Dodany: 09.01.2010 19:11|Autor: DrLubicz
Pseudo-poradnik
Czytając tę książkę wiele kobiet się burzy, ponieważ treść jest niezgodna z ich światopoglądem. "Bo jak to?! Co z partnerstwem i wzajemnym szacunkiem?!"
Dla mnie książka jest o tyle dobra, że stanowi opozycję dla porad, które każą kobiecie stawać na głowie ku zadowoleniu mężczyzn. "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" nie jest literaturą naukowa, a jedynie popularnonaukową, więc czytając nie powinno się podchodzić do niej poważnie, ale z przymrużeniem oka. Pomimo tego, że wiele rzeczy zostało tam wyolbrzymionych, przesłaniem książki jest: kobiety, nie stawiajcie sobie za cel zadowalanie mężczyzn, zajmijcie się sobą, ponieważ to wy jesteście najważniejsze. Nie chodzi tu o prowadzenie życia typu "ja i czubek mojego nosa", bo nie tak zostałyśmy wychowane i nawet gdybyśmy bardzo chciały, to się nam nie uda. Partnerstwo? W porządku, ale nie polega ono na ciągłym dawaniu i oczekiwaniu czegoś w zamian, tylko na wzajemnym wsparciu. Autorka książki słusznie zauważyła, że wiele kobiet daje za dużo siebie i przez to nie czuje satysfakcji ze związku. Wynika to właśnie z wychowania, inne wartości przekazywane są dziewczynkom, a inne chłopcom. Stanowi to poważny problem, sama obserwuję to na sobie. Książka daje do myślenia, podpowiada, byśmy realizowały się również w innych (poza sferą uczuciową) dziedzinach życia, które również mogą dać nam satysfakcję. O tyle większą, że zależną od nas samych.
Nie wydaje mi się, aby zamiarem autorki książki było wprowadzenie w życie kobiet proponowanych "metod". Nie wydaje mi się również, żeby sama je stosowała na swoim partnerze (dawno by ją pogonił). Osobiście nie traktuję książki jako poradnika, dla mnie to udana satyra. Polecam ją wszystkim.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.