Dodany: 20.08.2015 21:12|Autor:
nota wydawcy
Broń chemiczna? Broń biologiczna? Jesteśmy przekonani, że te straszliwe techniki wojenne to wynalazek XX wieku. Mylimy się jednak – o jakieś 3000 lat.
Wojna biochemiczna nie zaczęła się od gazów bojowych I wojny światowej. Miotacze płomieni, trujące gazy, bomby zapalające, rozprzestrzenianie zarazy – choć brzmi to niewiarygodnie – były znane i udokumentowane już od tysięcy lat.
To Herakles, największy heros greckiej mitologii, wynalazł broń toksykologiczną, zanurzając swoje strzały w jadzie Hydry. Wojnę trojańską wygrano dzięki zatrutym strzałom. Asyryjczycy rzucali bomby zapalające wypełnione ropą. W czasie wojny peloponeskiej Spartanie wykorzystywali trujący gaz i machinę miotającą płomienie. Przepisy na toksyczny dym znajdowały się w arsenale tajnej broni Chin i Indii. Duszące gazy uśmiercały kopaczy tuneli w czasie oblężeń epoki rzymskiej. W czasach Aleksandra Wielkiego okręty załadowane łatwopalnymi chemikaliami niszczyły całe floty. Grecki ogień, jedna z najstraszniejszych broni w bitwach morskich epoki bizantyńskiej, miał właściwości napalmu.
Ta książka jako pierwsza tropi antyczne korzenie broni chemicznej i biologicznej – szokujące świadectwa ludzkiej pomysłowości w zadawaniu sobie śmierci. Zebrane tu mity, relacje autorów starożytnych i znaleziska archeologiczne składają się na fascynującą i smutną historię ludzkiego geniuszu w wykorzystaniu sił przyrody jako broni masowego rażenia.
[Amber, 2006]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.