Dodany: 19.12.2009 19:27|Autor: McAgnes

Mole książkowe nie jedzą książek, tylko klej, którym są sklejone okładki


Gdy się przeczytało już kilka tomów z serii "Kot, który..." - po pewnym czasie zaczynają się one mylić, mieszać i zlewać jeden z drugim. Nie zawsze tytuł pomaga w zidentyfikowaniu intrygi, a już na pewno nie wtedy, gdy ta intryga nie jest najwyższych lotów, jak w tym przypadku. Jeśli chodzi o "Kota, który wąchał klej", została mi garść "migawek":
- iż w fabule istotną rolę odgrywali bliźniacy,
- takoż i sztuka teatralna,
- jeden z bliźniaków kolekcjonował cenne książki (o, to mu się chwali),
- występuje w powieści introligator, od którego dowiedziałam się, że: "Sam robię pastę z pszennej mąki albo z mączki kukurydzianej. Klej robię ze zwierzęcej żelatyny. Kupuję ją w listkach i rozpuszczam. Wiedziałeś, że to właśnie klej introligatorski przyciąga mole książkowe?"[1]. Nie wiedziałam, do licha, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale to bardzo ciekawe!

Z książki wydłubałam sobie także odnośnik do innej lektury: "Zapuścił brodę, założył opaskę na jedno oko i podróżował jak Rysio Snajper"[2]. Czytałam książkę pod tytułem "Rysio Snajper" Vonneguta, ale w ogóle nie umiem sobie przypomnieć, czy Rysio Snajper podróżował.

Jak zwykle jest coś, co irytuje: "Kochano w nim Szkota o postawnej figurze, szerokiej klacie i mocnych nogach, który był wręcz stworzony do kiltu, szkockiej czapki z pomponem i kobzy - rekwizytów, które wyciągał na parady i śluby"[3]. Błąd niezwykle powszechny, mylenie kobzy z dudami. A wystarczy zajrzeć na wiki i obejrzeć zdjęcia - kobza jest czymś w rodzaju gitary, a Szkoci grają na dudach.

Ale znaleźć się udało i akcenty prywatnie mnie rozczulające: "Thelma zawsze podawała rozpadające się burgery, przytrzymując wierzch kanapki kciukiem, stąd nazywano ją Thelma »Odciski Palców«. Hamburgery, które dostali dzisiaj, były nadziane na patyczki do mieszania koktajli"[4]. Nie tak dawno odwiedziłam Londyn, oczywiście żywiliśmy się w knajpach i tamże właśnie widziałam (zamówiony przez mojego męża) wielki, przeogromny hamburger przekłuty patyczkiem do szaszłyków. Inaczej by się rozpadł. Dokładnie jak w książce!



---
[1] Lilian Jackson Braun, "Kot, który wąchał klej", tłum. Maja Szybińska, wyd. Elipsa, Warszawa, 2008, s. 74.
[2] Tamże, s. 106.
[3] Tamże, s. 7.
[4] Tamże, s. 129.


[Tekst zamieściłam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1636
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: misiak297 21.12.2009 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy się przeczytało już k... | McAgnes
Ta seria jest po prostu urocza:) Ostatnio przeczytałem tom 10 i jak dotąd uważam, że jest najlepszy z całego cyklu:) Gdyby nie błędy translatorskie, spokojnie byłoby 6:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: