Dodany: 21.01.2010 18:04|Autor: Meszuge

Szarość i czerń


Koniec lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Wiedeń. Wojna była koszmarem, z jakim trudno się zmierzyć. Lepiej więc, wygodniej, udawać, że jej nie było, zapomnieć, nie zwracać uwagi, nie pamiętać. Ale nie ma też powrotu do ideałów i wartości burżuazyjnego społeczeństwa sprzed wojny. Cóż więc pozostaje? Pustka. I złość. I gniew. I frustracja. A stąd już bardzo blisko do pozornie bezsensownej przemocy.

Młodzi ludzie, Anna, Sophie, Rainer i Hans, kompletnie zagubieni, rozczarowani, sfrustrowani, szukają sensu życia w brutalnych napadach.

Ojciec dwojga z nich, dawny oficer SS i inwalida wojenny (erotoman fotograf i sadysta), jest wyraźnym symbolem tego, do czego nikt nie chce wracać, a nawet więcej – odciąć się za wszelką cenę, uciec. Tylko… dokąd. W świecie, w którym nie ma miłości, jedynym wyjściem wydaje się eskalacja okrucieństwa. Zresztą… co innego mogłoby połączyć dziewczynę z dobrego, a przynajmniej bogatego domu, niesamowicie inteligentne rodzeństwo i zwykłego robotnika?

Opowieść jest szara, ponura, przygnębiająca i beznadziejna. Źle się zaczyna, a później jest już tylko coraz gorzej. Jeśli nawet nie wiadomo, jak, to właściwie od samego początku można się spodziewać, że to się wszystko źle skończy.

Specyficzny, trudny w odbiorze język.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1400
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: jolietjakeblues 27.01.2010 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Koniec lat pięćdziesiątyc... | Meszuge
Dokładnie: szara, ponura, przygnębiająca i beznadziejna. Zadziwiające, że nie ma absolutnie nic pozytywnego w tej powieści. Postacie nie wyrażają nihilizmu, rozczarowania, anarchii. Jest w nich coś innego. Uczą się, pracują. Jakby odpowiadają za swój świat i w pewien sposób, wydawałoby się, że przygotowują do życia w społeczeństwie. Ale jest w nich jakaś złość i przygnębienie. Czyżby te dwa odczucia w tak różniących się od siebie postaciach mogą je łączyć ze sobą i sprawiać, że działają razem?
Język specyficzny. Czy trudny? Ja wiem... nie sprawił mi kłopotu. Ale faktycznie: dał tej powieści pewien charakterystyczny klimat, który trudno mi wyrazić.
Nie widzisz podobieństw do "Mechanicznej pomarańczy"?
Inwalida wojenny, dawny SS-man. To chyba postać, która odzwierciedla austriacką traumę tamtych lat. Pewien zły, diaboliczny symbol austriackiego wojennego pokolenia,ale także symbol tych, którzy wychowali następne pokolenie,czyli mieli wpływ na Austrię dziesięć-dwadzieścia lat później. Długie, ciągnące się w nieskończoność rozliczenia z przeszłością. Odważna Jelinek.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: