Dodany: 27.09.2015 21:57|Autor: zielkowiak

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Gorączka latynoamerykańska
Domosławski Artur

1 osoba poleca ten tekst.

To nie jest sprawiedliwe!


Wygląda na to, że ostatnio czytam tylko to, co poleci mi rodzina. "Gorączkę latynoamerykańską" wynalazła moja nastoletnia progenitura, bardzo wyczulona na sprawiedliwość społeczną. Jej (progenitury, nie książki) ulubione zdanie brzmi: "To nie jest sprawiedliwe!". Przy czytaniu opowieści Domosławskiego o Ameryce Łacińskiej też co chwila miałam ochotę wykrzyczeć, a czasami zapłakać: gdzież sprawiedliwość?!, a także: gdzie się podziały prawda i miłość? I czy jest jakieś rozwiązanie?

Niesamowicie poruszająca, dająca do myślenia lektura. Do tej pory patrzyłam na autora przez pryzmat skandalu z Kapuścińskim, a tu się okazało, że to niezwykle wnikliwy i refleksyjny obserwator życia. Przypomniał mi o moich lewicowych poglądach na solidaryzm społeczny. Jego książka przystaje do ostatnich rozdziałów "Zajeździmy kobyłę historii" Karola Modzelewskiego. Domosławski pisze:

"Moim Słońcem była rewolucja liberalna, która stała się udziałem mojego kraju, mojej części Europy, mojego pokolenia. To ona grzała i dawała życie. Chyba dzięki podróżom do Ameryki Łacińskiej zacząłem dostrzegać, że moja rewolucja grzała nie wszystkich, prawdę powiedziawszy – nielicznych"[1].

W "Gorączce latynoamerykańskiej" znajdziemy odbicie setek rozmów z politykami, ale też zwykłymi ludźmi. Latynoamerykanista prof. Marcin Kula podsumował to tak: "Wielki wysiłek, by widzieć rzeczy wielostronnie i w sposób zniuansowany. Chyba tylko w dwóch lub trzech sprawach Artur Domosławski wypowiada się w sposób przesądzający sprawę. Nie ma dobrych i złych tortur. Bieda i społeczne wykluczenie ludzi z dzielnic nędzy wzbudzają przerażenie; nie ma złudzeń co do perspektyw likwidacji tych plag. Koniec historii? Śmieszne. Nie w Ameryce Łacińskiej. Dramatyczna książka!"[2]. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Jakie jest dobre wyjście dla Kuby, Chile, Meksyku, Argentyny, Brazylii, Kolumbii, Wenezueli? Co zamiast neoliberalnej demokracji-amerykanizacji życia lub nacjonalizmu przeciwstawić komunizmowi? Nie ma prostych odpowiedzi. Bardzo żałuję, że brak dalszej części. Książka kończy się na opowieściach z roku 2003. Minęło kilkanaście lat. Co się zmieniło w tych państwach? Przerażające jest, że poza ogólnikami nic na ten temat nie wiem. Czy gdzieś udało się wcielić w życie idee-marzenia Carlosa Fuentesa Macíasa? W swojej książce "W to wierzę" ten pisarz "Niczym mantrę powtarza, że globalizacja – w ogóle nasz świat i jego systemy – nigdy nie będzie miała sensu, jeśli nie będzie sukcesów na miarę lokalną. Czyli: jeśli ludzie nic z tego nie będą mieli. Podpowiada: zwalczajcie nieuczciwość na lokalną skalę – po to, aby pomoc od bogatych, jeśli kiedyś nadejdzie, nie została »utopiona w studni bez dna, w której korupcja jest jednym z najbardziej nienasyconych potworów«. Nie biadolić w kółko, nie odczytywać listy skarg, nie mnożyć roszczeń. Posprzątać dom, umyć się, być słownym i punktualnym, dbać o formę"[3].

Bardzo zachęcam do przeczytania, by spojrzeć poza czubek własnego nosa, nie koncentrować się tylko na problemikach naszego polskiego grajdołka. Każdego dnia warto pamiętać o tym, co głosi niegłupi mem krążący po sieci:

"Jeżeli masz jedzenie w lodówce, ubranie na grzbiecie, dach nad głową i łóżko do spania...
To jesteś bogatszy niż 75% ludzi na świecie.
Jeśli masz pieniądze w banku i trochę drobnych w portfelu...
To należysz do 8% najbogatszych ludzi na świecie.
Jeżeli obudziłeś się rano bardziej zdrowy niż chory...
To masz się lepiej niż milion ludzi, którzy nie przeżyją tego tygodnia!
Jeżeli nigdy nie doświadczyłeś niebezpieczeństw wojny, samotności więzienia, tortur i głodu...
To jesteś w lepszym położeniu niż 500 milionów ludzi na świecie.
Jeżeli możesz chodzić do kościoła bez strachu, nie obawiając się aresztowania, tortur lub śmierci...
To masz więcej szczęścia niż miliard ludzi na tym świecie".

I nawet jeśli liczby/procenty tu podane nie są dokładne, warto być świadomym tego, że są miejsca na Ziemi, gdzie wielu ludziom żyje się naprawdę źle, a w dodatku nie bardzo wiadomo, co można w skali globalnej zrobić, by było im rzeczywiście lepiej



---
[1] Artur Domosławski,"Gorączka latynoamerykańska‬", Świat Książki, 2004, s. 274.
[2] Tamże, tekst z okładki. Wypowiedź Marcina Kuli.
[3] Tamże, s. 408.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1510
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: