Kocia filozofia
Recenzent: Maria Długołęcka-Pietrzak
Gdzieś pomiędzy Carrollowską Krainą Czarów a planetą B-612 Exupéry’ego mieści się tajemna szuflada Magdaleny Celuch. W szufladzie tej, w komodzie na strychu babcinego domu, do którego przyjeżdża od czasu do czasu pewna dziewczynka (zapewne alter ego autorki), mieszka kot-filozof, w zasadzie zaś jego duch[1]: wielki myśliciel, wielbiciel Szekspira, a przy tym typowy, chimeryczny przedstawiciel swojego gatunku.
Podczas krótkich spotkań, które dochodzą do skutku jedynie podczas szkolnych przerw wypoczynkowych (wakacje, Wielkanoc, Gwiazdka), dziewczynka dyskutuje z kotem o wielu życiowych problemach, które nurtują i ją, i jej rozmówcę. Poruszają zatem rozmówcy trudne tematy bliskości, pamięci, przyjaźni, tęsknoty, autokreacji, samoświadomości, potrzeby marzeń, wreszcie – miłości i poczucia bezpieczeństwa. Kot zajmuje tu dominującą i niemalże wszechwiedzącą pozycję: z racji swojego wieloletniego doświadczenia (ex)życiowego staje się swoistym przewodnikiem bohaterki, jednak jego wypowiedzi, pomimo często nieco snobistycznego (typowego dla literackich kotów) tonu, nie mają negatywnie moralizatorskiego wydźwięku. Wręcz przeciwnie – historie, które opowiada, często stylizowane na rzeczywiste przeżycia, prowokują rozmówczynię do intensywnych przemyśleń i wyciągania własnych wniosków – tak że to nie on, a sama dziewczynka formułuje ostateczne rozwiązanie problemu[2]. Spotkania z kotem odbywają się jednak tylko kilka razy w roku, więc weryfikacji prawdziwości dyskusji dokonuje zazwyczaj codzienne życie bohaterki, dzięki czemu na każde „widzenie” przybywa ona bogatsza o kolejne doświadczenie do omówienia.
Znamienny w tej króciutkiej książeczce jest permanentny brak czasu narratorki: rozmowy trwają zaledwie chwilę; ciągle ktoś ją woła, popędza, wywabia ze strychu – „świątyni dumania”. Zestawienie dwu ambiwalentnych postaci: wiecznie zabieganej dziewczynki i kota skazanego na (stateczne!) trwanie w samotności podkreśla istotę ogólnoludzkiej potrzeby zatrzymania się i zamyślenia. Jest to trafna diagnoza dzisiejszego społeczeństwa, wraz (a może i przede wszystkim?) z jego dziecięcą częścią, która – uwikłana w błyskawiczny przepływ informacji ze świata zewnętrznego i ciągłe „czegoś muszenie” – rzadko ma czas oderwać się od codzienności, nie mówiąc już o zadawaniu sobie jakichkolwiek (nie tylko egzystencjalnych) pytań.
Książka młodziutkiej, zaledwie dwudziestoletniej Magdaleny Celuch zdaje się skierowana do młodszej młodzieży: gimnazjalnej i wczesnolicealnej, chociaż zapewne niejeden dorosły znajdzie przyjemność w obcowaniu z futrzastym filozofem. Sięgający po tę pozycję nastolatek może w kocich mądrościach znaleźć odpowiedzi na charakterystyczne dla swojego wieku pytania o sens istnienia (fenomenalna „teoria cukierków”!), nieźle się przy tym bawiąc błyskotliwymi ripostami bezimiennego kocura.
„Opowieści kota z szuflady” to debiut całkiem udany literacko: styl jest nienachalny, dyskretny; konstrukcja wymagającej, bo filozoficznej fabuły – sensowna i dobrze rozplanowana, dialogi – inteligentne (czegóż innego można się spodziewać po kocie-rozmówcy!) i nierzadko dowcipne. Jedynym minusem jest słabiusieńka oprawa edytorska: błędy w składzie, uchybienia korektorskie… Brak nazwy wydawnictwa wskazuje, że książka została zapewne wydana przez autorkę własnym sumptem. Trochę szkoda, bo naprawdę chciałabym tę pozycję zobaczyć w większych księgarniach – czyta się ją naprawdę przyjemnie.
Magdalenę Celuch polecam zatem uwadze popularnych wydawnictw zajmujących się literaturą dziecięco-młodzieżową: to obiecująca młoda pisarka, która ma ambicje, by gonić najlepszych. Z Saint-Exupérym na czele.
---
[1] Duch-zwierzę jako przewodnik człowieka jest znanym od dawna motywem archetypicznym. Wiele ludów pierwotnych wierzyło w zwierzęce duchy towarzyszące ludziom i będące ich wewnętrznymi przewodnikami (totemizm). Duchy te opuszczały człowieka w momencie osiągnięcia przez niego dorosłości lub też towarzyszyły mu aż do śmierci; por. np. Frazer.
[2] Zastosowanie popularnej w dydaktyce metody problemowej; por. np. Nagajowa, Bereźnicki.
Autor: Magdalena Celuch
Tytuł: Opowieści kota z szuflady
Wydawnictwo: [brak informacji], Kraków 2015
Liczba stron: 120
Ocena recenzenta: 4/6
Recenzentka jest autorką bloga Mea Culpa Bibliophilia
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.