Dodany: 25.11.2009 16:28|Autor: mb1inez

Książka: Katedra w Barcelonie
Falcones Ildefonso

4 osoby polecają ten tekst.

Czekając na koniec


Zabierając się do tej powieści miałam, niestety, zbyt wielkie oczekiwania. Nie wiem, kiedy się w końcu nauczę, że słowo "bestseller" bynajmniej nie zawsze jest gwarancją dobrej uczty literackiej. Ale gdy się tak błąkam wśród księgarskich półek, często daję się złapać na tanie chwyty marketingowe. O tym, jak sromotnie się nabrałam i tym razem, przekonało mnie już pierwsze dziesięć stron, a (o zgrozo!) czekało mnie kolejne sześćset dziewięćdziesiąt! Ale jako że nie nawykłam do porzucania niedokończonej lektury, również "Katedrę w Barcelonie" doczytałam do ostatniej strony.

Książka aspirująca do miana powieści historycznej opisuje losy Arnaua Estanyola, potomka wyzwolonego chłopa pańszczyźnianego, na tle barwnych wydarzeń umiejscowionych w XIV-wiecznej Barcelonie. Najpierw obserwujemy zmagania ojca Arnaua, którego celem życia było zapewnienie synowi wolności. Później widzimy, jak Arnau zdobywa kolejne szczeble na drabinie społecznej, rozkochując w sobie co rusz nową niewiastę. A wszystko to dzięki swojemu dobremu sercu i dobrej woli innych ludzi. Przez to powieść jest trochę naiwna. Czy w średniowieczu ludzie naprawdę odczuwali tak silną potrzebę czynienia dobra, która nie była wymuszona strachem przed karzącym obliczem Kościoła chrześcijańskiego? Chyba że Ildefonso Falcones zamierzał napisać baśń: postacie są płaskie, biało-czarne, brakuje im wyrazistych rysów psychologicznych. Złe postacie to te bogate, dobre – to te biedne. A dobro zwycięża. Nic nie zaskakuje.

A co mnie zniechęciło już po pierwszych stronach? Przede wszystkim język, jakim napisana jest "Katedra w Barcelonie". Z doświadczenia wiem, że część winy zawsze ponosi tłumacz, ale myślę, że nie można przesadzać. Pisarz posługuje się językiem prostym i mało obrazowym. Stosowane przez niego niedopowiedzenia zupełnie nie skłaniają do refleksji, a denerwują. Dialogi są mało dynamiczne i przypominają raczej rozmowy między współczesnymi ludźmi, mimo nieporadnych wtrętów historycznych. Generalnie autorowi nie udał się zabieg dyskretnego scalenia historii z fikcją literacką. Jeśli sześcioletni chłopiec opowiada drugiemu wyczerpująco o zwyczaju zbierania się pospolitego ruszenia w obronie mieszkańca miasta, którego prawa zostały pogwałcone, dla mnie brzmi to trochę nieautentycznie.

Jednak mimo wszystko czas poświęcony tej powieści nie do końca uznaję za stracony. Duży plus stawiam autorowi za interesujący opis zwyczajów i praw panujących w czternastowiecznej stolicy Katalonii. Autor spędził wiele czasu na badaniu tego skrawka historii i myślę, że udało mu się dotrzeć do całkiem ciekawych zagadnień, które - przynajmniej dla mnie - były dotąd owiane tajemnicą, a do których na pewno nie trafiłabym, gdyby nie znalazły się na kartach powieści. Ale chyba nie polecam…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4914
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: renika8 13.12.2009 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabierając się do tej pow... | mb1inez
Oooojjjjj tak! W pełni zgadzam się!
Jestem w połowie książki a już nie mogę doczekać się jej końca :( Kilka "momentów" zaciekawiło mnie a resztę czytam, bo głupio odłożyć... Zawiodłam się niestety :(
Użytkownik: annulla 23.11.2010 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabierając się do tej pow... | mb1inez
Mnie do przeczytania książki namówiła koleżanka- cóż to miało byc za arcyciekawe dzieło! A po przeczytaniu mam prawie identyczne odczucia co do tej książki. Szkoda na nią czasu...
Użytkownik: Brzoskwinka 19.05.2011 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabierając się do tej pow... | mb1inez
Mnie się książka bardzo podobała.
Oczywiście też zwróciłam uwagę, na to, że dialogi są nowoczesne oraz naciągane dla mnie było, że małe dziecko z niewykształconej rodziny, które nie potrafi nawet czytać mogłoby mieć taką wiedzę i potrafiło ją w taki inteligentny sposób przekazać, ale poza tym powieść mnie zachwyciła, bardzo dobrze mi się czytało. Lekka i przyjemna.
Ja mimo wszystko polecam.
Użytkownik: freda 08.10.2012 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabierając się do tej pow... | mb1inez
Niestety muszę się zgodzić z recenzentką. Niby akcja zbudowana od początku do końca, wymagająca od autora sporej wiedzy (co się oczywiście chwali) ale książka nie porywa, jest dość monotonna i trzeba się nieźle wysilić, żeby dotrwać do końca. Pozycja nie należy do tych, które czyta się z zapartym tchem do ostatniej strony, a czego oczekiwałoby się od bestsellerów. Jak dla mnie zbyt banalne zakończenie, w stylu amerykańskiego filmu, gdzie dobro zawsze zwycięża. Mówiąc krótko - szału nie ma. A szkoda...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: