Dodany: 02.02.2016 09:58|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Książka: Zły
Tyrmand Leopold

1 osoba poleca ten tekst.

Dobry, zły i brzydki



Recenzent: Piotr Kowalik


Kiedy w kraju nad Wisłą panował jedyny słuszny ustrój – komunizm – aby jakikolwiek tekst mógł być wydrukowany, musiał zostać zaakceptowany przez cenzurę. Ta dbała, aby prasa przekazywała czytelnikom tylko to, co prawdziwe – czyli zgodne światopoglądowo z aktualną doktryną – a literatura nie zawierała elementów wywrotowych.

Bardzo dobre książki antysystemowe wydawano w tak zwanym drugim obiegu, w podziemiu wydawniczym, i rozpowszechniane na zasadzie „podaj dalej” lub sprzedaży spod lady. Pozycje te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Rewelacyjne książki antysystemowe wydawano w obiegu oficjalnym. Zaakceptowane przez cenzora, zatwierdzone przez wydawnictwo i partię. Nie były one pisane wprost, treści autor przemycał tak, aby cenzor nie mógł nic zmienić. Taką właśnie pozycją jest "Zły". Po kilkunastu latach władza zorientowała się, o co w nim idzie i książka została wycofana ze sprzedaży – stała się wtedy białym krukiem i czytał ją każdy, w myśl przekonania, że to, co zakazane przez system, jest najlepsze. Tu polecam genialnego polskiego autora S-F Janusza A. Zajdla, który w swojej powieści Paradyzja (Zajdel Janusz A. (Zajdel Janusz Andrzej)) rewelacyjnie przeniósł realia życia za komuny na sztucznie skonstruowaną planetę.

Tyrmand od stycznia do marca 1954 roku pisał dziennik, zawiera on obserwacje sytuacji w Polsce; pod koniec marca dostał zlecenie na powieść – tak powstał "Zły", będący niejako kontynuacją tych zapisków: znajdziemy w nim myśli autora dotyczące aktualnej kondycji komuny, analizę społeczeństwa oraz opisy Warszawy. Uważam, że pomysł pisania dziennika oraz jego zawartość w znacznym stopniu zaważyły na ostatecznym kształcie "Złego".

W latach 50. część Warszawy była jeszcze w trakcie odbudowy i czekała na powrót do dawnej świetności; tam, gdzie znajdowały się ruiny, koncentrowało się życie przestępcze – wszelkiego rodzaju lewe interesy, firmy działające i świetnie prosperujące pod przykrywką oraz meliny. Czytając opisy życia przestępczego miałem wrażenie, że Tyrmand kierował tego typu organizacją, ponieważ świetnie opisał wszelkie jej struktury.

Taką książkę można było napisać tylko o Warszawie. Miasto walczące o godność do samego końca, zburzone prawie całkowicie, powstające z popiołów, rodzące się na nowo. Wspaniali, oddani mu mieszkańcy, budujący nową tożsamość stolicy, ale niezapominający o jej przeszłości. Miasto pełne młodych ludzi, którzy w jakiś sposób musieli dawać upust swojej życiowej energii, zwykle organizując awantury lub zahaczając się w organizacjach przestępczych. Pojawia się tu osobnik, który zaczyna prowadzić bezpardonową walkę z chuliganerią – co nie podoba się milicji, która nie może pozwolić, aby ktoś działał na własną rękę. Mściciel znajduje za to poparcie wśród mieszkańców, jego sojusznikami zostają: kierowca autobusu, redaktor naczelny pewnego pisma, piekarz, doktor, kioskarz oraz panna, która swymi oczami potrafi oczarować każdego. I jeszcze starszy pan w meloniku, doskonale pamiętający stolicę z pięknych lat międzywojnia.

Wybór pomocników bohatera nie jest przypadkowy, Tyrmand chciał pokazać, że z systemem może walczyć każdy oraz że każdy ma do tego świetne predyspozycje. Trzeba się tylko odważyć działać, zamiast wyłącznie patrzeć, co się dzieje. Chuliganeria warszawska jest tak naprawdę komuną, która weszła do Polski i powoli zaczyna ją niszczyć, wprowadza rządy terroru, wszyscy się jej boją, ale chcąc mieć święty spokój, siedzą cicho. Aby zaczęła się rewolucja, musi pojawić się przywódca. Aby była możliwa zmiana, muszą znaleźć się ludzie, którzy przeciwstawią się złu – a jest nim to wszystko, co burzy porządek i narusza godność ludzką. U Tyrmanda złem była komuna.

"Zły" to nie tylko sensacja i zaproszenie do buntu, ale również opisy Warszawy, na którą dziś nie zwracamy uwagi. Jego autor miał rzadki dar obiektywnego opisywania rzeczywistości, zdaje się, że znał się na wszystkim. Można z tej książki dowiedzieć się więcej niż z niejednego przewodnika. Są tu warszawskie bramy, kamienice, detale architektoniczna, moda, życie towarzyskie, lokale i bistra, komunikacja miejska. Tak wyglądało prawdziwe warszawskie życie w latach 50. Obraz ukazany przez pisarza stanowi zdecydowany kontrast z tym, co serwowała propaganda w ówczesnej prasie, gdzie dominowały relacje z postępu w budowie Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, Pałacu Kultury i Nauki, odbudowy kolejnych dzielnic.

Powieść otwarcie zachęca do walki z systemem, jest zaproszeniem do buntu, zaproszeniem dla wszystkich. Takiej książki powinien bać się każdy system – każdy zły system.

Nakręcono kiedyś western pod tytułem "Dobry, zły i brzydki". Kto jest kim w powieści Tyrmanda – nietrudna to zagadka. Ale pamiętać należy, że "Zły" wydany został w 1955 roku, a wtedy nic nie było proste. Ten dobry mógł być zły, ten zły mógł być dobry, a ten brzydki? Ten brzydki czai się zawsze za rogiem i obserwuje co się dzieje, by w zależności od tego, skąd wieje wiatr stanąć po jednej lub po drugiej stronie i wyciągnąć jak najwięcej dla siebie – dobro lub zło nie są dla niego wartościami. Brzydki może w każdej chwili stać się dobrym lub złym – wszystko w jego rękach, trzeba mu tylko odpowiedniej zachęty. W czasach komuny każdy musiał sobie odpowiedzieć, jaki jest – dobry, zły czy brzydki. Tylko jak wszystkich zachęcić, aby stanęli po odpowiedniej stronie, skoro cenzura patrzy pisarzowi na ręce? Przeczytaj tę książkę i się przekonaj.

Zapamiętaj, że jeżeli robisz coś dla dobra wszystkich, to nawet jeżeli nazwą cię Złym, ziarno zostało zasiane. Komuna upadła z hukiem w końcówce lat 80., ale ziarno kiełkowało od dawna...




Autor: Leopold Tyrmand
Tytuł: Zły
Wydawnictwo: MG, 2015
Liczba stron: 760

Ocena recenzenta: 6/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 769
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: domin87 20.01.2018 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzent: Piotr Kowali... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Ja nie odniosłem wrażenia, że "u Tyrmanda złem była komuna". Myślę, że to nadinterpretacja.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: