Mimo iż książka bardzo mi się podobała, ponieważ bardzo dobrze opisuje realia polityczne ówczesnych Niemiec i życie mieszkańców tego kraju, to jednak jak w niemalże każdym przypadku litertury niemieckiej dot. czasów wojennych mamy typowy przykład wybielania postaci.

Niemiecki sposób postrzegania tamtych czasów wygląda następująco: Hitler wraz ze swoimi poplecznikami przejął władzę w Niemczech i gwałtem i siłą słał miliony młodych ludzi na front, aby mordowali i gwałcili. Większość żołnierzy, gestapowców, polityków itd. to ofiary systemu totalitarnego, które nie miały wyboru jak tylko się podporządkować obowiązującemu prawu.
Jako obywatel kraju nękanego wojną, prześladowaniami, później komuną a teraz nowymi panami mogę zaświadczyć, że nie możliwy jest rozwój takiego zamordyzmu jaki był w Niemczech za Hitlera bez przyzwolenia społecznego. U nas co raz wybuchały powstania, strajki, dzieciarnia wybijała szyby na posterunkach, górnicy i kibole dewastowali Warszawę i nawet pielęgniarki stawiały biąłe miasteczka na wiesjkiej, a tam cisza... no może kilku ludzi nabazgrało jakiś napis na murze. Nie znaczy to czywiście, że każdy Niemiec jest winny, ale nie wolno nam odciążać zbrodniarzy z popełnianych czynów.

Poszukałem co nieco w literaturze i internecie od tym paladynie rzeszy Clausie von Stauffenbergu i natrafiłem na liczne wzmianki prezentujące go jako 100% nazistę (link to artykułu w natemat: http://natemat.pl/148141,claus-von-stauffenberg-gardzil-polakami-ale-i-tak-zdobyl-uznanie-prezydenta-narod-ktory-potrzebuje-bata ). Jego nawrócenie zaczęło się w momencie kiedy państwa osi zaczęły przegrywać wojnę a paranoja hiltera osiągnęła już zenitu. Celem spiskowców było przejęcie władzy i zakończenie wojny aby utrzymać osiągnięte korzyści.

Dobrej literuaturze mówimy tak, jednak fałszywej propagandzie musimy się stanowczo sprzeciwić. Pomimo swoich walorów do książki należy podejść przygotowanym pod kątem historycznym inaczej możemy łatwo łyknąć podsuwane kłamstwa.