Dodany: 19.01.2016 09:23|Autor: anna-sakowicz

„Ucieczka z mroku”


Zdecydowanie nie należy oceniać książek po okładkach. Czasami niepozorna szata graficzna kryje ciekawy świat, który wciąga czytelnika już po kilku stronach. Ponadto „Ucieczka z mroku” Moniki Marin na okładce zawiera informację, że to powieść dla całej rodziny. Przyznam, że sięgałam po nią z ogromnym sceptycyzmem; ani okładka mnie nie zachwyciła, ani nota. Bo jeżeli coś jest dla wszystkich, to znaczy dla nikogo. Jednak nic bardziej mylnego! Powieść niezwykle mnie zaskoczyła, czytałam z ogromną przyjemnością. I faktycznie jest napisana w taki sposób, że radość z czytania będą mieć różne grupy wiekowe.

To pierwszy tom trylogii „Kroniki Saltamontes”. Bohaterami są dwaj chłopcy mieszkający w sierocińcu w Szczecinie. Akcja rozpoczyna się tuż po wojnie, kiedy okazuje się, że miasto przeszło w posiadanie Polski, mają więc oni zostać przesiedleni do Heidelbergu. Aleks i Adam nie są zwykłymi dziećmi, lecz „konstruktorami”, którzy wymyślili Maszynę do Produkowania Szczęścia. Liczą sobie po ok. 9-10 lat, ale zachowują się i wyglądają, jakby mieli więcej, co w trakcie powieści się wyjaśnia. Ponadto historia opowiadana jest z perspektywy czasowej.

„Mam na imię Adam i mam obecnie ponad siedemdziesiąt lat”[1].

To usprawiedliwia dojrzałą narrację powieści.

Głównym motywem jest tu podróż. Bohaterowie reprezentują popularny w literaturze typ homo viatora. Wędrówka uczy ich, wpływa na dojrzewanie, pozwala im poznać samych siebie. Przy okazji niezwykle wciąga czytelnika. Autorka umiejętnie stopniuje napięcie. Zwroty akcji powodują, że trudno się oderwać od tej historii. Adam i Aleks marzą o prawdziwej rodzinie. Pewnego dnia wskazują na mapie miejsce we Włoszech, które ma w przyszłości stać się ich domem. Przypadek sprawia, że zostają rozdzieleni. Od tej pory zaczyna się ich przygoda. Podróżują po Europie w poszukiwaniu wymarzonego Iano. Spotykają na swojej drodze dobrych i złych ludzi. Przekonują się, że czasami warto zaufać dorosłym.

Akcja rozgrywa się tuż po zakończeniu wojny. Chłopcy wędrują więc przez zniszczone miasta, a przede wszystkim poznają ludzi, którzy utracili na wojnie bliskich. Nieprzypadkowo też Adam i Aleks są Niemcami. Marin zaznacza, że nieważna jest narodowość, dziecko to dziecko, „rodzi się dobre”[2], ma czysty umysł. A można sobie wyobrazić, jak łatwo było nienawidzić Niemców w 1946 roku. Oprócz bardzo realistycznego tła i czasu zdarzeń w powieści pojawia się niezwykła legenda dotycząca bractwa Saltamontes, którego znakiem rozpoznawczym jest konik polny. Bohaterowie wraz ze swoimi przyjaciółmi odkrywają podziemne miasto, spotykają tajemniczych ludzi, próbują rozwiązywać zagadki.

„Ucieczka z mroku” ma w sobie wszystko to, co powinna mieć powieść przygodowa. Akcja wciąga czytelnika niezależnie od tego, czy jest dzieckiem, czy dorosłym. Każdy z nas przecież marzył w dzieciństwie o odkrywaniu tajemnic świata, podróżach i wynalazkach. Przy okazji książka ma charakter dydaktyczny, ale bez zbędnego moralizowania. Uczy szacunku dla zwierząt, Ziemi, pokazuje, jak ważne są w życiu pasje, rodzina, znajomość języków obcych. Jeden z bohaterów definiuje szczęście jako połączenie pasji i miłości. Zresztą wiele zdań Marin brzmi sentencjonalnie.

Autorka posłużyła się prostym, ale bardzo sugestywnym stylem. Jej opisy są niezwykle plastyczne, oddziałują na wyobraźnię. Ponadto zwroty akcji trzymają w napięciu, powodują, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Jeśli czasami zbyt szybko i łatwo następuje rozwiązanie trudnej sytuacji, w dziecięcym świecie jest to możliwe.

Wewnątrz książki znalazły się ilustracje w kolorach sepii. Z pewnością to uatrakcyjni czytanie młodym ludziom. Szkoda tylko, że okładka nie wygląda zbyt zachęcająco, choć to oczywiście jest bardzo subiektywne odczucie. Mojej uwagi z pewnością by nie przyciągnęła.

Szczerze polecam nie tylko dzieciom i młodzieży, lecz także dorosłym czytelnikom. Ja przeczytałam z ogromną przyjemnością.


---
[1] Monika Marin, "Ucieczka z mroku", wyd. Pinus Media, 2013, s. 267.
[2] Tamże, s. 161.


[tekst został również opublikowany na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 470
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: