Dzisiaj prezentujemy kolejną powieść, którą BiblioNETka objęła patronatem medialnym. Jest to wydana przez Papierowy Księżyc Stacja jedenaście (Mandel Emily St. John), książka obsypana nagrodami, finalistka National Book Award i PEN/Faulkner Award; znalazła się także na liście bestsellerów „New York Timesa”.
Rekomendacje dla tego tytułu napisali między innymi: George R.R. Martin, Jessie Burton („Miniaturzystka”), Ann Patchett („Belcanto”).
„Wstrząsająca, niesamowicie przejmująca »Stacja jedenaście« to powieść, której akcja toczy się w ponurych czasach po upadku cywilizacji i przedstawia niezwykłą historię hollywoodzkiego gwiazdora, jego niedoszłego ratownika oraz wędrującej grupy artystów, przemierzającej zniszczone tereny Wielkich Jezior i gotowej oddać wszystko w imię sztuki i człowieczeństwa.
Pewnej zimowej nocy znany aktor, Arthur Leander, umiera na zawał serca podczas wystawiania »Króla Leara«. Były paparazzi, Jeevan Chaudhary, szkolący się teraz na ratownika medycznego, jest na widowni i rusza Arthurowi na pomoc. Dziecięca aktorka, Kirsten Raymonde, obserwuje w przerażeniu, jak Jeevan próbuje bez skutku uratować aktora. Arthur umiera. Tej samej nocy, kiedy Jeevan wraca z teatru do domu, rozprzestrzenia się straszliwy wirus.
Mija piętnaście lat. Kirsten jest aktorką wędrującą z Podróżującą Symfonią. Ta mała grupa artystów przechadza się między osadami tego nowego, odmienionego świata i razem wystawia dzieła Szekspira oraz gra muzykę dla tych nielicznych, którzy przeżyli epidemię. Z boku ich karawany oraz wytatuowana na ramieniu Kirsten widnieje kwestia ze »Star Treka«: »Samo przetrwanie nie wystarcza«. Kiedy jednak Symfonia dociera do St. Deborah Przy Wodzie, napotyka tam nieobliczalnego proroka, wykopującego puste groby dla tych, którzy odważyli się opuścić jego osadę.
Ta wzruszająca, melancholijna powieść, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, wyjątkowo realistycznie przedstawia życie przed i po epidemii. »Stacja jedenaście« skupia się na relacjach, które dają nam siłę przetrwania, na znaczeniu sztuki w naszym życiu i na ulotnym pięknie otaczającego nas świata” – pisze wydawca.
Powieść przepełniona melancholią, niezwykle pięknie napisana i cudownie przejmująca. Powieść, którą na długo zapamiętam i do której z całą pewnością jeszcze wrócę.
George R.R. Martin, autor Gry o Tron
Czasem pojawia się taka książka, której wcale się nie spodziewałeś, a nagle okazuje się, że zawsze o takiej marzyłeś. Stacja jedenaście jest niezwykłą powieścią, która jednocześnie wydaje się być znajoma i całkowicie oryginalna. W iście mistrzowski sposób łączy ze sobą przyszłość, teraźniejszość i przeszłość oraz życie, śmierć i Shakespeare'a. To doprawdy jedyna w swoim rodzaju książka.
Erin Morgenstern, autorka Cyrku nocy
Stacja jedenaście jest tak wciągająca, tak niesamowicie wymyślona, że bardzo ciężko było mi ją odłożyć.
Ann Patchett, autorka Belcanto
Niepokojąca, kreatywna i wciągająca. Stacja jedenaście sprawiła, że zatęskniłam za światem, w którym wciąż żyję.
Jessie Burton, autorka Miniaturzystki
Jak dla mnie książką roku jest Stacja jedenaście napisana przez Emily St. John Mandel. Wybrałam ją, ponieważ naprawdę mnie zaskoczyła. W ciągu ostatnich lat przeczytałam wiele postapokaliptycznych powieści i większość z nich przedstawia ludzkość, naszą brutalność w zdecydowanie złym świetle. Stacja jedenaście również przedstawia te niebezpieczeństwa i trudności, ale mimo to czyta się ją bardziej jak list miłosny do tych wszystkich rzeczy, za którymi byśmy tęsknili i do tych wszystkich rzeczy, które wciąż byśmy mieli.
Karen Joy Fowler, autorka We are all completely beside ourselves
Stacja Jedenaście to prawdziwy literacki dynamit. Misternie skonstruowana i przepełniona uderzającym pięknem, opowiada o życiu, człowieczeństwu i pamięci.
Lauren Beukes, autorka Lśniących dziewczyn
Imponująca... Stacja jedenaście jest przerażająca. Przypomina nam, jak ulotne są wszystkie osiągnięcia cywilizacji. Jest też pełna subtelnego, nienarzucającego się piękna... Wiedziała o tym Emily Dickinson, a Mandel nam o tym przypomina, że i w ubóstwie jest bogactwo, i w stracie może być piękno... Doskonała książka. W przeciwieństwie do innych postapokaliptycznych powieści, nie napełnia nas strachem przed końcem świata, a wdzięcznością za to, co mamy na co dzień.
Anthony Domestic, „San Francisco Chronicle”