Dodany: 12.02.2016 00:51|Autor: misiak297

"Lektura jest snem, objaśnianie przykrą jawą, która na próżno usiłuje spłacić dług czytania"[1]


Ile kosztuje Izabela Łęcka? Czy można liczyć na przecenę?
Jaką wymowę ma scena walki Ursusa z turem niosącym na głowie nagą Ligię?
Co łączy Kalego i Kalibana?
Na czym polega siła twórczości Marka Bieńczyka?
Co symbolizuje śląska bestia sportretowana w "Drachu" Twardocha?
Czy "Sońka" – powieść Karpowicza – jest nieudolną, czy genialną prozą?

Oczywiście to tylko niektóre z pytań, na jakie znajdziecie odpowiedź w "Dobrze się myśli literaturą".

Ryszard Koziołek jest profesorem Uniwersytetu Śląskiego, literaturoznawcą; jego zajęcia od lat zachwycają studentów. To jeden z tych inspirujących badaczy, którzy potrafią porwać swoją pasją innych. Entuzjastyczna rekomendacja, jaką możemy przeczytać na okładce, nie kłamie. Oto co sam o sobie mówi autor w pierwszych zdaniach omawianej tu pozycji:

"Mam skłonność do przyznawania literaturze rangi najwyższego składnika kultury. Nic w tym dziwnego, w moim fachu to zawodowa powinność, niczym wiara dla księdza. Nie wystarcza mi jednak wypełnianie misji, która łączy się z moją profesją. Jestem notorycznym poszukiwaczem dowodów, że literatura to konieczność mówiącego człowieka, który w trosce o biologiczny i społeczny byt musi ulepszać swoją mowę, czyli czytać oraz tworzyć metafory i opowieści"[2].

Na "Dobrze się myśli literaturą" składają się błyskotliwe, wieloaspektowe eseje poświęcone książkom i czytaniu. Profesor Koziołek zaprasza do podróży przez meandry literatury – nie tylko jako badacz, ale także jako entuzjastyczny czytelnik. Zaprasza tych, z którymi dzieli miłość do lektury. Jesteśmy wszak jedną wspólnotą poruszonych literaturą:

"Czytanie nie jest kolektywne. Czytamy w pojedynkę, niedostępni dla tropicieli skrywanych przyjemności. Kiedy jednak inny czytelnik wyzna nam swoje przeżycie lektury, powstaje sugestia, że choć oddzieleni, uczestniczyliśmy we wspólnej intymnej przygodzie o wciąż zagadkowej treści. Nie wiem do końca, czy inny, czytając tekst, miał podobne przeżycia i myśli co ja, ale odtąd pozostajemy w intrygującej relacji, która jest fundamentem wspólnoty czytających. Mamy liczne świadectwa swoistego braterstwa, czy przyjaźni, które powstają wokół książki. Ważniejsze jednak, że tworzy się w ten sposób nasycony emocjami i refleksjami słownik, za pomocą którego mogę powiedzieć i pomyśleć więcej i który dzielę z innymi czytającymi. Podczas lektury przestaję myśleć o sobie, mam na to czas, a po jej skończeniu mam powód i narzędzia, aby rozmawiać z innym czytelnikiem"[3].

Ten zbiór jest naprawdę różnorodny – tak pod względem formy, jak i treści. Wbrew pozorom nie składa się wyłącznie z typowych szkiców krytycznoliterackich (choć i te znajdują tu swoje miejsce). Ryszard Koziołek opowiadając o literaturze, zarazem potrafi się nią bawić. Często wychodzi przy tym od innych zagadnień (na przykład ekonomii czy przeżyć religijnych), decyduje się na niestandardowe ujęcia (otwierający książkę esej ma charakter autobiograficzny, traktuje o czytaniu jako zarówno jednostkowym, jak i kolektywnym doświadczeniu; rozdział poświęcony Stanisławie Przybyszewskiej przybiera formę listu do Hilary Mantel, autorki "W komnatach Woolf Hall", która pragnie napisać powieść o polskiej pisarce; z kolei esej "Popiół na pół", przybliżający kaznodzieję Johna Donne'a, ujęty jest w ramy poruszającego opowiadania). Choć ulubiony obszar literacki autora to pozytywizm, obok koryfeuszy epoki są tu przedstawieni twórcy związani z innymi czasami i innymi nurtami w literaturze, twórcy reprezentujący kanon, twórcy często zapomniani albo marginalizowani i twórcy będący aktualnie "na topie". Lista nazwisk jest długa, zatem wymienię tylko niektóre z nich: Prus, Sienkiewicz, Kraszewski, Malewska, Mrożek, Bieńczyk, Springer, Twardoch, Tokarczuk, Parnicki, Cherezińska (świetny tekst "Szkopuł i koniektura" poświęcony celom i kondycji powieści historycznej – i dawnej, i dzisiejszej) czy Stasiuk. "Dobrze się myśli literaturą" stanowi prawdziwą kopalnię tropów literackich.

Te eseje to również świadectwo wnikliwej lektury (będziecie zaskoczeni, ile można "wyciągnąć", analizując szczegóły w książkach). Erudycja Ryszarda Koziołka imponuje, celność spostrzeżeń urzeka. Ważna jest też niewątpliwa zdolność do przekazywania wiedzy, dzielenia się pasją. Jego teksty są napisane nie tylko ze znawstwem, ale także ze swadą, nie bez odrobiny przemyślnej prowokacji i błyskotliwego humoru.

A na zakończenie jeszcze jeden cytat:

"Literatura to jedyne sny, których nie śnimy samotnie"[4].

"Dobrze się myśli literaturą" jest pozycją obowiązkową dla wszystkich, którzy cenią eseje poświęcone literaturze. Ryszard Koziołek w brawurowy sposób spłaca swój "dług czytania" – warto się o tym przekonać.


---
[1] Ryszard Koziołek, "Dobrze się myśli literaturą", Wydawnictwo Czarne 2016, s. 20.
[2] Tamże, s. 7.
[3] Tamże, s. 15-16.
[4] Tamże, s. 267.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2689
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Suara 12.02.2016 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ile kosztuje Izabela Łęck... | misiak297
Twój tekst Misiaku jak zwykle powoduje, że zaraz frunę wirtualnie do biblioteki i poszukuję...
Dzięki.
Użytkownik: Rbit 12.02.2016 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ile kosztuje Izabela Łęck... | misiak297
Koziołek to jeden z czołowych "Parnickologów". Mam pytanie, czy w książce tylko wspomina o Teodorze Parnickim, czy jednak poświęca mu nieco więcej uwagi?
Użytkownik: misiak297 13.02.2016 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Koziołek to jeden z czoło... | Rbit
Parnicki jest wspomniany w rozdziale poświęconym powieści historycznej. Nie ma osobnego rozdziału poświęconego temu pisarzowi.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: