Dodany: 28.11.2015 23:28|Autor: Kuba Grom

Zarysy


Do wydziału zabójstw miejskiej policji przybywa młoda Whiple. Ponieważ ma doskonałe referencje, zostaje z miejsca zatrudniona i przydzielona do śledztwa w sprawie zabójstwa pewnego młodego homoseksualisty. Co nie podoba się pozostałym policjantom, uważającym, że to nie praca dla kobiety. Tymczasem w mieście popełnione zostają kolejne zbrodnie, a postać nieuchwytnego mordercy wydaje się związana z darkroomem "Podziemia". Aby rozwiązać sprawę, policja uciec się musi do zupełnie nietypowych metod.

Pożyczając książeczkę Beaty Matuszczak, nie spodziewałem się niczego szczególnego. Widać było, że zapewne autorka wydała ją własnym sumptem. Cienka, mieszcząca mniej niż 30 stron tekstu, a więc niebędąca nawet broszurą. A w środku...

Początkowo myślałem, że opowiadanie, ale wygląda, iż nawet jeszcze nie to. Matuszczak wydała szkic, luźny zarys fabuły z najważniejszymi scenami i dialogami ułożonymi chronologicznie, lecz w żaden sposób nie powiązanymi. Jest to coś, od czego pisarz zwykle zaczyna, uzupełniając następnie szczeliny i dopracowując szczegóły, a nie coś, co można zaproponować czytelnikowi. Stąd bardzo niska ocena. Nie daję 1, bo sam pomysł ma potencjał – pod warunkiem, że zostanie rozbudowany do rozmiarów dłuższego opowiadania, noweli czy powieści.

Przedstawione sceny rozgrywają się w jakimś amerykańskim mieście. Nie dowiadujemy się zresztą, w jakim. Chyba współcześnie, ale w zasadzie niekoniecznie. Wydarzenia opisane w szkicu dzieją się w jakimś czasie, jakim – nie wiadomo, bo autorka pozbawiła opowieść wszelkich wskazówek. Możemy się jedynie domyślać znacznych przeskoków między poszczególnymi fragmentami. W jednym śródrozdziale budynek płonie, w następnym jest już odbudowany, odmalowany i funkcjonuje normalnie, więc musiało minąć kilka tygodni. W jednym rozdziale policjanci się nie znają, w następnym już są zżyci. Wszystkie szczegóły pozwalające zaczepić to wszystko w jakiejś przestrzeni zostały usunięte, trudno więc mówić o jakiejkolwiek fabule.

Zresztą nawet w tych luźnych scenach jest wiele niedociągnięć. W jednym z podrozdziałów autorka wylicza kolejne dwanaście ofiar seryjnego zabójcy, a robi to tak beznamiętnie, że po przeczytaniu miałem w głowie tylko myśl: "i co z tego?". Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Ogółem: napisane za szybko, wydane za szybko, a czyta się wcale nie tak dobrze.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 542
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: