Dodany: 02.02.2016 14:08|Autor: MonikaLK

Książka: Amerykanin
James Henry

3 osoby polecają ten tekst.

Nie wszystko złoto, co się świeci!


Henry James, amerykańsko-brytyjski pisarz działający w drugiej połowie XIX wieku, w swej twórczości zajmował się analizą społeczeństwa amerykańskiego i brytyjskiego. Można więc powiedzieć, że był znawcą narodów, z których się wywodził. Ciekawostką jest zatem, że w powieści „Amerykanin” konfrontuje on jakże swobodną jeśli idzie o zachowanie kulturę amerykańską z dziewiętnastowieczną francuską etykietą.

Christopher Newman, milioner, który majątku dorobił się na handlu, postanawia zwiedzić Europę. Czas na podróż ma nieograniczony, podobnie jak ilość gotówki, którą bez żadnych skrupułów szasta. Kupuje sobie liczne dzieła sztuki, zatrzymuje się w najwytworniejszych hotelach i bywa na najbardziej wystawnych przyjęciach u europejskiej szlachty. Jego beztrosko płynące dni dobiegają końca, kiedy w paryskim Luwrze spotyka dawnego znajomego z czasów wojska, Toma Tristrama, który na stałe osiedlił się we francuskiej stolicy. Ten natychmiast zaprasza go do swojego domu, chcąc przedstawić małżonkę. Newman z przyjemnością przystaje na propozycję, nie zdając sobie sprawy, do czego doprowadzi ta wścibska i nieco bezczelna kobieta.

Pani Tristram, dowiedziawszy się, że towarzysz męża gotowy jest do ożenku, postanawia zabawić się w swatkę. Przedstawia mu córkę najszlachetniejszego i najdumniejszego francuskiego rodu de Bellegarde – Claire de Cintre. We wczesnej młodości wydana za starego szlachcica, Claire szybko owdowiała i stwierdziła, że nie chce słyszeć o kolejnym zamążpójściu. Niezrażony tym Newman szybko porzuca plany podróżnicze. Zachwycony urodą zwiewnej, wytwornej i umiarkowanej w okazywaniu emocji madame de Cintre, stawia sobie za cel rychłe poślubienie jej.

Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać po tej powieści. Nota wydawcy (Prószyński i S-ka, 2016) podpowiedziała mi historię miłosną, ale geneza książki, początkowo wydawanej w odcinkach w bostońskim miesięczniku, i renoma pisarza określanego jako Szekspir prozy szeptały, że nie jest to jakieś tam romansidło. I nie jest. To jedna z najciekawszych książek, jakie czytałam. James opisywał czasy, w których żył, ale dla nas lektura stanowi odległą podróż do zupełnie innej epoki. I jakby przewidując ponadczasowość swojego dzieła, autor skonstruował głównego bohatera w taki sposób, że oprowadza nas on po ówczesnym świecie, przedstawia wszystkie jego obyczaje i standardy. Sam zajmując pozycję obserwatora, zapoznaje się z przepaścią, jaka dzieli amerykańską klasę wyższą i francuską warstwę ludzi szlachetnego pochodzenia.

Historia miłosna nie od razu pojawia się na pierwszym planie. Właściwie do połowy książki ledwie ją zauważamy. Newman jest zadowolony, że nie dał się zaślepić miłości, że podziwia swoją wybrankę pod każdym względem, ale patrzy na ich przyszły związek zupełnie trzeźwo. Nie znajdziemy tu wielkich wyznań ani śmiałych poczynań, nic nie wywoła rumieńca, jednak nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje. Przede wszystkim pierwsza połowa powieści to opis barwnego życia milionera na tle wielkich przyjęć, spektakli operowych oraz bywania w towarzystwie markizów i książąt. Newman obserwuje to wszystko nie bez odrobiny ironii. Jego narodowość pozwala mu na dużą otwartość i swobodę bycia, podczas gdy Francuzi ze środowiska, jakie poznaje są śmiertelnie poważni, skryci i powściągliwi. Każde ich słowo jest wykalkulowane, a każdy uśmiech przemyślany. Stawia to wyraźną granicę pomiędzy warstwami społecznymi i często bywa ujęte dosyć zabawnie.

Bohaterowie drugoplanowi (jeden z największych atutów powieści), jak serdeczny Valentin, stara, groźna markiza de Bellegarde czy występna panna Nioche, tworzą tak barwną scenerię, że do ostatniej strony z ciekawością śledzimy ich losy. Są dokładnie tacy, jacy powinni być. Nikt nie zostaje zawieszony w próżni, wszystkie wątki są rozwinięte i w odpowiednim momencie zamknięte.

Dopiero w drugiej połowie książki, kiedy Newman odkrywa, jak bardzo madame de Cintre jest dla niego nieosiągalna, jego namiętność eksploduje z niespodziewaną siłą. Jest gotowy na wszystko, żeby tylko ją zdobyć i tym samym uratować z rąk zaborczej, bezdusznej rodziny. Prowadzi to do wielu melodramatycznych scen, które, jak należy podkreślić, nie są w żadnym stopniu tanie i wyświechtane. Poruszają i wzburzają swoją nieuchronną brutalnością.

Bardzo polecam tę zupełnie nieszablonową powieść nie tylko jako świetną lekturę, ale również ciekawe doświadczenie. Podróż do dziewiętnastowiecznego Paryża, z jego pięknymi strojami i najwyższą światową kulturą, malowniczymi krajobrazami i imponującą architekturą, ubrana w pełen ironii dowcip, mocno przywiązuje do bohaterów i jednocześnie porusza emocjonalnie. Książka pierwszy raz została wydana w całości w 1877 roku, jednak autor operuje bardzo przystępnym słownictwem. Jednocześnie jest stosunkowo wymagająca. Jeśli ktoś liczy na lekki romans, to zdecydowanie nie ta pozycja.


[Recenzja dostępna również na stronach: kanapalietacka.pl, lubimyczytać.pl, zaczytajsie.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 574
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: