Dodany: 05.11.2015 12:32|Autor: misiak297

Książka: Zatrzymaj echo
Siesicka Krystyna

2 osoby polecają ten tekst.

Na rozdrożu między wyobraźnią a faktami


"Dziś wiem, że nie taką ścieżkę, jaką ja przypisałam tym dwojgu, po swojemu wyznaczył im los, ten wielki gracz. Na niczym oparta wiedza o czyimś dalszym życiu to może przywilej pisarzy, ale ile tu czyha na nas pomyłek! Dla mnie rozdrożem między wyobraźnią a faktami jest miejsce przy skrzyżowaniu tych dwóch ulic w Osadzie"[1].

"Zatrzymaj echo" to powieść zamykająca trylogię "Zapałka na zakręcie". Dodam, że zamykająca ją w osobliwy sposób. Być może wielu czytelników rozczarowała. Ale czy na pewno? Krystyna Siesicka przyzwyczaiła odbiorców do literackich zabaw fabularnych, szczątkowej akcji, urywania wątków, pozostawiania pewnych kwestii bez wyjaśnień.

Można stwierdzić, że w ostatniej części słynnej trylogii niewiele się dzieje. Oto pani Krysia – alter ego autorki – przyjeżdża do Osady w poszukiwaniu śladów bohaterów "Zapałki na zakręcie" i "Pejzażu sentymentalnego". Trochę się tu zmieniło, nie czeka jej miłe przyjęcie. Cieszy się sławą jako pisarka, ale jest także traktowana jak wścibska paparazza, która wykorzystała perypetie Mady i Marcina do własnych literackich celów. Zbiera tropy, plotki, domysły, chce spotkać się z dorosłymi bohaterami "Zapałki...", spróbować zrozumieć tych, których przedstawiła w powieściach.

"Zatrzymaj echo" jest przede wszystkim bardzo niejednoznaczną opowieścią o pisaniu. O tym, co pisarz widzi i ubiera w słowa, o jego sympatiach, antypatiach, wyobraźni, mieszaniu faktów i fikcji, wreszcie – o tym, czego sam nie wie. Trudno nawet orzec, czy czytamy opis letnich wakacji, czy może raczej podglądamy autorkę, jak tworzy kolejną opowieść, opowieść w opowieści. Spójrzcie na portret Tiny, jednej z bohaterek "Pejzażu sentymentalnego":

"Tina, kłamczucha, czarodziejka. Tę Tinę, kłamczuchę, czarodziejkę, kiedy tylko zamykam oczy i myślę o niej, widzę tak wyraźnie, jakby stała obok mnie, chociaż niechętnie wydobywam ją z tła. Podobała mi się wyrazista uroda Tiny, spojrzenia, gesty, chociaż nie miałam pojęcia, które są jej przypisane przez naturę, a które podpatrzyła u innych. Ostatnio widziałam ją w telewizji, w niewielkiej roli, z jaką radziła sobie średnio. (...) Nie lubiłam jej i chyba dlatego, pisząc, wyposażyłam ją w tyle niemiłych cech, których być może ona wcale nie miała w takim stopniu, w jakim mi to wyszło. (...) Byłam też ciekawa, czy Kacper w końcu jej wybaczył, czy znowu grał dla niej swoje solówki na saksofonie"[2].

Równolegle – na marginesie tych marginesów powieściowych – rozgrywa się historia miłosna Talii, wnuczki pani Krysi. Talia jest kimś, "kto nigdy nie rozpycha się łokciami, nie wchodzi poza kolejką, nie czuje się środkiem świata, (...) przechodząc przez jezdnię, zawsze czeka na zielone światło, a na dyskotekach stoi speszony w zacisznym kącie i czeka na pantofelek Kopciuszka"[3]. Zauroczenie pewnym serdecznym chłopakiem pozwala jej pokonać własne strachy, otworzyć się bardziej.

Jest w "Zatrzymaj echo" wszystko to, za co zwykle się ceni pisarstwo Siesickiej – wyjątkowy klimat (tu: pozorna sielankowość, leniwie płynący czas, spokój pozbawiony cukierkowatości), piękny język, bardzo delikatne ukazanie blasków i cieni życia, złożoność psychologiczna postaci, zwrócenie uwagi na zapachy, smaki (trudno nie nabrać ochoty na placki ziemniaczane!), magię przedmiotów, dużo niejednoznaczności, przestrzeni dla czytelnika do samodzielnej interpretacji. Powolność, ulotność, duże emocje, subtelne piękno świata.

Tak to się zaczęło:

"Właściwie niewiele o niej wiem. Znałam lepiej jej matkę. Kiedy odkryłam Osadę dla siebie, one już tu były zadomowione. Pamiętam Madę i jej siostrę Alę, jak w kusych sukienkach, ledwie zakrywających majtki, biegały po piaszczystej ulicy, o której teraz mówi się bulwar, a która wtedy po każdym deszczu tonęła w rozległych, grząskich kałużach. Mada lubiła wskakiwać do nich i długim kijem rozchlapywać błoto. Śmiała się głośno. Ten jej wieczny chichot pod oknem mojego pokoju przeszkadzał mi w pracy, którą zwykle przywoziłam ze sobą. Złościła mnie, krzyczałam na nią, przechylając się przez poręcz balkonu, a ona wtedy krzywiła buzię i rozczapierzając palce grała mi na nosie. Wreszcie któregoś lipca dorosła (...) Wyładniała. Zginęły wystające kolana, pojawił się biust, teraz już nie chodziła sama, zawsze ciągnęła z nią cała gromada dziewczyn i chłopaków, snuli się po Osadzie, hałaśliwi, roześmiani, chyba szczęśliwi, ale kto to wie?"[4].

A tak się skończyło (to fragment, który urzekł mnie szczególnie. Przy jednym stole – w rzeczywistości? w wyobraźni? – siedzą pani Krysia i Mada, autorka książki i jej bohaterka):

"Siedzimy z Madą przy okrągłym stoliku, na wygodnych wiklinowych fotelach, które chłopcy Geny ustawili na trochę wysuszonym przez upał trawniku. Niedaleko nas zraszacz nawilża powietrze, jest miło, jest czym oddychać. Dawniej mówiłam Madzie po imieniu, teraz nie proponuje mi tego. Uprzejma, z uśmiechem, daleka. Częstuje mnie borówkami. Borówki pasują do placków z ziołami, zapewnia. Siedzimy blisko siebie, nareszcie mogę jej się swobodnie przyjrzeć. Wygląda tak, że nawet dziś mogłaby zagrać Ingrid Bergman w filmie »Casablanca«. To nic, że pogłębiły jej się bruzdy wzdłuż policzków i mocniej zarysowały siatki przy oczach, że ma usta nie tak pełne jak dawniej. Poznałabym ją w tłumie, poznałabym ją o zmierzchu, poznałabym nawet wtedy, kiedy ktoś udowodniłby mi, że ona to nie jest ona. Im dłużej na nią patrzę, tym bardziej chciałabym odczytać w jej twarzy swoją kolejną, nienapisaną jeszcze książkę.
Nie każdy to lubi, powiedział Marcin. Być może ona, siedząc u pani Agatki fryzjerki, musi wysłuchiwać opowieści o swoim życiu, być może bez końca słyszy natrętne pytanie: a czy to prawda? Jeżeli tak, nic dziwnego, że ucieka przede mną. Gorsza jesteś niż paparazzi, powiedziała Gena. I tak się właśnie czuję, ale trudno jest ominąć wzrokiem tę twarz, którą tak bardzo chciałoby się przeczytać"[5].

Zapraszam Was do Osady – tak jak sama Siesicka na okładce. Poszukajcie z panią Krysią ech dawnych historii, które być może się tutaj rozegrały.


---
[1] Krystyna Siesicka, "Zatrzymaj echo", wyd. Akapit Press, 2015, s. 74.
[2] Tamże, s. 37-8.
[3] Tamże, s. 43.
[4] Tamże, s. 22-23.
[5] Tamże, s. 124.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 872
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: