Dodany: 09.01.2005 13:08|Autor: Krzysztof

Stała się wolna?


Spodziewałem się historii bardziej tragicznej, przeżyć może nawet wstrząsających, jakiegoś rynsztoku, z którego bohaterkę wyrywa miłość, a przeczytałem coś na kształt amerykańskiej "Pretty woman", przy czym tamtej nie było stać nawet na porządne buty, podczas gdy Maria od początku zarabiała spore pieniądze. Dodać trzeba, że nie na ulicy, a w elitarnym burdelu, w którym burdeltatą był uczciwy, dbający o panienki, chyba nawet sympatyczny, facet. Była wolna, bo nikt do niczego jej nie zmuszał i nawet klientów mogła sama wybierać - aczkolwiek w pewnych granicach.

Na okładce książki są trzy intrygujące i piękne zdania z jej pamiętnika:
- Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko.
- Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie.
- Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna...
Okazały się też mylące, bo odnosiłem je do całej historii opisanej w książce, a dotyczyły doświadczeń jednej nocy spędzonej z sadomasochistą (on także pozwalał jej przerwać zabawy z pejczem i kajdankami w każdej chwili), który potrafił doprowadzić ją do orgazmu - wulkanu. Oczywiście istnieją pewne odniesienia do całej fabuły, ale według mnie niewielkie. Bohaterka przeszła pewne przemiany wewnętrzne, sporo dowiedziała się o sobie, ludziach i erotyzmie, ale ta wiedza zdobywana była tak na spokojnie, bez traumatycznych przeżyć, jakie w tych zdaniach są sugerowane.

Po lekturze książki poczułem się trochę oszukany przez autora, chciaż daleki jestem od żalu za wydanymi na nią pieniędzmi. Książkę oceniam jako przeciętnie dobrą, ale gdzie jej do tych naprawdę dobrych! Mówiąc wprost: gdyby tę książkę napisał nieznany czy początkujący pisarz, miałby kłopoty z jej wydaniem, a że obok tytułu jest nazwisko Coelho, wydana została w iluś tam krajach i milionach egzemplarzy.

W literaturze, jak i w całej sztuce, nie ma jednoznacznych, precyzyjnych prawideł oceny. Zawsze tak było i wszyscy wiedzą o tym, że ocena zależy w głównej mierze od nazwiska autora - że wspomnę historię Martina Edena opisaną przez Londona. Widać to wyraźnie na przykładzie tej książki i tego autora.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 85916
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: zielkowiak 26.05.2005 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Spodziewałem się historii... | Krzysztof
Dziękuję! Całkowicie się z Panem zgadzam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: