Dodany: 25.11.2009 16:49|Autor: Małgorzata_

Książki i okolice> Pomoc

1 osoba poleca ten tekst.

Znalezienie sponsora lub patronatu nad książką


Witam

Moja znajoma napisała książkę i już przygotowywała się do jej wydania. Niestety musiała zrezygnować z współpracy z wydawcą, który okazał się nieodpowiedzialną osobą.
Znajoma znalazła inne wydawnictwo, ale to wydawnictwo domaga się współfinansowania wydania książki przez autora. Suma współfinansowania wychodzi dość spora, ponad 10 tys.
Prośba do Was.
Czy wiecie może jak znaleźć sponsora, który pokryłby ten koszt i objął patronat nad książką?

Z góry dziękuję za pomoc.
Wyświetleń: 14086
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: agata66 26.11.2009 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Moja znajoma nap... | Małgorzata_
Pisze też troche i co mogłabym doradzic twojej znajomej, to na pewno to by nie rzucala sie od razu na zbyt wielki nakład. Nieznani, a przede wszystkim odpowiednio niewypromowani pisarze niezbyt dobrze sie sprzedają.
Użytkownik: tuliusz1971 26.11.2009 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Moja znajoma nap... | Małgorzata_
Kwestia inwencji twórczej.Jakiś gotowy algorytm w tym przypadku nie istnieje.Według mnie trzeba szukać kogoś,kto były zainteresowany partycypowaniem w kosztach wydania.Motywy bywają różne np.z uwagi na temat,problematykę,propagowanie kultury.Bywa również i tak,że skusi się jakiś nowobogacki,żeby się później przechwalać znajomym,że jest mecenasem sztuki i wspiera kulturę.Życzę znajomej powodzenia oraz cierpliwości i wytrwałości.
Użytkownik: aleutka 27.11.2009 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Moja znajoma nap... | Małgorzata_
Mnie sie w ogole wydaje dziwne, ze wydawca domaga sie wspolfinansowania ksiazki. Nie wiem, czy to normalne praktyki dzisiaj, ale ja bym sie zastanowila przed wspolpraca...
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 09:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie sie w ogole wydaje d... | aleutka
Z tego co mi wiadomo w Polsce to zupełnie normalne... :)

Co innego za granicą - tam wystarczy byle jaki bubel napisać, a wydawca zrobi z tego bestseller :)
Użytkownik: verdiana 28.11.2009 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co mi wiadomo w Po... | Sluchainaya
Nie, to nie jest normalne, żadne szanujące się wydawnictwo czegoś takiego nie zaproponuje. :) Jeśli nie ma akurat pieniędzy, to po prostu książki nie wyda. Są natomiast u nas firmy niebędące wydawnictwami a wydające książki - za pieniądze właśnie. Nic w tym złego nie ma, nawet Proust dokładał, o ile pamiętam, do wydawania swoich książek. :-) Tylko należy się zastanowić, czy taka firma będzie miała pieniądze na promocję, a - co ważniejsze - na dystrybucję, jeśli nie ma nawet na wydanie.
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to nie jest normalne... | verdiana
To zależy, którą definicję słowa "normalne" masz na myśli ;)

Szanujące się wydawnictwo nie wyda niestety też debiutu, który nie jest wybitny. Debiuty zwykle wydają wydawnictwa niszowe, które dodatkowo wymagają własnego nakładu.

Oczywiście - z punktu widzenia pisarza, lepiej jest nie ponosić tego nakładu finansowego. No i wybrać wydawnictwo, które będzie miało pieniądze na promocję książki. Chyba, że chce się za wszelką cenę wydać książkę. Ale z doświadczenia wiadomo mi, że książki, które są wydawane "za własne pieniądze" nie są w żaden sposób książkami dochodowymi. Najczęściej w ten sposób wydaje się publikacje naukowe, których nakład nie jest wielki.
Użytkownik: verdiana 28.11.2009 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To zależy, którą definicj... | Sluchainaya
Szanujące się wydawnictwo nie wyda niestety też debiutu, który nie jest wybitny --> Dlaczego niestety? Stety! To bardzo dobrze! Po co nam niewybitne książki? Byłoby świetnie, gdyby to działało. Ale niestety, im wybitniejsza książka, tym mniejsze ma szanse na wydanie. Wydawnictwa, które muszą żyć z tego, co wydadzą, wydają to, co się sprzeda, nawet jeśli nie jest wybitne. A wiadomo, co masy chcą czytać. :( Niektóre próbują chłamem zarabiać na lepsze książki. To te sensowne. :-)

Żadna z setek naukowych książek, z którymi miałam do czynienia, nie była wydana własnym sumptem, nie znam zupełnie takiego przypadku, więc o tym kawałku rynku nie będę się wypowiadać. :)

Żałuję bardzo, że nie mamy w Polsce takiego wsparcia jak debiutanci w Wielkiej Brytanii. :(
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Szanujące się wydawnictwo... | verdiana
To "niestety" mi się NIESTETY wkradło. Generalnie jestem przeciwna banialukom książkowym, wolę dobrą literaturę i uważam, że dobrze wydawnictwa czynią nie wydając chłamu.

Ale masz rację - często wydaje się to co się sprzeda. A co się sprzedaje? Wiśniewski, Coehlo i cała reszta nie mających z literaturą wiele wspólnego wypocin. I to jest przykre...
Użytkownik: agata66 29.11.2009 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To zależy, którą definicj... | Sluchainaya
Trochę sie pokręciłam po wydawnictwach i wygląda to zupełnie inaczej jak sie wam wydaje. Szamujące sie wydawnictwa jak piszecie przeważnie tłumaczą zagranicznych pisarzy o znanych nazwiskach z których wiadomo bedą miały duże zyski. Debiuty których, nazwisko nie jest nikomu znane chocby i napisał naprawde coś dobrego raczej nie mają szans. Zauważcie jak sie promuje i wydaje ksiazki pisane przez aktorów itp.. I mysle, że wcale tak do końca nie chodzi o to wydać coś dobrego, ale by dobrze zarobic. A ileż to razy ogłoszony i wypromowany na wielki hit okazuje sie niczym specjalnym. Ale dla kogos kto pisze i dla kogo pisanie to pasja to mysle, ze nie jest najwazniejszy olbrzymi zarobek, ale to, by sie książka ukazała w ksiegarniach, bibliotekach. I najwazniejsze by mogli ocenic to inni. Na miejscu więc tej pani nie zastanawaiałabym sie by to wydac na własny koszt w niewielkim nakładzie. Wydawnictwa jak juz nawet wydadzą na własny koszt to autorowi dają z tego 20% a niektore nawet mniej i to od ceny pierwotnej .I jak to pare osób słusznie tu zauważylo prawdą jest ,że poczatkowo wielu pisarzy dokładało lub własnym sumptem wydawało ksiązki.
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to nie jest normalne... | verdiana
A tak swoją drogą Verdiano, Ty to się potrafisz zakamuflować :)
Użytkownik: verdiana 28.11.2009 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak swoją drogą Verdian... | Sluchainaya
Nigdy nie próbowałam, to nie wiem, czy potrafię. :-)
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie próbowałam, to ... | verdiana
W takim razie robisz to zupełnie nieświadomie zmieniając ciągle swojego nicka :)
Użytkownik: verdiana 28.11.2009 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie robisz to z... | Sluchainaya
Ależ ja nie zmieniam nicka! Jestem mu wierna i nie zamierzam go zmieniać, a jak mi to kiedyś przyjdzie do głowy, to mnie szturchnij mocno i przypomnij, co mówiłam. :D
Użytkownik: Sluchainaya 28.11.2009 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja nie zmieniam nick... | verdiana
Och, chodzi mi tylko o te ciągłe "a gdzie skórka?" i "gone to farmville", które zmieniają się jak barwy w kalejdoskopie ;)
Użytkownik: kkrystynaa 25.04.2017 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Moja znajoma nap... | Małgorzata_
Nie lepiej skontaktować się bezpośrednio z wydawnictwem? Formularz kontaktowy można znaleźć choćby na http://novaeres.pl/publikuj-w-novae-res
Użytkownik: janmamut 25.04.2017 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lepiej skontaktować s... | kkrystynaa
No, akurat publikowanie w wydawnictwie, które straszy blogerkę za to, że napisała prawdę o jakości usług, nie jest raczej najlepszym pomysłem.

"23 maja br. blogerka prowadząca blog Post Meridiem zrecenzowała książkę Adriana Bednarka "Pamiętnik Diabła". Oceniła ją wysoko, jednak wytknęła wydawnictwu błędy ortograficzne, m.in. "masarz pleców", "sience – ficton", "przewarzającej", "od stresowania" i frazeologiczne - "rozejść się po łokciach". "Jeszcze nigdy nie widziałam, by wydawnictwo zamiast pomóc autorowi się wybić, tak bardzo podcięło mu skrzydła" - napisała blogerka w recenzji.
W odwecie Novae Res postraszyło ją podjęciem kroków prawnych, jeśli nie usunie recenzji ze swojego bloga."

(za: http://www.press.pl/tresc/35831,wydawnictwo-novae-res-najpierw-straszy-blogerke_-a-potem-ja-przeprasza )
Użytkownik: Czajka 25.04.2017 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No, akurat publikowanie w... | janmamut
Może ten masarz był nie od masowania a od stresowania. :)
Użytkownik: janmamut 25.04.2017 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Może ten masarz był nie o... | Czajka
A wiesz, coś w tym może być. O ile dawniej, kupując książkę, sprawdzałem tylko standardowe parametry, to teraz jeszcze patrzę, kto wydał, by przypadkiem nie dać choćby złotówki temu osławionemu wydawnictwu. I się stresuję...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: