie się wydaje, że jest czytana nadal i to się nigdy nie zmieni. Pierwszy raz się spotykam z twierdzeniem, że jest zapomniana. Oczywiście, mówię o tej części ludzkości, która nadal czyta.
Użytkownik: falkor 28.01.2010 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa sprawa z ta klasy... | etaoni
Myślę, że może tu chodzić o to, że w malarstwie duże znaczenie odgrywa oryginalność, artysta kładł farbę własnoręcznie i istnieje tylko jeden prawdziwy, a przez to cenny obraz. Nie sądzę, żeby Picasso był rozumiany przez miliony, przypuszczam, że kolejki przed jego obrazami w znacznej części biorą się nie z pragnienia doświadczenia piękna, lecz zobaczenia tego jedynego w świecie płótna. I w tym przypadku im dzieło starsze, tym ciekawsze dla ciekawskich.
Tymczasem książka drukowana jest w tysiącach równie wartościowych egzemplarzy i nie ma z pisarzem więzi fizycznej, jedynie duchową. Gdy sięgam po powieść, nie robię tego, by obcować z rękopisem artysty, lecz z jego myślą. A myśl czasem się starzeje. Podobnie jak poczucie humoru, romantyzm...
Użytkownik: etaoni 28.01.2010 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że może tu chodzić... | falkor
falkor, pieknie to ujales ... zdaje sie, ze o to mi chodzi w tej calej sprawie ... dzieki
Użytkownik: to_Nieja 28.01.2010 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa sprawa z ta klasy... | etaoni
Kolejki do muzeów stoją po to, żeby rzucić okiem na obraz i pobiec dalej, żeby móc powiedzieć, że się oryginalnego Picassa czy Van Gogha widziało. Przecież nawet najdoskonalsze reprodukcje nie mają już takiego powodzenia.
A z książką nie tak łatwo, trzeba poświęcić wiele czasu, żeby móc powiedzieć "Przeczytałem to".

Niestety, ludzie z mojego środowisku chętnie podróżują, zwiedzają zabytki, muzea, ale o książkach nie mam z kim porozmawiać.
Mój wniosek: kolejki stoją po to, żeby odfajkować to, co jest do zobaczenia, nie z rzeczywistej potrzeby.

Inna sprawa, że dla mnie klasyka starsza niż XIX-wieczna także jest zbyt ciężkostrawna. Lubię, kiedy treść książki jakoś daje się odnieść do moich doświadczeń, kiedy mogę się przejrzeć, spojrzeć z innej perspektywy na rzeczywistość. Cóż, Homer nie spełnia moich wymagań :)
Użytkownik: Marooned 29.01.2010 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa sprawa z ta klasy... | etaoni
ale po co przepisywać/przemalowywać ?
Urok niektórych dzieł literackch polega na tym że idealnie odzwierciedlają epokę w której zostały napisane. Np. Wielki Gatsby - szalone lata 20te, epoka jazzu; Oliver Twist - Wiktoriański Londyn, wąskie uliczki i drobni złodziejaszkowie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: