Dodany: 28.12.2009 19:42|Autor: norge

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Powiedział mi wróżbita: Lądowe podróże po Dalekim Wschodzie
Terzani Tiziano

2 osoby polecają ten tekst.

Azja widziana oczyma Terzaniego


Tiziano Terzani, wybitny włoski reporter, pisarz i rozkochany w Azji podróżnik podczas jednej ze swych wypraw dowiedział się, że latanie samolotami w pewnym momencie jego życia stanie się śmiertelnie niebezpieczne. Tak głosiła przepowiednia, której udzielił mu stary chiński wróżbita. Postanowił jej posłuchać, bo przecież "nie trzeba wierzyć w przepowiednie pogody, żeby zabrać z domu parasol"[1]. Decyzja o rezygnacji z samolotu w 1993 roku okazała się znakomita, a czas spędzony na wędrówkach po azjatyckich bezdrożach stał się jednym z najbardziej niezwykłych okresów w życiu Terzaniego. Zaowocował książką "Powiedział mi wróżbita. Lądowe podróże po Dalekim Wschodzie".

"Rytm moich dni radykalnie się zmienił wraz z tym, jak musiałem podróżować przez Azję i Europę pociągiem, statkiem, samochodem, a niekiedy po prostu na piechotę. Dystanse znowu nabrały właściwych rozmiarów, a ja odzyskałem poczucie odkrywania i przygody"[2] - objaśnia nam autor. Rzeczywiście, samoloty zmieniają perspektywy i proporcje. Nietrudno zauważyć, że choć każdy mijany kraj ma własny charakter, wszystkie lotniska są do siebie podobne, a lektura przewodnika podczas przelotu z jednego lotniska na drugie to nie to samo co powolne, żmudne wchłanianie - niczym drogą osmozy - nastrojów ziemi, do której człowiek jest "przyczepiony", gdy podróżuje koleją. Zgódźmy się, że świat widziany z góry nigdy nie dorówna sennym krajobrazom przesuwającym się za oknem leniwie toczącego się pociągu...

Zagadką pozostaje pytanie, skąd u autora wzięła się wielka miłość do słowa pisanego, pęd poznawania dalekich krajów, pragnienie wyrwania się z rodzinnego miasta, fascynacja tym, co inne i obce. Tak było od zawsze, mimo iż przodkowie Terzaniego, prości szlifierze kamieni skupieni na codzienności, nigdy nie byli zainteresowani niczym, co wykraczało poza ich mały świat. Można by zapytać, dlaczego Azja, dlaczego właśnie tutaj od pierwszej chwili poczuł się jak u siebie w domu? "Głównie dlatego, że była daleko, dlatego, że sprawiała na mnie wrażenie ziemi, na której zostało jeszcze coś do odkrycia. Pojechałem tam w poszukiwaniu »innego«, wszystkiego, czego nie znałem, w pogoni za ideami, ludźmi znanymi tylko z lektury"[3] – wyjaśnia Terzani.

Podziwiam odwagę i zaradność autora; przeżywam razem z nim przygody na trasie z Bangkoku do Florencji podczas ponadmiesięcznej podróży, w której trakcie pokonał około 20 tysięcy km, przemieszczając się przez Kambodżę, Wietnam, Chiny, Mongolię i Syberię (m.in. koleją transsyberyjską), co stanowi, moim zdaniem, najciekawszą część książki. Z zainteresowaniem czytam również relacje z wyprawy na indonezyjskie wyspy, jeszcze "nieodkryte", żyjące swoim rytmem i czasem. Nieprzyjemną refleksję budzi opis stolicy Tajlandii, Bangkoku. Zanim dotarła tu zachodnia cywilizacja, a wraz z nią nieuleczalny pęd do nowoczesności i modernizacji, Bangkok nazywano "Miastem Aniołów". Był czarującą, egzotyczną metropolią z domami na palach, ulicami w formie kanałów, złotymi wieżyczkami pagód górującymi nad domami i pałacykami, wielowiekowymi drzewami ocieniającymi kilka głównych arterii w centrum... Dziś miasto zamieniło się w obrzydliwego, chaotycznego, brudnego i śmierdzącego molocha, gdzie woda jest zatruta, a powietrze skażone ołowiem (ludzie chodzą w maseczkach na twarzy), gdzie jedna osoba na pięć jest bezdomna, jedna na sześćdziesiąt - łącznie z noworodkami - jest nosicielem wirusa HIV, jedna kobieta na trzydzieści zarabia jako prostytutka i co godzina ktoś popełnia samobójstwo.

Terzani oskarża o całe zło przemysł turystyczny, porównując go do "konia trojańskiego" rozsadzającego Azję od środka i prowadzącego do jej stopniowej zagłady. "Cóż za straszliwym wynalazkiem jest turystyka, jedna z najbardziej złowrogich gałęzi przemysłu. To za jej sprawą cały świat stał się jednym wielkim parkiem rozrywki, bezgranicznym Disneylandem. Już wkrótce zaczną tu lądować nowi najeźdźcy, żołnierze cesarstwa konsumpcjonizmu. Zbrojni w nienażarte aparaty fotograficzne i kamery wideo, którzy odrą kraj z naturalnej magii"[4].

Przelano już morze atramentu i napisano niezliczone ilości stron o pięknie, bogactwie i różnorodności Azji. Kontynent ten wraz z jego pradawną, przebogatą kulturą to kraina oszałamiająca i fascynująca, jednak dla nas, Europejczyków, trudna do pojęcia - głównie z powodu niewyobrażalnych kontrastów: cywilizacyjnych, materialnych, społecznych, politycznych czy religijnych. Niesamowite, jak blisko sąsiaduje tu bogactwo z nędzą, duchowość z bestialstwem, a garnitury od Armaniego przywdziewają ludzie, którzy w młodości na grzbiet zarzucali podarte łachmany...

Książka Terzaniego jest jedną z najlepszych, jakie czytałam z gatunku literatury podróżniczej. Dzięki niej można niemal poczuć zapach tropików; wilgotnej, butwiejącej ziemi, świeżych owoców, gnijących warzyw, smażonego czosnku, niszczejącego drewna. Można dać się zauroczyć magią starych wierzeń, otrzeć o świat "phii", niewidocznych istot "zrodzonych zarówno z wyobraźni, jak i z ludzkiej miłości i trwogi"[5].

Polecam gorąco, choć muszę ostrzec przed irytującymi dłużyznami związanymi z wizytami autora u kolejnych wróżbitów. W zamierzeniu miały być one "spoiwem" łączącym poszczególne rozdziały, jednak nie najlepiej to wyszło. Za każdym razem, gdy nadchodzi moment wróżenia, mam ochotę tę stronę (albo i czasem dwie) przeskoczyć :-).

Terzini podkreśla: "Cisza i czas – tak nieodzowne, tak naturalne - stały się dziś luksusami, na które tylko niewielu może sobie pozwolić"[6]. Czytanie wymaga zarówno ciszy, jak i czasu... więc pozwólmy sobie na przeczytanie tego głębokiego, przesiąkniętego skupionym namysłem opisu podróży współczesnego pielgrzyma, pozastanawiajmy się razem z nim nad kondycją świata, porozmyślajmy o przeznaczeniu i o tym, co niewyjaśnione.



---
[1] Tiziano Terzani, „Powiedział mi wróżbita”, przeł. Jerzy Łoziński, wyd. Zysk i S-ka, Warszawa 2008, s. 12.
[2] Tamże, s. 13.
[3] Tamże, s. 53.
[4] Tamże, s. 31.
[5] Tamże, s. 234.
[6] Tamże, s. 363.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5451
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.12.2009 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tiziano Terzani, wybitny ... | norge
Bardzo, bardzo to pięknie opisałaś.
Również i mnie trochę przynudzały te seanse wróżebne, natomiast drugą wydaną u nas książkę Terzaniego - "W Azji" - pochłonęłam jednym tchem i bez zastrzeżeń. Gorąco Ci ją polecam, o ile jeszcze na nią nie trafiłaś.
Użytkownik: szagdy 04.01.2010 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo, bardzo to pięknie... | dot59Opiekun BiblioNETki
"W Azji" jest trzecią wydaną u nas książką TT ;-) - po drodze jest jeszcze "Nic nie zdarza się przypadkiem" - i tą z kolei ja - serdecznie polecam!!!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.01.2010 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "W Azji" jest trzecią wyd... | szagdy
A, na tę jeszcze nie natrafiłam, więc dziękuję!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: