Czytałam kiedyś książkę w której przedstawiona była historia faceta. W rozdziałach raz była ukazana teraźniejsozść czyli jak on miał jakieś 30 lat, żonę i dziecko, a raz czasy kiedy był mały. Jak się okazało on nie pamięta swojej przeszłości. W rozdziałach wyszło na to, że jego "ojciec" dowiedział się że to nie jest jego syn. Zaplanował że upozoruje jego śmierć. Rodzinie powiedział że ukąsił go wąż i przywiózł do domu prochy. Jednak chłopaka gdzieś zostawił. ten trafił do kobiety która go zaadoptowała ale zginęła w wypadku jakiś czas później i wtedy trafił do rodziny zastępczej. Stamtąd uciekł przed studiami. On nie pamiętał swojej przeszłości dopiero z czasem ją jakby poznawał albo sobie coś przypominał.

Nie pamiętam dokładnie co się tam działo ale wiem, że biologiczna matka nauczyła go jak ma się przedstawiać. Nauczyła go piosenki: Znasz swoje imię? Znam, znam mam na imię ..., nazywam się... mieszkamm...