Dodany: 08.03.2016 19:59|Autor: Pok
Styczeń 2016 cz.3
Konopielka (
Redliński Edward)
(5)
Zabawna, świetnie napisana i do tego życiowa książka. Autor ze znakomitym zmysłem prozatorskim opisuje zapadłą wieś i panoszące się w niej zabobonne myślenie, jednocześnie dbając o to, aby ukazać swojski klimat prostego, nie zatrutego nowoczesnością prowincjonalnego życia. Jest to więc zarazem krytyka, jak i pochwała odchodzącego w niepamięć bytowania w małej wspólnocie oddalonej od cywilizacji, zamykającej cały los w pobliskich kilku hektarach ziemi, z dala od miejskiego zgiełku, od światowych problemów. Redliński nie daje jasnych odpowiedzi, jedynie w barwny sposób zestawia różne postawy światopoglądowe. Ocena co jest słuszne należy wyłącznie do czytelnika – i takie podejście mi się podoba.
Następny do raju (
Hłasko Marek)
(4,5)
Interesująco napisana powieść sensacyjna. Można odnieść wrażenie, że czytamy kryminał, choć przecież jest to opowieść o pracy kierowców ciężarówek jeżdżących w latach 50-tych po zaniedbanych górskich drogach. Ta potencjalnie zwykła robota okazuje się jednak na tyle niebezpieczna, że trafiają do niej tylko osoby wykolejone życiowo, które nigdzie indziej nie mogą znaleźć zajęcia. Panuje zatem ciężka, brutalna atmosfera ludzi ponurych, twardych, próbujących ukryć własne słabości i niepowodzenia za murem agresji i nadmiernej pewności siebie. Moim zdaniem Hłasko aż trochę przesadził. Klimat jest aż nazbyt „męski”, zbyt wiele tutaj silenia się na bycie super twardzielami. Ale nie da się ukryć, że może dzięki temu książka ma swoją charakterystyczną specyfikę. Jest to całkiem dobry kawałek literatury.
Ferdydurke (
Gombrowicz Witold)
(3)
Bez dwóch zdań nie jest to głupia książka. Gombrowicz w niezwykle surrealistyczny sposób potrafi naśmiewać się z ludzkich przywar. Jest pisarzem, który maluje typowo nowoczesne obrazy ukazując świat w krzywym zwierciadle. Nie każdemu taki styl musi się oczywiście podobać. I mnie się właśnie nie spodobał. Książka okazała się potwornie nudna. Było to moje pierwsze spotkanie z Gombrowiczem (lektury szkolne czytałem bardzo wyrywkowo). Przez pierwsze kilkadziesiąt stron było jeszcze ok, ale czym dalej, tym miałem większą ochotę przerwać czytanie. Zastanawiałem się nawet nad wystawieniem niższej oceny, lecz biorąc wszystko pod uwagę okazałem się wyrozumiały.
Zdecydowanie wolę Słowackiego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.