Dodany: 11.11.2015 16:32|Autor: SC10n
Pół Abercrombiego
W nocie wydawcy (Rebis, 2015) możemy przeczytać wiele zachwytów na temat tej pozycji, jeden z autorów zaryzykował nawet stwierdzenie, że jest to arcydzieło i najlepsza książka Abercrombiego.
Jak to w życiu bywa – im więcej zachwytów, tym ostrożniej trzeba do nich podejść.
Nie będę pisał pełnej recenzji, bo nie ma takiej potrzeby, natomiast fanom "Pierwszego prawa" i osobom, które jeszcze nie znają tego autora chciałem rozjaśnić kilka kwestii.
"Pół króla" opowiada o zemście. Motyw bardzo częsty u Abercrombiego – jednak tym razem w wersji "ugrzecznionej". Nie ma tu brutalnych opisów walk, główny bohater też nie jest żadnym wojownikiem, ewidentnie widać, że tym razem pisarz celował w szersze (młodsze) grono czytelników. Brak również większych intryg i skomplikowanego świata, co przekłada się bezpośrednio na rozmiar książki (czyt.: jest krótka).
Życie bohatera przypomina trochę losy Kaladina z "Dróg królów" Sandersona. Jeżeli ktoś czytał je niedawno, będzie miał poczucie małego déjà-vu.
Postacie drugoplanowe nie próbują nawet wyjść poza znany schemat. Są więc w drużynie: młokos, który musi się wiele nauczyć, sceptyk, który na wszystko kręci nosem, wyjątkowy wojownik, który ratuje wszystkich z opresji. Głębi w zasadzie żadnej, główny bohater przechodzi jakąś tam przemianę (w końcu to opowieść o zemście), jednak nie ma tu nic, czego by nie było w innych pozycjach. Jest wprawdzie mały zwrot akcji na sam koniec, ale nic wyjątkowego.
Główny wątek nie jest męczący, lecz nie wnosi też nic nowego do gatunku: ot, przeczytałem – zapomniałem.
Ogromna zaleta powieści: czyta się ją szybko, warsztat Abercrombie ma bardzo dobry. Niektórzy uważają za jej wadę to, że jest krótka (również tak myślałem na początku), ale z każdą kolejną stroną jednak dochodzi się do wniosku, iż to dobre wyjście. Skoro autor nie ma nic oryginalnego do napisania, po co to wymuszać. Może w drugiej części coś się bardziej rozwinie.
Podsumowując, jeśli ktoś wcześniej nie czytał trylogii "Pierwsze prawo", ta książka na pewno go nie zniechęci, co najwyżej pozostawi z poczuciem niedosytu. Ale po co czytać "Pół króla", skoro można zacząć wyśmienitą trylogię o barbarzyńcy, czytając "Samo ostrze". Dla wszystkich, którzy Abercrombiego już znają, lektura będzie zapewne drobną stratą czasu.
Dobry warsztat to nie wszystko, trzeba mieć do opowiedzenia ciekawą, oryginalną historię. A jeżeli jeszcze wytniemy całą tę brutalność, intrygi i fenomenalnych bohaterów z poprzednich powieści, naprawdę niewiele zostaje.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.