W alkoholowej matni
Za tę powieść Jerzy Pilch otrzymał przed kilkoma laty Nagrodę Literacką NIKE. Nie mnie oceniać, czy słusznie, czy nie. Ale przyznać trzeba, iż jest to rzecz warta przeczytania. Tym bardziej, że to jedna z lepszych książek Pilcha. O ile nie najlepsza.
„Pod Mocnym Aniołem” – podobnie jak inne utwory Pilcha – to powieść raczej nieuporządkowana i niejasna. Czytelnik gubi się w domysłach i na próżno poszukuje w tekście spójności. Ale chyba nie może być inaczej, skoro narratorem jest tutaj alkoholik. Zatem to opowieść o zgubnym nałogu, o tajemnicy uzależnienia.
Książka momentami bywa nużąca, lecz robi wrażenie i trudno po jej przeczytaniu o obojętność. Pilch doskonale bowiem pokazuje, jak nałóg trzyma w ryzach człowieka, jak łatwo stoczyć się na dno, jak trudno jest się wyzwolić z alkoholowego jarzma. Z drugiej jednakże strony pokazuje miłość, jej zbawczą moc. Bo miłość pozwala bohaterowi-narratorowi tej opowieści ostatecznie pokonać nałóg. Niemniej ów happy end jakoś tutaj nie pasuje. To przesłodzone zakończenie historii alkoholika - obarczonego ponaddwudziestoletnim bagażem pijackich doświadczeń – po prostu nie przekonuje. Tym samym koniec powieści Pilcha wydaje się poniekąd irracjonalny.
„Pod Mocnym Aniołem” to jednak w głównej mierze wnikliwe i poruszające studium alkoholizmu, chociaż na pewno nie na miarę słynnego „Pod wulkanem” Malcolma Lowry’ego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.