Dodany: 25.02.2016 21:14|Autor: UzytkownikUsuniety07​202023093303

Anarchokomunizm


Powieść „Wydziedziczeni” to do pewnego stopnia pean na cześć komunizmu, a dokładniej anarchokomunizmu. Niby uczciwie zostały przedstawione i porównane dwa ustroje: kapitalizm na przypominającej Ziemię planecie Urras i anarchokomunizm na wysuszonej, jałowej Anarres zasiedlonej przez buntowników, którzy przed laty opuścili Urras. Jednak osobiste poglądy autorki nie dają się ukryć. Reprezentuje je główny bohater, genialny fizyk-teoretyk Shevek z anarchokomunistycznego Anarres.

Połączenie anarchizmu z komunizmem brzmi niewiarygodnie; trudno pogodzić przysługującą każdemu wolność z wypełnianiem obowiązków względem społeczeństwa. Z takim problemem boryka się niezrozumiany przez przeciętnych ludzi Shevek. Połączenie to u Ursuli Le Guin jest w istocie potrzebą wolności ujarzmioną przez potrzebę akceptacji i bycia z innymi ludźmi.

Mimo widocznych poglądów pisarki można bez bólu czytać powieść, nie zgadzając się z nią. „Wydziedziczeni” są wystarczająco uczciwi: pokazują, że komunizm może funkcjonować, ale tylko w stosunkowo małej społeczności i przy ogólnie niskim poziomie życia. Zawodzi natomiast, gdy dochodzi do nadzwyczajnych sytuacji w rodzaju klęski żywiołowej i nie ma jak podzielić np. jedzenia równo między wszystkich. Taki komunizm nie doprowadzi również za daleko: nie wspiera wynalazków wielkich, przyszłościowych, które zapewniają postęp cywilizacyjny, tylko te pożyteczne dla biednego społeczeństwa. Zajmuje się walką o przetrwanie.

Jeśli chodzi o anarchizm, to jak pokazują „Wydziedziczeni”, nie da się zupełnie uniknąć administracji państwem. Zamiast rządu jest na Anarres instytucja, która rozdziela stanowiska pracy i różne dobra, a także syndykaty. System opiera się na dobrej woli i zasadach moralnych wpajanych każdemu od dziecka: że nie można być egoistą. Tyle że nie wszyscy ludzie są dobrzy. Poza tym niektórzy żywią ambicje przewyższające przeciętność tworzoną przez komunizm.

Na komunistycznej Anarres nie ma miejsca dla rodzin. Jak się okazuje, posiadanie ukochanej osoby na własność czy posiadanie dziecka jest tu nieprzyjęte i również stanowi formę egoizmu (takiego rozszerzonego na parę osób). Bo gdy się człowiek realizuje w tej małej społeczności, nie potrzebuje tak bardzo tego dużego społeczeństwa i się z niego do pewnego stopnia wycofuje, stając się mniej pożytecznym i wydajnym. Nie ma też żadnych związków formalnych. Para jest ze sobą jak długo chce, a dzieci wychowują się często bez rodziców. Partnerstwo zapewnia seks – jedyne, czego nie daje wspólnota. W tej sytuacji wszystko opiera się na obietnicy, zobowiązaniu między dwojgiem ludzi. Znów wymaga to silnych zasad moralnych, wewnętrznego prawa. Jak twierdzi jedna z mieszkanek Urras, na Anarres oficjalnie nie ma dyktatora, ale ludzie mają go w swoich głowach. Ona z kolei woli go mieć przed sobą i móc z nim walczyć.

Najbardziej mnie zastanawia w tej powieści, co by było, gdyby obie możliwości zostały ukazane na dwóch podobnych, bogatych w roślinność i zwierzęta planetach. Czy wtedy Anarres wypadłaby lepiej, nie jak miejsce wygnania, gdzie ludzie nie mają dostatecznie dużo jedzenia i wdychają piasek pustyni?

Dlaczego Le Guin od razu ustawiła dwie społeczności na nierównych pozycjach? Może w ten sposób powieść jest ciekawsza i bardziej prawdopodobna. Państwa nie powstają równolegle w podobnych warunkach, na sprawiedliwych zasadach. Nie tylko system wpływa na ich ostateczny kształt. A może autorka chce pokazać, że mimo wszystko, uwzględniając warunki, które sprzyjają wypaczeniu idei idealnego anarchokomunizmu, jest ona warta rozważenia. Bo ostatecznie chodzi o zaufanie wobec siebie, współpracę i ograniczenie się do tego, co naprawdę potrzebne/konieczne, tak jak wskazuje tytuł oryginalny: „dispossessed” (dosłownie: pozbawieni własności). Co może umożliwia odkrycie innych wartości. Brzmi to naiwnie i cała powieść trochę taka jest w swojej wierze w anarchokomunizm. Wydaje mi się jednak, że pisarka zdaje sobie sprawę z tego, że jej wizja anarchokomunizmu nie ma szansy na realizację i sama pokazuje, dlaczego tak jest.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 673
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: