Dodany: 12.11.2015 11:30|Autor: MonikaLK

Książka: Wariatka z Komańczy
Nurowska Maria

1 osoba poleca ten tekst.

Na życie przez palce


Marta Kohn to zdolna artystka i niezwykle wrażliwa kobieta. Po ciężkim starcie w życie udaje jej się uzyskać niezależność i stabilizację zarówno na poziomie zawodowym, jak i prywatnym. Kiedy jednak domek z kart, jaki zbudowała, zupełnie się rozsypuje, Marta wyprowadza się z Warszawy, rezygnuje ze swojej galerii, oddaje mieszkanie, zrywa kontakt z siostrą bliźniaczką i decyduje się na zamieszkanie w Komańczy, w niewielkim domku na skraju wioski. Ze swoim indywidualizmem, hardym charakterem i zamiłowaniem do przygarniania psów szybko dostaje łatkę wariatki.

Nawiązuje znajomość z jednym z architektów pracujących nad remontem miejscowej cerkwi. Jean nie zraża się jej specyficznym stylem bycia, nie nuży go wyraźna niechęć, z jaką Marta traktuje poważne związki i po długim czasie prób i odepchnięć zostają małżeństwem.

Wyjeżdżają razem do Lwowa, gdzie Jean ma się podjąć nadzoru remontu kolejnego zabytku. Życie płynie im spokojnie i sielsko, ale za granicami trwa straszna wojna. Empatia Marty nie pozwala jej pozostać obojętną na krzywdę najsłabszych i najniewinniejszych ofiar konfliktu. Bez chwili namysłu angażuje się w coś, co z założenia nie mogło się udać. Wkrótce pod zarzutem przemytu i szpiegostwa zostaje uwięziona w podziemiach w Doniecku. Pół roku, jakie spędzi w towarzystwie śledczego, katolickiego księdza oraz swoim własnym, odkryje wszystkie niewiadome jej życia, wszystkie tajemnice serca i duszy.

Marta Kohn jest doskonałą przedstawicielką ludzi prowadzących przeciętne życie. Życie polegające na zdobyciu wykształcenia i wykonywaniu pracy z nim związanej. Poślubieniu odpowiedniego kandydata na męża i wychowaniu z nim potomka. Byciu wyrozumiałą żoną, cierpliwą matką. Pracowaniu uczciwie i ciężko. Jak to się mówi, „byle do przodu”. W pewnej jednak chwili bagaż, jaki ze sobą niesie zaczyna jej zbytnio ciążyć. Następuje moment, w którym to dobre, normalne życie staje się nie do wytrzymania. I Marta wyrywa się na wolność. Niestety, zgodnie ze znanym powiedzeniem, każda magia ma swoją cenę.

Bohaterka tej powieści należy do najciekawszych, najlepiej dopracowanych i rozpracowanych postaci literackich. Nic nie budzi wątpliwości, że to prawdziwa kobieta z krwi i kości, z którą życie nie obeszło się najlepiej, ale ona nie zamierza się skarżyć.

„Wariatka z Komańczy” jest dziełem bardzo swoistym. Na niewielkiej liczbie stron, bo niecałych trzystu, znajduje się masa treści. Akcji, przemyśleń, refleksji nad najbardziej elementarnymi aspektami życia, analiz emocjonalnych i psychologicznych. Czasy współczesne i przeszłość mieszają się ze sobą, wyjaśniając po trosze, dlaczego Marta zachowuje się tak, a nie inaczej. Najlepsze jest jednak to, że autorka dała nam jedynie bazę do przemyśleń, a wszelkich analiz dokonujemy właśnie my. Na stronicach książki rozgrywa się normalne życie normalnego człowieka, pełne wzlotów i upadków, pełne śmiechu i płaczu, nagłych zwrotów, które zupełnie odmieniają światopogląd – tak nam bliskie i tak znajome, jakby były to przeżycia kogoś stojącego tuż obok nas. Jeśli nie nas samych.

Marta jest silną, samodzielną osobą, która po złapaniu w dłonie wolności bierze z niej pełnymi garściami. Nie potrzebuje przyjaciół, kochanków ani rodziny. Czuje się dobrze sama ze sobą. Wewnątrz niej narasta jednak uczucie zupełnie przeciwne do pragnienia swobody. Samotność. Jean wypełnia tę lukę idealnie, prawdopodobnie ratując ją od rozgoryczenia, ale nigdy nie udaje mu się dotrzeć do głębi artystycznej duszy swojej wybranki.

Kiedy zostaje uwięziona, z braku innego zajęcia analizuje całe swoje życie, dając nam wgląd w to, jak nawet najdrobniejsze wydarzenia z jego początku potrafią zaważyć na dorosłości i postrzeganiu świata. Na odczuwaniu emocji i pragnień. Analizuje lata swojego dzieciństwa, młodości i teraźniejszości, wszystkie radości i zawody, jakie ją spotkały, pozwalając nam wyciągnąć bardzo logiczne i wynikające z tekstu wnioski. To jedna z tych książek, po których przeczytaniu czujemy się mądrzejsi o doświadczenie, choć nie swoje. Wiemy więcej i widzimy więcej, czerpiąc w trakcie lektury wiedzę, jaką moglibyśmy zdobyć analizując własne życie.

„Wariatka z Komańczy” jest napisana bardzo realistycznie. Nie zawiera kwiecistych opisów, nie ma w niej wyszukanych wydarzeń ani zapierających dech w piersi wyznań, a główna postać nie jest ani bohaterką, ani męczennicą. Wszystko zdaje się na wskroś zwyczajne. Trafia jednak prosto w serce i w rozum, zmusza do analiz i wyciągania wniosków. To całkiem przyjemnie zakamuflowana bardzo ambitna literatura. Jej styl i przekaz muszą się spodobać nawet tym nie do końca przekonanym, że powieść obyczajowa może czegoś nauczyć. Czyta się błyskawicznie, przeżywa niezwykle intensywnie. Sama końcówka, dotarcie do celu, odnalezienie sensu, którego szuka się całe życie, zupełnie powala. Porusza tak mocno, że aż wyciska łzy.

Polecam serdecznie jako bardzo ciekawy eksperyment pokazujący, jak głęboko można wniknąć we własną psychikę.


[Recenzja dostępna również na stronach: kanapaliteracka.pl, lubimyczytać.pl, parkliteracki.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 897
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: