Dodany: 18.01.2016 22:21|Autor: nirsu
Książka podobna do "Koło czasu"
Witam!
Zastanawiam się czy znalazłby się ktoś, kto podołałby zadaniu jakim jest odnalezienie i podanie w tym miejscu tytułu książki zbliżonej do Koła czasu lub następującego opisu:
Szukam książki, a najlepiej wielu tomów (jak w przypadku wspomnianego Koła), w których akcja dzieje się w nierealnym uniwersum.
- Istnieje w nich wielu bohaterów - wielu jest istotnych.
- Wielu ginie (bez przesady - nie róbmy tu Pieśńloduiognia-owej masakry).
- Świat nie jest czarno-biały.
Ale bardzo ucieszyłoby mnie, gdyby pojawili się jacyś początkowi psiapsiółkowie, którzy na wstępie są zwykłymi wieśniakami (tak - oklepany temat, ale jest to dobry zabieg), po czym w toku powieści stają się masakratorami (bez przesady), ale to dodaje pewnej nostalgii i przywiązania.
- Taka grupka rozdziela się po jakimś czasie i po jeszcze następnym jego cyklu spotykają się lekko odmienieni - lub mocniej.
- Jeden stał się jakimś kapitanem, inny władcą, jeszcze inny skrytobójcą itd. Po spotkaniu są dalej kumplami, lub ewentualnie już wrogami.
- Któryś bohater był dobry, miał jakieś swoje ideały i w ogóle z niego cnotliwy rycerz, ale po przygodach jakoś mu się upadło, bo skaleczył się i ujrzał krew. Może jakoś odpokutuje, może przekona się, że przeszedł na ciemną stronę mocy, a może zginie - ewentualnie poświęci się dla dobra, lub większego dobra, ewentualnie mniejszego zła.
- Moralność niech będzie względna - czyli "lepiej zabijać morderców, czy może jest to powinność boga, a ty masz tylko spoglądać z pokorą?"
Istnieje coś w tym stylu?
Ktoś coś wie?
Szukałem i właśnie się poddałem...
Dlaczego porównałem do Koła czasu?
Ponieważ:
- Dużo tomów.
- Przyjaciele zmieniający się z upływem czasu. Każdy ma swoją rolę do odegrania.
- Upadły bohater, któremu jakoś się udało nawrócić na pewnej górze. (No dobra, nie aż tak bardzo upadły, ale lekko mu się zaszalało)
- Reszta w mniejszej lub większej formie też jest.
Zaczął mnie ten niedosyt tak denerwować, że zdecydowałem, iż sam napiszę sobie coś - dla mnie dobrego.
Ech... Lenistwór zawsze wygrywa ze mną - jednak wolę gotową książkę przeczytać niż sam tworzyć...