Dodany: 03.11.2009 10:07|Autor: Sznajper

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Kontrmogiła dla Inaise


1. Potem się dowiedziało się, że był to najstarszy cmentarz Irkucka, zamieniony w chrześcijańskie miejsce święte jeszcze z pogańskich pól umierania. Chowano tu prawosławnych, chowano też katolików, mieli swoje groby protestanci, a po sąsiedzku leżał kirkut żydowski; dalej poniewierały się pod niebem otwartem kości Burjatów i Tunguzów. Zbocze opadało ku zachodowi, ku nocnym światłom marostiekłowym i zorzom zimnazowym miasta przykrytego gęstą mgłą; na tę tu wysokość mgła nie docierała albo też docierała już miękka, rozrzedzona. I tak z sinego jej powabu wyłaniały się fale krzyży, nagrobków zaśnieżonych, rzędy mogił niewyraźnych pod chropowatym pancerzem lodu.

2. Cmentarz pod wezwaniem X. służył ludziom, którzy nie wiedzieli, co będzie potem. Nie mieli pojęcia, w co wierzą, czy istnieje życie po śmierci, a często też co ich zabiło. Szli przez życie uprzejmie niepewni, aż w końcu chwytała ich pewność największa ze wszystkich. Wśród miejsc spoczynku w mieście ten cmentarz odpowiadał szufladzie oznaczonej „Różne”; ludzie leżeli tutaj we wspaniałym oczekiwaniu na nic specjalnego.
Wyświetleń: 8171
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: Sznajper 03.11.2009 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Potem się dowiedziało ... | Sznajper
3. Na koniec przystanął przed sztachetami okalającymi graniasty, zimny geometrią swoją grobowiec, a właściwie jeno sześciokątną płytę, wpasowaną hermetycznie w nierdzewny cokół. Jeszcze się wahał, lecz dłoń już sięgała ukradkiem do kieszeni, w której nosił zawsze uniwersalny przyrząd ślusarski; posłużył się nim teraz jak wytrychem, by odemknąć stalową furtkę i zbliżyć się z zapartym tchem do grobu. Oburącz ujął tabliczkę, na której prostymi głoskami ciemniało wyryte nazwisko jego mistrza, i pchnął ją w wiadomy sposób, aż uchyliła się niby wieczko szkatułki. Księżyc zaszedł za chmurę i uczyniło się tak mroczno, że nie widział nawet własnych rąk, po omacku odnalazł więc opuszkami palców pierwej coś w rodzaju sitka, a obok zmacał wypukły, znaczny przycisk, który nie dawał się zrazu wepchnąć w głąb pierściennej osady. Nacisnął go wreszcie mocniej i zamarł, przelękniony własnym uczynkiem. Lecz już zaszuściło w głębi grobowca, prąd zbudził się, szczęknęły cichutko przekaźniki, jak cykady obudzone, coś tam zabuczało i nastała głucha cisza. Pomyślał, że przewody może zawilgły, i z napływem rozczarowania poczuł zarazem i ulgę, ale w tej chwili odezwało się jedno i drugie skrzeknięcie, po czym głos sterany, starczy, lecz bliski całkiem, odezwał się:
- Co tam? Co tam znowu? Kto mnie wołał? Czego chciał? Co to za psie figle po wiecznej nocy? Dlaczego nie dajecie mi spokoju? Co chwila mam wstawać z martwych tylko dlatego, że tak się podoba jakiemuś łapserdakowi, cybłędzie, hę? Nie masz odwagi się odezwać? No, jak wstanę, jak wyrwę deskę z trumny...
Użytkownik: inaise 03.11.2009 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Na koniec przystanął p... | Sznajper
O, dzięki za kontrmogiłkę, figlarzu cmentarny ;)

1. hm, pod pancerzem lodu, to może "Lód" Dukaja?
2. Straż Nocna - Terrrrrrrrry P.
3. Cyberiada Lema? :)
Użytkownik: Sznajper 03.11.2009 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dzięki za kontrmogiłkę... | inaise
Wszystko dobrze :)
Użytkownik: Czajka 04.11.2009 06:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Potem się dowiedziało ... | Sznajper
4.
– Tak. Czy Michalesia nie wie... – głos mu się załamał – czy Michalesia nie może mi powiedzieć... gdzie... pochowano...
– Kogo?
– Gdzie pochowano tę... panienkę, co zginęła wówczas w katastrofie?...
Kobieta szeroko otworzyła usta.
– W jakiej katastrofie?
– No, razem ze mną! – zniecierpliwił się.
– Jezus Maria! – krzyknęła. – Co pan Iks mówi! Jakże ją mogli pochować?!... Ta Igreka?... Od Szkopkowej?... Toż ona żyje!
Wszystka krew uciekła mu z twarzy. Zerwał się z krzesła i omal nie upadł.
– Co?!... Co?!... – zapytał przeraźliwym szeptem, aż zalękniona Michalesia cofnęła się do drzwi.
– Klnę się Bogiem! – zawołała. – Jakże ją mieli grzebać? Wyzdrowiała. Ten (...) ją wyleczył i zamknęli go do więzienia. A ona w tym to młynie żyje. Przecież wiem od ludzi. A ot i nasz Pawełek, ten z kuchni, na własne oczy ją widział... Boże! Ratunku!...
Użytkownik: inaise 04.11.2009 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. – Tak. Czy Michalesia... | Czajka
Hm....
Bedę strzelać tylko i wyłącznie po stylu, więc może być tak raczej kulą w cmentarny płot. Albo to jakaś Mniszkówna z Ordynatem Michorowskim, ach ach,(mniej) albo Znachor w porywach do Profesora Wilczura (bardziej). :)
Użytkownik: Czajka 05.11.2009 05:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm.... Bedę strzelać tyl... | inaise
Znachor jak najbardziej i moja ulubiona scena (z filmu).
:))
Użytkownik: Sznajper 04.11.2009 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Potem się dowiedziało ... | Sznajper
5. To będzie trudne, chyba żeby nie.

"Odwrócił się i ujrzał otoczoną kołnierzem futra, szeroką, z orlim nosem twarz stryja Anzelma, który spytał go, znowu zbyt głośno:
— Jadłeś już dziś co? — i, nie doczekawszy się odpowiedzi, dodał szybko:
— Nic się nie bój, będzie bigos! — po czym klepnął go w plecy i garbiąc się przemykał między stojącymi, zwróconymi w stronę wciąż jeszcze pustego grobu. Dotykał każdego palcem, poruszając przy tym wargami, co mocno dziwiło Stefana, dopóki się nie zorientował w prozaiczności stryjowego postępowania: Anzelm liczył po prostu obecnych. Zaraz też wydał gromkim szeptem dyspozycję chłopakowi, który najpierw z prostaczą rewerencją wycofał się z czarnego kręgu, a znalazłszy się za furtą, pognał prosto do domu Ksawerego.
Zakończywszy swą gospodarską czynność, stryj Anzelm stanął, czy to umyślnie, czy przez przypadek, znowu u boku Stefana i znalazł nawet chwilę, by zwrócić jego uwagę na malowniczość grupy otaczającej grób. A właśnie czterech rosłych chłopów uniosło trumnę na sznurach i jęło opuszczać ją w głąb ziejącego wnętrza, aż spoczęła, ale trochę krzywo, tak że jeden z nich musiał, zapierając się posiniałymi rękami o brzeg; ziemi, pchnąć ją mocno butem. Taka obcesowość wobec przedmiotu, który przez cały czas do tej chwili otaczany był nieustanną czcią, dotknęła przykro Stefana. W tym fakcie znalazł jeszcze jedno potwierdzenie swej tezy, że żywi, mimo całej kunsztowności postępowania, jakim usiłują nadać okrągłość okrutnie kanciastemu przejściu od życia do śmierci, nie potrafią jednak znaleźć wobec umarłych jakiejś jednolitej a ciągłej postawy."
Użytkownik: inaise 04.11.2009 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: 5. To będzie trudne, chyb... | Sznajper
O Ty Grabarzu Ty... Jedyny stryj Anzelm jakiego pamiętam, to ten z Nad Niemnem Orzeszkowej, ale coś mi to nie wygląda.
Użytkownik: Sznajper 04.11.2009 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: O Ty Grabarzu Ty... Jedyn... | inaise
5 b

"Brnąc w śniegu, który ziębił mu stopy, Stefan obszedł cmentarz dokoła i przystanął nagle nad grobem, na którym stał duży brzozowy krzyż z przybitym kawałkiem blachy. Widniał tam napis z zakrętasami:

Przechodniu Powiedz Polsce Tu Leżą Jej Syny
Byli Jej Posłuszni Do Ostatniej Godziny.

Niżej widniały nazwiska z wymienionymi szarżami. Jako ostatni figurował żołnierz nieznany. Była jeszcze data z września 39 roku. Od tego września nie minęło i sześć miesięcy, ale napis nie przetrwałby w słotach i mrozach, gdyby go nie odnawiała czyjaś pamiętliwa ręka. O pamięci świadczyły też gałęzie jedliny, okrywające grób dziwnie mały: trudno było uwierzyć, że spoczywa w nim kilku ludzi. Stefan postał tu chwilę, zarazem poruszony i niepewny, bo nie wiedział, czy uchylić kapelusza; nie mogąc się zdecydować, poszedł dalej. Ziąb śniegu dawał mu się we znaki; uderzając bucikiem o bucik, znów spojrzał na zegarek."

Brzozowy krzyż powinien skojarzyć Ci się z brzozami w Twoim konkursie :)
Użytkownik: inaise 04.11.2009 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 5 b "Brnąc w śniegu, k... | Sznajper
No tak, to już wiem. Lem. :)
Użytkownik: Sznajper 04.11.2009 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, to już wiem. Lem.... | inaise
6.

Niesamowity obrządek pogrzebowy wywarł szczególnie na X. przykre wrażenie. Nad Wieżami Milczenia kołowały w powietrzu stada żarłocznych ptaków. W myśl zwyczajów Parsów, codziennie o tej samej porze nadchodziły do niezwykłych budowli, przypominających kształtem cylindryczne wieże, kondukty pogrzebowe. Rodziny nie przekraczały progów tych ponurych cmentarzy. U ich stóp przekazywały ciała zmarłych tak zwanym Przewoźnikom Śmierci, jedynie upoważnionym do wchodzenia do Wież Milczenia. Oni to składali na najniższym piętrze wieży zwłoki dzieci, na środkowym kobiet, a na najwyższym mężczyzn. Gdy tylko "grabarze" opuszczali wieżę, drapieżne ptactwo natychmiast wlatywało do jej wnętrza, by rozpocząć upiorną ucztę. Wkrótce w wieży pozostawały tylko nagie, ludzkie szkielety. Oczywiście kości pod wpływem warunków atmosferycznych ulegały murszeniu. Wtedy Przewoźnicy Śmierci strącali ich szczątki do studni w środku wieży, przygotowując w ten sposób miejsce dla innych zmarłych.
Użytkownik: inaise 04.11.2009 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 6. Niesamowity obrząde... | Sznajper
Ha! Bez sprawdzania, znam ten cykl prawie na pamięć:D Jestem przebiegła niczym Jan Smuga, tropiciel. :)))
Alfred Szklarski "Tomek na tropach Yeti".
Użytkownik: gosiaw 04.11.2009 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Potem się dowiedziało ... | Sznajper
7.
Mój grobowiec to spokojne miejsce. Stoi samotnie na skalistym zboczu, z trzech stron osłonięty przed żywiołami, otoczony naniesioną tu ziemią, w której rośnie para karłowatych drzew, rozmaite krzaki, zielsko i pędy górskiego bluszczu. Położony jest jakieś trzy kilometry za szczytem K. To długa, niska budowla. Przed frontonem stoją dwie ławeczki, a bluszcz łaskawie skrył większą część napuszonego hasła, jakie wyryto pod moim imieniem. Nietrudno zrozumieć, że zwykle stoi pusty.
Tego wieczoru jednak zaszyliśmy się tutaj wraz z G., z solidnym zapasem wina, pieczywa i zimnych mięs.
– Nie żartowałeś – zawołał, kiedy zsiadł z konia, podszedł do ściany i odsunąwszy liście odczytał w świetle księżyca wyryte na murze słowa.
– Pewnie, że nie – odparłem, schodząc na dół, by zająć się końmi. – To mój grób.
Przywiązałem wierzchowce do pobliskiego krzaka, odpiąłem torby z zapasami i przeniosłem je na ławeczkę. G. przyłączył się do mnie, gdy tylko otworzyłem pierwszą butelkę i nalałem ciemnego wina do dwóch głębokich kielichów.
– Wciąż tego nie rozumiem – oznajmił, odbierając swoją porcję.
– A co tu jest do rozumienia? Umarłem i zostałem tu pochowany – wyjaśniłem. – To mój memoriał – dodałem poważniej. – Pomnik, jaki się stawia, gdy nie można odnaleźć ciała. Dopiero niedawno się o nim dowiedziałem. Zbudowano go kilka stuleci temu, gdy uznano, że już nie wrócę.
– To trochę niesamowite – stwierdził. – A co jest w środku?
– Nic. Chociaż zapobiegliwie zrobili tam niszę i urnę na wypadek, gdyby moje szczątki jednak się pojawiły. W ten sposób zabezpieczyli się na obie możliwości.
G. zrobił sobie kanapkę.
– Czyj to był pomysł? – zapytał.
– R. sądzi, że B. albo E. Nikt dokładnie nie pamięta. Wszyscy wtedy uznali, że to rozsądna idea.
Zachichotał złośliwie. Nieprzyjemnie zgrzytliwy śmiech doskonale pasował do pokrytej zmarszczkami i bliznami rudobrodej postaci.
– A teraz, co się z tym stanie?
Wzruszyłem ramionami.
– Któreś z nich uważa pewnie, że szkoda marnować porządny grób, i oczekuje, że wkrótce zajmę należne mi miejsce. Na razie jednak jest to dobre miejsce, żeby się upić. Nie złożyłem sobie jeszcze kondolencji.
Użytkownik: inaise 04.11.2009 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. Mój grobowiec to spo... | gosiaw
O, wiedziałam, że od Ciebie będzie ciężko. Nie mam niestety bladego pojęcia, ale chciałabym to przeczytać. Chyba, że już to zrobiłam? :)
Użytkownik: gosiaw 04.11.2009 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O, wiedziałam, że od Cieb... | inaise
Okażę więc litość i miłosierdzie i zgodzę się na odgadnięcie tylko nazwy cyklu. :) Bo fragment pochodzi z książki, która jest częścią dużego cyklu. Niestety, nie z pierwszej części. Oceny ukryłaś, ale ja mam swoje sposoby i twierdzę, że jeszcze tego nie czytałaś. :P

Autor to klasyk pewnego gatunku literatury, chociaż nie zdziwię się, jak się okaże, że nie wszyscy o nim słyszeli. Ale koneserzy tego typu literatury musieli.
Użytkownik: inaise 04.11.2009 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Okażę więc litość i miłos... | gosiaw
Duże cykle w połączeniu z Tobą kojarzą mi się ze science fiction, ale to nie wygląda na sf...bardziej na fantasy.

Hm. To będzie czyste strzelanie - Zelazny i Amber?
Użytkownik: gosiaw 04.11.2009 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Duże cykle w połączeniu z... | inaise
Trafione. Fragmencik pochodzi z tomu trzeciego, czyli Znak Jednorożca (Zelazny Roger).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.11.2009 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Potem się dowiedziało ... | Sznajper
W głównym konkursie idzie mi cienko, ale za to podczas przeglądania domowego i bibliotecznego księgozbioru w poszukiwaniu rozwiązań natrafiłam na kilka innych cmentarno-grobowych obrazków. Oto one:

8. Wiatr szumiał po cmentarzu i zamiatał na świeżo oklepane, żółcące się piaskiem mogiły poczerniałe liście; A. skomlał krótko i boleśnie, a stado wron na dębach przy kościele wieszało się z wrzaskiem i łączyło swoje głosy z jękliwym zawodzeniem kawek, kołujących nad spiczastym, czerwonym dachem dzwonnicy, a nad tym wszystkim wyciągał czarne ramiona krzyż, stojący w środku cmentarza, z którego patrzyły miłosiernie przebaczające oczy Chrystusa.
Na krańcach, ponad lasami, co otaczały wieś kołem zamkniętym, na seledynowych przestrzeniach, zaczęły wykwitać różowe blaski zachodu i rozpurpurzać całą jedną stronę nieba. Mrok już się słaniał zaledwie dostrzegalny po gąszczach, co stanęły, niby w miedzianych brzaskach ognisk, w łunach zachodu.
J. opuściła towarzystwo i poszła w głąb cmentarza, ku grobowcowi w formie piramidy Cestiusza, co się bielił przez wysmukłe niby cyprysy drzewa jałowców. Drzwi do grobowca były uchylone, stał w nich lokaj czarno ubrany. Nade drzwiami złocił się napis: „Grób rodziny W. z W.”, a z boku drzwi na marmurowej tablicy świecił szereg imion i dat śmierci, cała litania istnień dawno rozproszonych we wszechświecie.

9. Kto raz je zobaczył, stale wracał do nich spojrzeniem. Stały, pełne niewysławialnych znaczeń. Było ich dziewięć. Jeden stał prosto, inne pochylały się mniej lub bardziej, dwa głazy były przewrócone. Porastał je szary i pomarańczowy mech, podobny do plam farby - wszystkie prócz jednego. Kamienia czarnego i lśniącego matowo. Był gładki w dotyku, lecz na innych można było zobaczyć albo wyczuć palcami pod pokrywą mchu niewyraźne rzeźbienia - jakieś kształty, znaki. Te kamienie były Grobowcami X.

10. Bezdrzewna płaszczyzna pozbawiona zieleni ciągnęła się do końca widnokręgu, urywając się stromo do morza. W oddali, na końcu drogi biegnącej między morzem a torem kolejowym, widać było kamienne ogrodzenie cmentarza. Wichry od morza i jałowa ziemia pozbawiły cmentarz roślinności. Był to chyba najbardziej surowy cmentarz, jaki widziałem. (…)
Znaki na kamieniu mówiły o Iksie. Przypominały skałę na piaskach Jerozolimy i odciśnięty na niej ślad rumaka, na którym Mahomet opuścił ziemię. Nad tamtą skałą wznosi się kopuła meczetu kalifa Omara, początkowo przeciwnika Mahometa, a później jego najwierniejszego wyznawcy. Różnobarwne promienie oświetlają skałą przez witraże wykonane rękami jeńców wojennych pochodzących z Wenecji, słynących ze znajomości sztuki barwienia szkła. W arabeski witraży potrafili wpleść motyw krzyża, który niedostrzeżony przetrwał wieki. Witraże te po dziś dzień czarują świeżością barw, mówiąc o Mahomecie.
Nad grobowcem Iksa wznosiła się zimna niebieska kopuła.

Użytkownik: inaise 09.11.2009 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: W głównym konkursie idzie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oj, Dot!
Znam tylko ostatnie - "Znaczy Kapitan" Borchardta.
Ósemkę wydaje mi się, że czytałam, ale głowy nie dam.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.11.2009 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Dot! Znam tylko ost... | inaise
9 oczywiście bezbłędnie (a nie masz jej ocenionej).
8 też nie masz (może tak jak ja wiele pozycji, czytałaś dawno i nie wpisałaś ocen?), a jest to rzecz dość znana, choć bardziej znana i niemal automatycznie kojarzona z rodzicem jest część pierwsza cyklu, w którego skład ona wchodzi. Istotnym w niej jest tytuł, mający związek z treścią fragmentu.
7 się nie przejmuj, tydzień temu też bym nie rozpoznała, gdybym sobie akurat z biblioteki nie wypożyczyła książki bardzo, bardzo mało znanej. Jak nikt nie zgadnie, oczywiście ujawnię.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.11.2009 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 9 oczywiście bezbłędnie (... | dot59Opiekun BiblioNETki
ad 8 - mam na myśli tytuł samej tej powieści, nie cyklu.
Użytkownik: inaise 10.11.2009 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 9 oczywiście bezbłędnie (... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hmm, 9 nie zgadłam, zgadłam 10. Które muszę sobie odświeżyć stanowczo. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.11.2009 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, 9 nie zgadłam, zgadł... | inaise
Aha, numerki pomyliłam!
Użytkownik: inaise 12.11.2009 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, numerki pomyliłam! | dot59Opiekun BiblioNETki
Co nie zmienia faktu, że nadal nie wiem skąd reszta :))))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: