Dodany: 14.08.2015 00:30|Autor: zielkowiak

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Życie pod psem według Artura Schopenhauera
Czerwińska-Rydel Anna

2 osoby polecają ten tekst.

„Życie jest kłopotliwą sprawą, dlatego, aby je znieść, zamierzam rozmyślać o nim”[1]


Jednak najlepsza książka tego lata pojawiła się. Kupiłam ją niby dla dziecka, ale i tak wiedziałam, że chcę ją przeczytać. „Życie pod psem według Artura Schopenhauera” Anny Czerwińskiej-Rydel jest fantastyczne! Pięknie wydane, z doskonałymi ilustracjami Agaty Dudek. Składa się z wybranych fragmentów z listów Joanny i Heinricha Schopenhauerów (rodziców Artura), pamiętników i dzienników Joanny i Artura oraz gazetowych wiadomości z epoki. Wszystko to tworzy zwartą całość dającą pojęcie o życiu filozofa i czasach, w których żył. Jak wiemy, Schopenhauer przyjemniaczkiem nie był, ale jaki miał umysł! Jako dwunastolatek w swoim notatniku napisał:

„A przy tym też coś odnotowałem. Jedzenie nawet bardzo dobre, nie daje przyjemności, jeśli nie jesteśmy głodni. Wręcz przeciwnie, jeśli musimy jeść ponad miarę, sprawia nam to przykrość. Nie daje przyjemności sen, jeśli nie jesteśmy zmęczeni, ani spotkanie ze znajomym, jeśli choć odrobinę nie tęskniliśmy za nim i nie pragnęliśmy jego towarzystwa. Wszelkie chcenie wynika z potrzeby, czyli z braku, czyli z cierpienia. Kres kładzie mu spełnienie, lecz na jedno spełnione życzenie co najmniej dziesięć pozostaje niespełnionych; wymagania idą w nieskończoność, natomiast spełnienie trwa krótko.
Nawet jeśli zaspokoimy wszystkie potrzeby, przychodzi jedynie jakiś bezbolesny stan, w którym człowieka po niedługim czasie opada straszliwa pustka i nuda. Wypełnia ją głupstwami, jak ten bal, byle tylko przetrwać monotonię. Szczególnie widać to u nieszczęśników, którzy, ażeby uniknąć nudy, już to gonią za czymś, już to podróżują. A wszędzie – ledwo tam przybędą – wywiadują się lękliwie o miejscowe atrakcje, tak jak biedak o lokalne zasiłki.
Gdyby życie miało jakąś wartość, nie byłoby wcale nudy. Samo istnienie zadowalałoby nas i syciło. A tak życie biegnie wahadłowym ruchem między cierpieniem i nudą”[2].

Toż to zalążek jego filozofii w pigułce. Dobrze, że potem wykrył, iż ucieczką przed brakiem, bólem, lękiem przed bólem, który może nadejść jest sztuka wraz ze światem wartości. A jeszcze lepsze wyjście z sytuacji stanowi oddawanie się ascezie moralnej przy głębokim współodczuwaniu z innymi. Etyka współczucia i kontemplacji – to jest coś.

Proszę z zamieszczonego cytatu nie wnioskować, że to niezrozumiała książka dla młodocianych filozofów o głębokiej wiedzy. Ona naprawdę przeznaczona jest dla zwyczajnych starszych dzieci. Autorka zawarła w niej wiele anegdot, np. o psie:

„Wszystkim mieszkańcom z Frankfurtu dobrze znany jest widok starszego mężczyzny z rozwianymi włosami, który przechadza się uliczkami miasta z nieodłącznym pudlem. Wielu słyszało, jak ów mężczyzna karci psa, wołając do niego »Ty człowieku«”[3].

Dr Jarosław Strzelecki prosto tłumaczy, kim jest filozof, czym są ontologia i epistemologia, na czym polega filozofia Schopenhauera. Robi to jednak w niezwykle ciekawy sposób, pobudzając do myślenia. Na przykład po rozdziale „Świat jest wolą” zachęca:

„Spróbuj poobserwować samego siebie. Zamknij się w pokoju i przez chwilę »posłuchaj« własnych myśli. O czym myślisz najczęściej? Dlaczego właśnie te myśli zaprzątają Twoją głowę?
Spróbuj też poobserwować przyrodę. Dlaczego zwierzęta i owady przez cały dzień coś robią? Czy planują swój dzień tak samo jak ludzie? Czy mają swój własny plan lekcji? Kto im każe latać tam i z powrotem?”[4],

a po części „Życie jest cierpieniem” pyta:

„Czy faktycznie jest tak, że im więcej rzeczy pragniemy posiadać, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi? Jakie argumenty przeciwko twierdzeniu Schopenhauera byś znalazł, a jakie przemawiają na rzecz stanowiska niemieckiego filozofa?”[5].

Wydawnictwo „Muchomor” po raz kolejny wydało majstersztyk.


---
[1] Popularne powiedzenie przypisywane Schopenhauerowi.
[2] Anna Czerwińska-Rydel, „Życie pod psem według Artura Schopenhauera”, wyd. „Muchomor”, 2012, str. 38-39.
[3] Tamże, str. 107.
[4] Tamże, str. 116.
[5] Tamże, str. 119.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3678
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: zielkowiak 14.08.2015 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak najlepsza książka ... | zielkowiak
Sowa, poprawiając mój tekst wycięła fragment "Na końcu publikacji" przed "dr Jarosław Strzelecki". Początek tego zdania był o tyle ważny, że autorką książki jest Anna Czerwińska-Rydel, a doktor filozofii pan Strzelecki napisał tylko bardzo ciekawy dodatek.
Użytkownik: koczowniczka 14.08.2015 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Sowa, poprawiając mój tek... | zielkowiak
Moim zdaniem redaktor nie powinien bez pytania recenzenta o zgodę wycinać fragmentów tekstu i wprowadzać żadnych zmian, może co najwyżej zaproponować poprawki.
Użytkownik: zielkowiak 14.08.2015 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem redaktor nie... | koczowniczka
W zasadzie tak. Z drugiej strony rozumiem Sowę, która stara się najlepiej jak umie, a przecież nie każdą książkę zrecenzowaną przeze mnie Sowa przeczytała osobiście.
Użytkownik: sowa 17.08.2015 02:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem redaktor nie... | koczowniczka
W Regulaminie Działu Recenzji uprzedzamy, że redaktor ma prawo do wprowadzania zmian, które uzna za koniecznie. Uzgadnianie każdej zmiany z autorem nie jest możliwe. Jeśli autor recenzji ma zastrzeżenia do wprowadzonych zmian, zawsze może napisać do redakcji Działu Recenzji, a wtedy na pewno znajdzie się kompromisowe wyjście.
Użytkownik: il93 17.08.2015 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem redaktor nie... | koczowniczka
Może i nie powinien, ale nie wyobrażam sobie, żeby Sowa miała pytać autora o każde zdanie, które wymaga poprawek. W takim wypadku sprawdzenie jednej recenzji zajęłoby tydzień, więc - jeżeli wycięty fragment nie zmienia całkowicie intencji wypowiedzi - moim zdaniem dotychczasowa praktyka jest właściwa.
Użytkownik: sowa 17.08.2015 02:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Sowa, poprawiając mój tek... | zielkowiak
Wystarczyło napisać PW albo mail i uzgodnić to z Sową. Nb. skasowałam wspomniany fragment, bo się logicznie kłócił z dalszym ciągiem, z którego wynika, że Strzelecki się wypowiada po każdym rozdziale (co wskazuje również, że jego wypowiedzi są tylko dodatkiem).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: