Dodany: 10.11.2015 11:41|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

1 osoba poleca ten tekst.

Iwaszkiewicz dla dzieci


Kocia książkaCoraz więcej literackich odkryć w polskiej literaturze. W ostatnim czasie ujawniono „Kronosa” Gombrowicza, odnaleziono niepublikowany debiut Marka Hłaski. Tym razem czas na Jarosława Iwaszkiewicza.

O „Kociej książce” nikt do tej pory nie wiedział. To jedyna w dorobku autora „Panien z Wilka” pozycja dla dzieci. Napisana i zilustrowana przez Jarosława Iwaszkiewicza i jego córki w latach 1933-1934 w Kopenhadze. Odnaleziona po 80 latach w archiwum rodzinnym w Stawisku. „Kocia książka” już w grudniu ukaże się nakładem Oficyny Wydawniczej Wilk&Król.

„Ta książka  odsłania nowe, zaskakujące oblicze poety” – mówi Anna Król z Oficyny Wydawniczej Wilk&Król. – „Pokazuje Iwaszkiewicza czułego, domowego, trochę niepoważnego. Ojca, który wymyśla rymowanki, udaje, że jest kotem, i ma ogromne poczucie humoru”.

Biograf Iwaszkiewicza Radosław Romaniuk potwierdza: „Autora »Brzeziny« rzadko oskarżano o poczucie humoru. Szymon Kobyliński stwierdził kiedyś, że przykładów na nie da się znaleźć w twórczości pisarza dwieście cztery. I z tego co wiem żaden badacz nie zakwestionował tego niezbyt oszałamiającego wyniku. Stanie się to może po publikacji »Kociej książki«, która dzięki bardzo współczesnemu, pure nonsensowemu poczuciu humoru, bije w tej sferze prawdziwe rekordy”.

Na staroświecki brulion, z pięknie wykaligrafowaną  stroną tytułową  i ręcznymi rysunkami, natrafiła w 2013 roku Anna Król, badaczka twórczości Iwaszkiewicza i założycielka Oficyny Wilk&Król. Zapisany do połowy zeszyt leżał w jednej z teczek na strychu dawnego domu pisarza, wśród kilku tysięcy dokumentów, rękopisów, prywatnych zapisków, wycinków prasowych. „Biografowie i znawcy literackiej spuścizny Iwaszkiewicza nie interesowali się tym niepozornym zeszytem” – mówi Anna Król.

Bohaterką „Kociej książki“ jest Bukasia Iwaszkiewiczówna, kotka o zwyczajnym wyglądzie i niezwykłym charakterze. Mieszkała z Iwaszkiewiczami w Kopenhadze w latach 1932-1935, a córki poety traktowały ją jak siostrę. Jarosław oraz kilkuletnie wówczas Maria i Teresa wymyślili umieszczone w „Kociej książce” wierszyki, a także ręcznie je zapisali, zilustrowali, następnie zaś „wydali” bajkę domowym sposobem, w jednym egzemplarzu, w eleganckim zeszycie z twardą okładką. Opowieść składa się z ballady o ukochanej kotce, zbioru rodzinnych powiedzonek i wygrzebanych z lokalnych gazet ciekawostek oraz anegdot.

Maria Iwaszkiewicz, 91-letnia dziś córka Jarosława wspomina, że umieszczone w „Kociej książce“ zdania „Co to kotu, co to kotu. Co to z kotem jest kłopotu…” były rodzinnym powiedzonkiem: „Mówiło się tak nie tylko o Bukasi. Później, już po powrocie z Kopenhagi, kiedy w domu były kolejne koty, a potem obie z siostrą, już jako dorosłe kobiety, miałyśmy koty – żartowaliśmy sobie z tego, jak wiele z tymi kotami jest zamieszania. Tak naprawdę oczywiście chodziło o to, jak bardzo te nasze koty kochamy. Ten krótki refren trzeba było odpowiednio intonować, najlepiej kręcąc głową z udawanym niedowierzaniem”.

Dziś nie da się jednoznacznie ocenić, czy Iwaszkiewicz tworząc „Kocią książkę” myślał o wydaniu jej drukiem, czy traktował ją wyłącznie jak rodzinną zabawę. Zdaniem Radosława Romaniuka „Kocia książka” zasługuje na to, by nadać jej materialny kształt: „Coraz jaśniej widzimy, że twórczość Iwaszkiewicza jest pewną całością: wielką autobiograficzną narracją, na którą składają się na równych prawach utwory różnych gatunków, o różnym ciężarze. A »Kocia książka« jest zabawna, piękna, wzruszająca, intymna”.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: