Dodany: 04.12.2009 22:50|Autor: apo
...
Ojciec głównego bohatera był magiem. A Lancelot karnie został wcielony do batalionu, za winy ojca, i skierowany na skraj ziemi niczyjej.
Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Nie pochłonęłam jej w ciągu jednego wieczoru, przejazdu pociągiem... Nic z tych rzeczy. Męczyło mnie napchanie jej opisami broni. W dodatku jak z gier komputerowych. Trochę naiwna historia.
Ale.. ale... Wciągnęłam się. Kibicowałam bohaterowi - trochę ograniczony, jednak z przebłyskami intelektu, romantyzmu i delikatności...
Książka tylko dla fanów tego gatunku. I najlepiej płci męskiej
Wielkim nieporozumieniem jest dla mnie porównywanie pisarza do naszego Sapkowskiego. Ani te klimaty, ani te historie...
Mimo wszystko "Bez litości" tego autora było sto razy lepsze.
[Tekst opublikowałam na stronie orsonscottcard.fora.pl]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.