Dodany: 16.01.2010 23:05|Autor: inheracil

Literacki dziki kapitalizm


Nigdy za bardzo nie interesowałem się rynkiem wydawniczym w Polsce. Kupowałem książki, zdawałem sobie sprawę, że większość pieniędzy dostaną pośrednicy, ale liczyłem na to, że pisarz nie zostanie bez wynagrodzenia. Zdawałem sobie sprawę, że to biznes jak każdy inny, a przykłady oszukiwania autorów należą do rzadkości i są popełniane przez szemrane, garażowe wydawnictwa.

Sprawcą mojego wzburzenia jest Fabryka Słów, największe wydawnictwo fantastyczne, publikujące książki polskich autorów. Zawsze uważałem Fabrykę za porządną firmę, która pozwala młodym autorom zadebiutować, więc moje zaskoczenie było wielkie gdy trafiłem na blog Jakuba Ćwieka (http://carpenoctem.pl/wordpress/jakubcwiek/) i Sępów ( http://gniazdosepow.blogspot.com/).

Okazało się, że to wydawnictwo najzwyczajniej w świecie kantuje swoich własnych autorów, stosując przy tym presję finansową. Jednym słowem- nie płaci. Poza tym każe podpisywać lojalki i manipuluje faktami.

Nie ma dla mnie znaczenia kto jest oszukiwany, tak samo oburzało by mnie nie płacenie pracownikom piekarni. Piszę o tym żeby wyrazić swoje zdziwienie, że nikt nie interesuje się tą sprawą (prawie nie wyciekła poza strony fantastyczne). Wiemy o kilku pisarzach, którym się nie płaci, ale ilu jest naprawdę?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 957
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Pingwinek 09.02.2020 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy za bardzo nie inter... | inheracil
Gdzieś znajduje się kontynuacja tematu czy po prostu nikt nie wypowiedział się pod Twoją czytatką?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: