Dodany: 11.01.2016 20:02|Autor: rollo tomasi

2015 - rok Norwegii


Rok 2015 w jakimś sensie był rokiem Norwegii. Dwie z dwóch najważniejszych książek tego roku były norweskie - przypomnę, że były to tom drugi i tom trzeci "Mojej walki" Knausgarda (tom pierwszy wydano rok wcześniej, wiec nie wskoczył do rankingu). We wskazanym roku nie ukazało się już nic równie ważnego, gdzieś hen, za horyzontem majaczyłby zapewne Houellebecque z "Uległością", ale nazwanie tej książki trzecią po Knausgardzie byłoby dla Francuza honorem zbyt wielkim. Nie gorzej natomiast, jakkolwiek poza-rankingowo sytuowała się pośród książek 2015 roku rodaczka Knausgarda, Seierstad.

Przyczyna jest niemała - na stronach wielu Asne pisze o tym samym, o czym pisał Knausgard w kilku stronach w jednym z wiosennych "New Yorkerów" '15 - o Breiviku. Wskazany literat zresztą na potrzebę swojego artykułu z Asne rozmawiał - być może udało mu się powiedzieć to, co autorce "Księgarza z Kabulu" na połowie tysiąca stron - mord Breivika, ludobójstwo na wyspie Utoya i zamach bombowy w centrum Oslo - były - w europejskiej skali - przykładem terroryzmu jednostkowego, pozbawionego jakiegokolwiek osadzenia w organizacjach, konglomeratach czy stowarzyszeniach - Breivik działał sam. Jak słusznie oceniał rodak Muncha - krzyk wywołany skalą herostratejskiego mordu był początkowo niemy i wiązł w gardłach, ale zaraz potem zabrzmiał donośnie - publicyści jednych stronnictw podrzucali sobie Breivika niczym świnie i vice versa - jedni twierdząc, że jest to przykład prawicowego ekstremizmu - wtórzy odparowywali, że Zachodni świat sam sobie zasłużył na takiego terrorystę, bo po pierwsze pozbawił się przed nim środków obronnych, a po drugie - wypuści go zapewne na wolność po latach niewielu -a zbrodniarz odsiedzi po kilka miesięcy za jedną ofiarę.

Na tym tle Knausgard pisał dość chłodnym stylem, w odróżnieniu od Seierstad - eseistycznie, nie reportersko - nie zdawał szczegółowych relacji świadków lub ofiar. Pytanie też do jakiego stopnia Czytelnik chce brnąć w strumieniach krwi i cierpieniach ofiar, a do jakiego stopnia sam jest w stanie sobie ów dramat wyobrazić. W jego opinii żadna z dotychczasowych analiz (poza jego własną) nie ma wartości - Breivik nie działał według innego schematu niż ten, który sam sobie ustalił i zrealizował (czy do końca?) - jedynym sposobem oceny jego działań byłoby zostanie nim samym. Był to zatem akt "kliniczny", a nie "polityczny".
Wyświetleń: 526
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: