Oto fragment powieści
Wymarzony dom Ani (
Montgomery Lucy Maud)
. Ewa Moore (znana też jako Leslie) przychodzi z wizytą do Wymarzonego Domu Ani i Gilberta:
"A z jakim wyrazem głodu błądziły oczy Ewy po książkach ustawionych na półkach między oknami!
- Nasza biblioteka nie jest bardzo bogata - powiedziała Ania - ale każda książka w niej
się znajdująca jest dobrym przyjacielem. Zbieraliśmy gdzie się dało nasze książki przez szereg lat i kupowaliśmy je dopiero po przeczytaniu i przekonaniu się, że należą do rodzaju znających Józefa.
Ewa roześmiała się srebrzystym śmiechem, pełnym i jasnym, przypominającym radość, jaka
panowała w minionych latach w małym, domku.
- Mam kilka książek, jakie pozostały po ojcu, ale niedużo ich jest. Tyle razy je czytałam, że
umiem prawie na pamięć. Nie mogę dostać więcej książek. Jest wprawdzie wypożyczalnia książek w Glen, ale nie myślę, aby komitet, który sprowadza do niej nowości, miał pojęcie o dobrych książkach, a może ich to mało obchodzi. Tak rzadko zdarzało mi się dostać tam coś ciekawego, że w końcu przestałam wypożyczać.
- Spodziewam się, że będzie pani uważała naszą bibliotekę za swoją własność - powiedziała Ania. - Najchętniej i całym sercem, pożyczę pani każdą książkę.
- Zaprasza mnie pani do wspaniałej uczty — rzekła Ewa uradowana".
Muszę przyznać, że ogromnie mnie wzruszyła ta scena. Pomyślałem sobie o wszystkich moich "książkach znających Józefa". Zapełniłyby kilka półek... "Wymarzony Dom Ani" na pewno by się wśród nich znalazł.
A wy? Jakie książki przychodzą Wam na myśl, gdy myślicie o tych "znających Józefa"?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.