Obrazy, obrazy i... nie ma powieści
Zacząłem z dużym impetem
Pamięć wszystkich słów: Opowieści z meekhańskiego pogranicza (
Wegner Robert M. (pseud.))
, sugerując się - nie ukrywam - ocenami czytelników Biblionetki. W pierwszej chwili deja vu, tak już było u tego autora - obrazy bardzo barwne, mnóstwo zapożyczeń z wielu kultur, niekiedy wymyślonych, niekiedy naszych, ziemskich. W pojedynczych obrazach wiele się dzieje. Jest i droga, walka, próby nawiązania do poprzednich "Opowieści" - słowem barwna składanka. Są nawet bohaterowie z poprzednich powieści, tyle tylko, że czytelnik z przerwą w lekturze nie ma możliwości przypomnieć sobie ich nadzwyczaj szczegółowo opisane dzieje w poprzednich tomach.
Kolorowo w tej powieści i różnorodnie, ale wątki fabularne wytwarzane są mozolnie i niezwykle wolno. Czyżby autor zagubił się w szczegółach?
Z żalem muszę przerwać lekturę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.